Muzeum Powstania Warszawskiego obchodzi właśnie 5-lecie swojego istnienia. Od początku jego twórcy wiedzieli, jak ważne jest zainteresowanie tematyką powstania młodego pokolenia. Stąd włączenie w ramy obchodów rocznic koncertów rockowych w symboliczny przeddzień 1 sierpnia. Koncerty zatytułowane „Pamiętamy ’44” odbywają się zawsze w parku Wolności – terenie przynależącym do muzeum, miejscu, gdzie znajduje się mur, na którym wyryto nazwiska żołnierzy, którzy w powstaniu stracili życie.
W tym roku pomysł na koncert jest jeszcze ciekawszy, bo związany z wydaniem osobliwej płyty. Kilkunastu wykonawcom zaproponowano skomponowanie muzyki do tekstów Gajcego, jednego z najwybitniejszych poetów pokolenia Kolumbów. Z niełatwymi wierszami Gajcego zmierzyły się zarówno uznane zespoły rockowe, jak i debiutanci. Powstała płyta różnorodna i wstrząsająca. Okazuje się, że katastroficzne i apokaliptyczne wizje Gajcego doskonale pasują do żywiołowej i niepokojącej rockowej stylistyki. To płyta pełna kontrastów, dynamiczna i na pewno nowoczesna. Także w warstwie słownej, choć ta liczy przecież ponad 65 lat.
Słowa, które godzą jak oszczep
Tadeusz Gajcy nie jest tak popularny jak Krzysztof Kamil Baczyński. Poezja Gajcego nie jest bowiem łatwa do zapamiętania czy recytowania na szkolnych akademiach. Pisał wiersze długie, nieregularne, zawiłym językiem, często pozbawionym rymów i opartym na skomplikowanym rytmie. Żył w czasach, gdy najgorsze katastroficzne przepowiednie stały się rzeczywistością. Był świadkiem apokalipsy.
Poeta urodził się 8 lutego 1922 roku w Warszawie, zginął jako powstaniec 16 sierpnia lub – jak podają niektóre źródła – 22 sierpnia. Był synem warszawskich rzemieślników, ojciec zajmował się ślusarstwem, a matka była położną. Gajcy uczył się w gimnazjum ojców marianów na Bielanach w Warszawie, gdzie w 1941 roku uzyskał świadectwo dojrzałości. Od razu rozpoczął studia polonistyczne na tajnych kompletach Uniwersytetu Warszawskiego. Tam właśnie zetknął się z młodymi, dobrze zapowiadającymi się pisarzami: Zdzisławem Stroińskim, Wacławem Bojarskim i Andrzejem Trzebińskim. Sam pierwsze próby literackie podejmował już jako szesnastolatek, próbował też tłumaczyć utwory Horacego.
Studiując, Gajcy od razu włączył się w życie literackie podziemnej Warszawy. Kiedy władze okupacyjne wydały okólnik, który mówił, że w Generalnej Guberni literatura dla Polaków ma być tylko „… kryminalna, krótkie opowiadanie bez wartości i tym podobne rzeczy rozrywkowe”, Andrzej Trzebiński i młodzi literaci skupieni wokół niego założyli tajne pismo „Sztuka i Naród”. Pierwszy numer wyszedł 2 kwietnia 1942 roku i opatrzony był cytatem z Norwida: „artysta jest organizatorem wyobraźni narodowej”. Trzebiński, jako teoretyk grupy „Sztuka i Naród”, zapowiadał powstanie dramatycznej liryki czynu. Gajcy wziął udział w konkursie ogłoszonym przez pismo i zdobył trzecią nagrodę za wiersz „Wczorajszemu”, opublikowany pod pseudonimem Karol Topornicki.
Oswajanie śmierci
Swoje wiersze poeta publikował głównie w piśmie „Sztuka i Naród”, ukazującym się do lipca 1944 roku – w sumie szesnaście numerów. W 1943 roku doczekał się już wydania pierwszego tomu pod tytułem „Widma”. Brał udział w tajnych spotkaniach literackich, koncertach i spektaklach teatralnych organizowanych konspiracyjnie w prywatnych mieszkaniach. Pisał nie tylko wiersze, powstawały opowiadania, artykuły, eseje, dramaty. Po śmierci Andrzeja Trzebińskiego, rozstrzelanego podczas publicznej egzekucji na Nowym Świecie, Gajcy przejął kierownictwo redakcji „Sztuki i Narodu”. Wiosną 1944 roku opublikował drugi tom wierszy pt. „Grom powszedni”, który rozsławił jego imię. Przewodnim motywem wierszy zgromadzonym w tym dojrzałym tomiku jest myśl o mistycznym sensie ofiary w imię miłości do ludzi i ojczyzny. Gajcy oswaja śmierć, wybór między nienawiścią i miłością jest oczywisty – zwycięży miłość. Obecny dotąd w jego twórczości katastrofizm przybiera inną formę.
W ruinach
Gajcy należał do AK, współpracował z referatem literackim Podwydziału Propagandy Mobilizacyjnej „Rój” Biura Informacji i Propagandy AK. 25 maja 1943 roku razem z Bojarskim i Stroińskim wziął udział w akcji złożenia wieńca pod pomnikiem Mikołaja Kopernika w czterechsetną rocznicę śmierci uczonego. Bojarski został postrzelony i zmarł, Stroiński aresztowany wkrótce zginął w Majdanku, Gajcemu udało się wydostać z obławy.
Po wybuchu powstania walczył na Starym Mieście w grupie szturmowo-wypadowej porucznika Ryszarda (Jerzego Bondorowskiego). Zginął 16 sierpnia w kamienicy przy ul. Przejazd 1/3 (dziś ul. gen. Andersa), wysadzonej przez Niemców. Był w drużynie kaprala podchorążego „Chmury”, Zdzisława Stroińskiego, swego przyjaciela, także poety. Zginęli razem. Lesław M. Bartelski w książce „Genealogia ocalonych” tak opisuje okoliczności odnalezienia zwłok Gajcego: „Matka Tadeusza, powróciwszy do Warszawy po powstaniu, odnalazła ciało syna wyrzucone podmuchem na stos gruzów zalegających podwórze. Poeta leżał skurczony jak we śnie, z lekka przegięty na bok, z garbem cegieł pod plecami. Ciemne włosy przyprószone kurzem i śniegiem na skroniach niczym przedwczesną siwizną i zeschła, sina obrączka warg nadawały twarzy poległego nienaturalny koloryt. W strzępach zszarzałego ubrania, zesztywniały na mrozie, przysypany śniegiem i wapiennym pyłem, wydawał się niepokojąco mały. Oderwana wybuchem noga o poszarpanych ścięgnach wystawała spod gruzów jak ułamana gałąź”.
„Gajcy!”
W projekcie „Gajcy” wzięły udział następujące zespoły i soliści: Maleo Reggae Rockers, Kazik, Lech Janerka, Armia, Dezerter, Made In Poland, Agressiva 69, 52UM (Robert Brylewski), Pustki, Żywiołak, Karolina Cicha, Karotka, Hetane, Fat Belly Family, Kawałek Kulki. Koncert w parku Wolności przy Muzeum Powstania Warszawskiego odbędzie się 25 lipca, a towarzyszyć mu będą wizualizacje i hologramy w oparciu o dokumentacje i materiały źródłowe dotyczące powstania i postaci Gajcego. Planowana jest transmisja telewizyjna koncertu przez kanał TVN/TVN Warszawa.
Po co nam dziś Gajcy, jeszcze jeden przypisany do kanonu lektur poeta, męczennik czasu wojny?
Może działa tu biografia tego chłopaka, może siła jego wierszy? Syn ślusarza i położnej, nieoczekiwanie dla rodziców wcześnie objawia talent poetycki, a apokaliptyczna rzeczywistość okupacji nadaje wierszom Gajcego osobną i wysokiej próby jakość. Przeczuwając śmierć, Gajcy ubiera swoje pożegnanie z życiem w ramę ironii, groteski i onirycznej symboliki. We wspomnieniach bliskich zachował się obraz Tadeusza obsesyjnie wręcz zapisującego skrawki papieru i przypadkowe kartki.
Do powstania zgłasza się na ochotnika i ginie wraz z przyjacielem, również poetą, na wysuniętej placówce na ulicy Przejazd, jako nieuzbrojony wartownik.
Wiersze, które pozostały po Gajcym, zmieściły się w walizce zapobiegliwie ukrytej przez młodszego brata w piwnicach marymonckiego domu, który jako jedyny na swej ulicy przetrwał wzniecony przez Niemców po powstaniu pożar i późniejszy rosyjski rabunek.
Gajcy. Nazwisko, które wywołuje - w tyle lat po przedwczesnej śmierci poety - silny i pozytywny rezonans. Najpierw w Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie narodził się pomysł wydania płyty, z Gajcym jako autorem tekstów do współcześnie napisanych piosenek, a wkrótce potem u kilkudziesięciu muzyków z różnych stron Polski, którzy zdecydowali się zmierzyć z jego niełatwą frazą.
Płyta „Gajcy!” w fascynujący sposób pokazuje siłę wierszy, które uszły cało z czasów wojny, a brzmią dziś i mocno, i współcześnie.
www.myspace.com/gajcy