Kiedy w marcu rozeszła się wiadomość, że ks. Józef Kloch odchodzi z funkcji rzecznika prasowego Konferencji Episkopatu Polski, wielu, nie tylko dziennikarzy, było zaskoczonych. Przez dwanaście lat zdążyli się przyzwyczaić zarówno do osoby ks. Klocha, jak i do stylu, w jakim realizował powierzone mu w 2003 r. zadanie. „Z niczego nie zrezygnowałem – upłynęła moja kadencja; jeśli «Fakty» tak to określiły – to przesadziły. Podkreślałem to w rozmowie z red. K. Kolendą” – wyjaśniał na Twitterze, dodając: „12 lat pracy jako rzecznika to tyle czasu, ile trwa edukacja w szkole – od pierwszej klasy do matury”.
Na pograniczu
Z portalu praca.pl można się dowiedzieć, że rzecznicy prasowi pojawili się dopiero pod koniec XIX w. i na początku XX. „Wcześniej nie byli potrzebni” – zauważa serwis. Dzisiaj rzecznika ma każda firma i instytucja, która zdaje sobie sprawę z potrzeby, a właściwie konieczności kształtowania swego wizerunku. A jak wyjaśnia Małgorzata Cenker w książce Public Relations, wizerunek instytucji jest swego rodzaju jej obrazem w świadomości innych osób, które z nią się stykają w sposób bezpośredni lub pośredni.
Rzecznik prasowy to zawód z pogranicza public relations oraz dziennikarstwa. Z jednej strony musi stosować metody inne niż dziennikarskie, a z drugiej jest dobrze, jeśli wie, jak działają dziennikarze i jakich informacji potrzebują. Być może dlatego niejednokrotnie rzecznikami zostają ludzie, którzy wcześniej pracowali w mediach. Ks. Kloch również poznał osobiście, co znaczy być dziennikarzem. Public relations (określane często skrótem PR) to działania, których celem jest budowanie i utrzymywanie wzajemnych i korzystnych stosunków między instytucją i jej otoczeniem. W tym także z mediami.
Obraz Kościoła
Rzecznik prasowy Konferencji Episkopatu Polski to funkcja specyficzna. Ten, kto ją wypełnia, odpowiada nie tylko za wizerunek tego gremium. W rzeczywistości wpływa na obraz całego Kościoła katolickiego w Polsce. Warto zauważyć, że kształtuje go nie tylko w oczach tych, którzy przyglądają się Kościołowi „z zewnątrz”. Rzecznik KEP ma duży wpływ na to, w jaki sposób Kościół widzą także jego członkowie. Oczekiwania kierowane pod jego adresem są ogromne. Jeden z portali internetowych informację o wyborze następcy ks. Józefa Klocha, którym został ks. Paweł Rytel-Andrianik, zapowiadał następująco: „Ten ksiądz ma zmienić wizerunek polskiego Kościoła”. A pewien dziennikarz stwierdził, że będzie się musiał przyzwyczaić do „nowej twarzy polskiego Kościoła”.
Wizerunek Kościoła, jak każdej instytucji, wymaga nieustannego kształtowania. Czy jednak wymaga pilnej zmiany, jak można by wnioskować z przytoczonej wyżej sugestii jednego z portali? To równocześnie pytanie o ocenę dwunastu lat pracy dotychczasowego rzecznika. W komunikacie z 369. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski biskupi dziękują ks. Józefowi Klochowi za 12 lat posługi. „Stał się w tych latach rozpoznawalną twarzą Kościoła w Polsce. Z wielką roztropnością i kompetencją komentował wydarzenia z życia Kościoła i narodu, cieszył się autorytetem w świecie mediów, potrafił znaleźć właściwe i jednoczące słowo w obliczu rodzących się konfliktów i napięć. Z wielkim oddaniem służył Kościołowi i Konferencji Episkopatu Polski, organizując pracę biura prasowego, animując liczne konferencje, spotkania, wywiady i publikacje” – można przeczytać w dokumencie.
Otwartość i dyspozycyjność
Ustępującego rzecznika prasowego KEP ocenili również specjaliści w dziedzinie, którą się zajmował. 11 czerwca w Teatrze Syrena w Warszawie wręczyli po raz kolejny PRotony, czyli nagrody dla najlepszych PR-owców. Laureatem IX edycji PRotona w kategorii „Rzecznik prasowy” został ks. Józef Kloch. PRotony to nagrody przyznawane co roku, od 2007, profesjonalistom w dziedzinie komunikacji, którzy odznaczają się nieprzeciętnym myśleniem, innowacyjnością i talentem. Kapituła konkursu wyróżnia specjalistów wyznaczających standardy w branży PR i przyczyniających się do sukcesu firm, w których pracują.
Przyjmując nagrodę, ks. Kloch stwierdził, że był „ogniwem w moście, który łączy media i Kościół”. Zadedykował ją pamięci abp. Józefa Życińskiego, który, jak zaznaczył, uczył go otwartości na media.
Monika Przybysz, specjalistka w zakresie PR, autorka książki Kościół w kryzysie? Crisis management w Kościele w Polsce, jako jedno z najważniejszych dokonań ks. Klocha wskazuje bardzo trudną sprawę pedofilii wśród duchownych i przypomina (uznając ją za „przełomową”) konferencję prasową z września 2013 r. „W kwestii pedofilii stanął po stronie pokrzywdzonych, dyskusje o oprawcach przemieniał w dyskusje o ochronie dzieci” – przypomina.
Wskazuje też inne ważne wydarzenia, które zapamiętała z pracy dotychczasowego rzecznika. Zalicza do nich udział ks. Klocha w obsłudze medialnej ks. Michała Hellera, gdy otrzymał nagrodę Templetona, relację z uwolnienia ks. Marka Dziedzica, misjonarza porwanego w Afryce oraz działania związane z lustracją duchownych. Sam odchodzący rzecznik konieczność zajmowania się tym ostatnim tematem określa jako swój „chrzest bojowy”. „Od tego momentu dziennikarze zauważyli, że rzecznik jest do ich dyspozycji” – wspomina. Równocześnie przyznaje, że „Trudno było być do dyspozycji 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę”.
Twarz i świadek
Podsumowując dwanaście lat pracy, ks. Józef Kloch podkreśla, że zajmował się nie tylko „tłumaczeniem się” w imieniu biskupów czy całego Kościoła w Polsce, ale również promowaniem dobra. „Bardzo lubiłem konferencje prasowe o tematyce misyjnej, bo one zawsze były pozytywne” – opowiada.
Cytowana już Monika Przybysz zwraca uwagę na kolejne dwa aspekty pracy dotychczasowego rzecznika prasowego KEP. Jako pierwszy wymienia korzystanie z najnowszych technologii. Internet stanowił dla niego naturalne środowisko pracy. W ostatnim czasie jednym głównych narzędzi, którymi się posługiwał, był Twitter.
Druga sprawa, zauważona przez specjalistkę od PR i mediów, to umiejętność pracy w zespole oraz troska o przekazywanie swej wiedzy i umiejętności innym. Od lat ks. Kloch jest jednym z organizatorów specjalistycznych warsztatów dla rzeczników prasowych diecezji, zakonów i rozmaitych instytucji kościelnych. To ma swoje przełożenie na obecność Kościoła w mediach. Nietrudno zauważyć, jak bardzo wzrosła liczba informacji o życiu Kościoła nie tylko w mediach katolickich, ale również świeckich.
Monika Przybysz wylicza cechy rzecznika, które można uznać za wartościowe dla wizerunku Kościoła: „Zawsze szacunek dla rozmówcy, dla dziennikarzy, opanowanie, dostępność, pracowitość”. To cechy niezbędne komuś, kto łączy i rzetelnie informuje, a nie – jak wielokrotnie pojmowane jest zadanie rzecznika prasowego w firmach, urzędach i rozmaitych instytucjach – stanowi zaporę nie do przebycia.
Ktoś zauważył na Facebooku, że tak naprawdę „twarzą Kościoła” jest zawsze Jezus Chrystus. To prawda. Ale rzecznik prasowy jest w dzisiejszych czasach kościelnym instytucjom i jego poszczególnym strukturom niezbędny. Nie tyle po to, aby „dawać twarz”, ile żeby być świadkiem.