Świątynia Hatszepsut niedaleko Luksoru to jeden z najczęściej odwiedzanych przez turystów zabytków starożytnego Egiptu. Położona u stóp wysokich gór, częściowo wykuta w skale, budowla wzniesiona ku czci jednej z niewielu władczyń Egiptu, składa się z trzech tarasów połączonych rampami i zwieńczonych portykami. Egipscy przewodnicy oprowadzając turystów, opowiadają o zamachu z 1997 r., kiedy to bojówki muzułmańskie zabiły kilkadziesiąt osób, oraz o polskich archeologach, którym Egipt tak dużo zawdzięcza. Polscy naukowcy są tu otoczeni sławą i szacunkiem. W Deir el-Bahari pracuje kolejne pokolenie naszych archeologów, od 1961 r. prowadzą badania na terenie świątyni i rekonstruują bardzo zniszczony kompleks z XV w. przed naszą erą.
Zagadkowa władczyni Egiptu
To za czasów panowania Hatszepsut powstały najokazalsze budowle starożytnego Egiptu. Zatrudniła dwóch wybitnych architektów: Ineni i Senenmut. Pod ich nadzorem powstały wspaniałe budowle, które możemy podziwiać do dziś. To najokazalszy fragment świątynny w Karnaku, czyli monumentalne obeliski z asuańskiego granitu oraz świątynia w Deir el-Bahari znana jako Świątynia Milionów Lat. O Hatszepsut przed ponad 3 tys. lat nie wiadomo było nic, nawet kiedy umarła. Zniszczono jej posągi, skuto wizerunki i imię widniejące na ścianach budowli.
Świątynię grobową Hatszepsut odkrył na początku XIX w. francuski egiptolog Jean Francois Champollion, ten sam, który jako pierwszy odczytał hieroglify. Nie wiedział jednak, jak ma odczytać zachowane szczątkowo malowidła i napisy, których autorzy przedstawiając władcę, stosowali żeńskie rodzajniki. Kilkanaście lat później rozpoczęły się prace w świątyni, a w 1903 r. Brytyjczycy natrafili w Dolinie Królów na grobowiec Hatszepsut. Historia jej życia jest układana do dziś ze szczątkowych informacji, podobnie jak najpiękniejsza budowla, jaką rozkazała zbudować. Miała ona być zarówno świątynią grobową, wieczną rezydencją i miejscem kultu Amona Ra. Po śmierci Hatszepsut pochowana ze swoim ojcem w grobowcu w Dolinie Królów miała pojawiać się w swojej grobowej rezydencji w Deir el-Bahari, aby przyjmować ofiary składane przez kapłanów. Podobnie jak świątynie w Tebach i Karnaku, zniszczyło ją potężne trzęsienie ziemi w latach 1100–900 p.n.e. Badania archeologiczne i prace rekonstrukcyjne rozpoczęto już pod koniec XIX w. Polacy obecni są w tym miejscu od 1961 r., kiedy to słynny polski archeolog, Kazimierz Michałowski kierujący Polską Stacją Archeologii Śródziemnomorskiej wybrał Świątynię Hatszepsut na miejsce pracy polskiej misji. Dzisiaj polską misją dowodzi dr Zbigniew Szafrański.
Starożytne puzzle
W Deir el-Bahari pracowali już Francuzi, Anglicy i Amerykanie, jednak to Polakom Egipt zawdzięcza to, że możemy oglądać świątynie w takim stanie jak dzisiaj. Prof. Michałowski prace rozpoczął od przeszukania usypisk skalnych wokół świątyni, by znaleźć jak najwięcej pochodzących z niej bloków. Dzisiaj, po 54 latach prac rekonstrukcyjnych, polscy egiptolodzy przyrównują swoją pracę do układania monumentalnych puzzli z kilku tysięcy elementów rozbitych skał, fragmentów ścian i posągów. Co kilka lat oddawany jest do ruchu turystycznego kolejny element układanki. Oryginalne bloki wmontowywane są we właściwe miejsce w rekonstruowane ściany i kolumny, co oczywiście wiąże się z trudną sztuką analizy i interpretacji starożytnych fragmentów. Nowe obiekty znajdują się na górnym tarasie świątyni, który w całości jest dziełem polskich konserwatorów. Polacy odtwarzali dziedziniec, portyk koronacyjny, ogromne posągi Hatszepsut, główną kaplicę Amona. Teraz turyści mogą podziwiać nowo otwarty kompleks kultu solarnego. Dwa z odtworzonych pomieszczeń są otwarte dla turystów, natomiast do trzeciego – górnej kaplicy Anubisa, można tylko zajrzeć. Przepiękne barwne reliefy robią ogromne wrażenie. Można je było odtworzyć dzięki zachowanym w ruinach bloków z dekoracją reliefową ze świetnie zachowanymi kolorami. Dzięki ułożeniu tych fragmentów w całość można było odczytać przekaz religijny pozostawiony przez Hatszepsut.
Obecnie trwają intensywne prace po lewej stronie tarasu, gdzie znajdują się dwie kaplice: Hatszepsut oraz jej ojca Totmesa I. Naukowcy mówią, że dysponują zaledwie 40 procentami tego, co tam pierwotnie istniało. Polaków można też spotkać u stóp tej wspaniałej budowli. Rozpoczęto bowiem odtwarzanie z kilku tysięcy fragmentów alei procesyjnej sfinksów w drodze na pierwszy taras. Na pierwszym tarasie stoi już niemal skończony ponaddwumetrowy sfinks. O wszystkich pracach polskich archeologów w Deir el-Bahari i ich sukcesach można przeczytać na otwartej niedawno stronie internetowej www.templeofhatshepsut.uw.edu.pl. Wkrótce znajdą się tam bogato ilustrowane opisy poszczególnych części świątyni z planami i opisy bieżących projektów polskiej misji w Egipcie, która jest jedną z najważniejszych dla polskiej archeologii.