Logo Przewdonik Katolicki

"Mogliśmy być Rimbaudami?"

Natalia Budzyńska
Fot.

W Muzeum Literatury w Warszawie trwa wystawa poświęcona młodym twórcom skupionym wokół okupacyjnego pisma Sztuka i Naród. W krótkim czasie wojennej młodości zdołali osiągnąć niezwykłą dojrzałość moralną i artystyczną.

W Muzeum Literatury w Warszawie trwa wystawa poświęcona młodym twórcom skupionym wokół okupacyjnego pisma „Sztuka i Naród”. W krótkim czasie wojennej młodości zdołali osiągnąć niezwykłą dojrzałość moralną i artystyczną.

Tadeusz Gajcy i Andrzej Trzebiński to najbardziej znane nazwiska ze środowiska „Sztuki i Narodu”, oprócz nich redaktorami tego pisma byli Bronisław Kopczyński, Wacław Bojarski, Zdzisław Stroiński, Wojciech Mencel – poeci, publicyści. Wszyscy młodzi, poznali się na konspiracyjnej polonistyce warszawskiej. Byli przekonani o ogromnym znaczeniu kultury w życiu narodu, szczególnie w okresie wojny i okupacji. Wszyscy byli chrześcijanami i patriotami. Związani ze skrajnie antykomunistycznymi organizacjami narodowymi, głosili, że oprócz walki zbrojnej należy też walczyć o kulturę, że wiersz jest pociskiem skierowanym w pierś wroga. Wszyscy redaktorzy pisma byli wierni do końca hasłu mówiącemu o potrzebie jedności postawy w życiu i sztuce. Mogli być Rimbaudami – jak napisał w swoim pamiętniku Trzebiński. Wszyscy zginęli jako dwudziestoparolatkowie. Wystawa w Muzeum Literatury zaprasza do odkrycia ich twórczości, niestety zapomnianej albo przesłoniętej politycznymi hasłami, z jakimi kojarzy się skrajnie narodowe partie. 

 

Czas śmierci poetów

Ich życie zweryfikowało głoszone poglądy; pokazali, że możliwa jest walka na obu frontach, pociski były też te prawdziwe, wystrzelone. Strzelano do nich i oni strzelali – nie tylko poezją. W swoim pismie głosili program kultury narodowej. Jego główne punkty to przezwyciężenie katastrofizmu, korelacja postawy w życiu i sztuce, organizowanie wyobraźni narodowej. Pamiętajmy, że działo się to w czasach, gdy kierownik hitlerowskiego resortu wychowania i oświaty, Waltzke, wydał okólnik, w którym nakazywał zniszczenie polskiej kultury. Kultura przeznaczona dla Polaków miała obejmować tylko literaturę kryminalną, poza tym „krótkie opowiadania bez wartości i tym podobne rzeczy rozrywkowe”. Przyświecało im motto Norwida: „Artysta jest organizatorem narodowej wyobraźni”. „Apostolstwo dobra” – to jeszcze jedno hasło opisujące według nich twórczość artystyczną. Być może brzmi to wszystko zbyt górnolotnie i wydumanie, być może wydaje się, że mówią to młodzieńcy o zbyt delikatnych dłoniach. To nie były idee pięknoduchów, każdy z nich złożył ofiarę ze swojego życia. Bronisław Onufry Kopczyński był kompozytorem i pierwszym redaktorem naczelnym „Sztuki i Narodu”, mówiono o nim „Chopin konspiracji”. Po raz pierwszy więziony w Alei Szucha w 1940 r., po raz drugi aresztowano go w 1943 r., w Majdanku ciężko zachorował. Spłonął w krematoryjnym piecu. Jego miejsce zajął poeta Wacław Bojarski, na krótko jednak – w czerwcu 1943 r. zginął po kilku dniach od postrzału, kule dosięgły go, gdy składał kwiaty pod pomnikiem Kopernika. To wtedy, po jego śmierci powstała legenda, która niestety się sprawdziła: legenda o wspólnych losach kolejnych redaktorów „Sztuki i Narodu”. Andrzej Trzebiński żył zaledwie 21 lat, był niezwykle uzdolniony jako poeta, prozaik, dramaturg, publicysta i teoretyk literatury. „W centrum stawiał odpowiedzialnego wobec wspólnoty człowieka, indywidualnie dorastającego do praw wieczności i Boga”. Pisał i równocześnie pracował jako robotnik – ponad siły. Gdzieś znalazła się jego notatka: „Pochłonie nas historia. Młodych, dwudziestoletnich chłopców. Nie będziemy Mochnackimi, Mickiewiczami, Norwidami swojej epoki. Mogliśmy być Rimbaudami. Ale odrzuciliśmy to, bo szliśmy gdzie indziej…”. Zginął w zbiorowej egzekucji 12 listopada 1943 r. pod murem kamienicy na Nowym Świecie 49. Potem nadeszła kolej na Tadeusza Gajcego, najlepiej znanego poetę Polski Walczącej obok Baczyńskiego. Pisał o swoim pokoleniu: „Przeżywamy znamienny okres niechęci do wszystkiego, co bierne, co utożsamia się z postawą mędrca ze szkiełkiem, nawraca romantyczna fala czynu”. W powstaniu walczył razem z przyjacielem Zdzisławem Stroińskim, także poetą i redaktorem „Sztuki i Narodu”. Zginęli razem 16 sierpnia 1944 r. w wysadzonej przez Niemców kamienicy. Stroiński podlegał w powstaniu Gajcemu, był delikatnym chłopcem, napisał w wierszu O śmierci: „Zarysy istot, którymi mógłbym być, ale już nie będę, milczą jak rozrzucone zabawki opuszczone nagle przez dziecko”. I jeszcze jeden poeta, Wojciech Mencel, dowódca patrolu megafonowego. Kula snajpera dosięgła go miesiąc później niż kolegów. „Dopóki miłość będzie, dopóty wiara będzie zwyciężać świat. A miłości wystarczy – bo z Boga. Widzę swą małość wśród ludzi i czuję wielkość przez Boga” – pisał w jednym z poematów.

 

Pierścionek z kulą

Pierwszy numer „Sztuki i Narodu” ukazał się w kwietniu 1942 r. W zbiorach Muzeum Literackiego znalazł się jedyny zachowany egzemplarz numeru 16 – ostatniego. Postanowiono go wydać raz jeszcze i dołączyć do katalogu, jaki towarzyszy wystawie. W kilku salach zgromadzono fotografie, portrety, biogramy, diagramy, rękopisy listów, rękopisy wierszy, poematów. Niezwykłe wrażenie robi pamiętnik Trzebińskiego, szkolne świadectwo Gajcego, zeszyt do ćwiczeń polonistycznych Stroińskiego, fotografie zrujnowanego miasta. I pierścionek z kulą, która śmiertelnie raniła Wacława Bojarskiego. W ostatnich chwilach życia wziął ślub z piękną Halszką Marszałkówną, udzielił im go „ojciec Paweł” – ks. mjr Józef Warszawski, kapelan Zgrupowania „Radosław”. Zbiory własne muzeum zostały wzbogacone o pamiątki przekazane przez rodziny poetów. Bardzo smutna to wystawa i bardzo potrzebna. Jej bohaterowie pozostawili po sobie projekt wielkiej, polskiej kultury, przyświecała im idea służby jednostki dla zbiorowości. Traktowali sztukę poważnie.

 

Wystawa jest czynna do końca grudnia 2014 r.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki