Logo Przewdonik Katolicki

Niskiego wzrostu

kard. Gianfranco Ravasi
Fot.

Zacheusz (…) chciał koniecznie zobaczyć Jezusa, któż to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu(Łk 19, 3).

"Zacheusz (…) chciał koniecznie zobaczyć Jezusa, któż to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu" (Łk 19, 3).

Przygoda przeżyta przez Zacheusza, którego imię brzmi po hebrajsku Zakkai i oznacza „czysty, niewinny” – co jest dość paradoksalnym mianem dla osoby tak kontrowersyjnej, jaką był zwierzchnik celników (architelones), pracujący na konto obcego państwa: Rzymu i jego najważniejszych żydowskich satelitów – opowiedziana jest tylko przez ewangelistę Łukasza, który sytuuje ją w mieście Jerycho, starożytnym, zamożnym ośrodku zlokalizowanym na jednej z oaz doliny Jordanu. Wspominamy ten epizod z dwóch powodów. Pierwszy wynika z samego, zaproponowanego powyżej cytatu, a wiąże się z pewną ciekawostką.

Zacheusz wspina się na drzewo sykomory, typowej rośliny klimatu podzwrotnikowego, ponieważ – będąc niskiego wzrostu – nie może dojrzeć Jezusa przechodzącego przez miasto w otoczeniu tłumu. Ciekawostką jest fantazyjna (i nieprawdopodobna według tekstu) hipoteza, jakoby ta „niskość” była cechą wzrostu Jezusa. Ta dziwaczna interpretacja jest odzwierciedleniem rozpaczliwego pragnienia dowiedzenia się z Ewangelii czegoś więcej na temat konkretnego wyglądu Chrystusa. W pierwszych wiekach usiłowano wypełnić ewangeliczne milczenie, uciekając się do swobodnego odczytywania mesjańskich obrazów biblijnych.

W ten sposób powstał wizerunek brzydkiej twarzy Jezusa, oparty na Czwartej Pieśni o cierpiącym Słudze Pańskim, która głosi: „Nie miał on wdzięku ani też blasku, aby chciano na niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobać” (Iz 53, 2). Orygenes w III wieku, idąc tropem powyższego cytatu ze św. Łukasza, tak opisał Jezusa: „był niski, brzydki, o wyglądzie człowieka znikąd”. Na antypodach ukazuje się, pod wpływem klasycznych grecko-rzymskich ideałów piękna, wspaniała postać Chrystusa, będąca odwzorowaniem innego starotestamentalnego fragmentu  mesjańskiego, królewskiej pieśni weselnej z Psalmu 45: „Tyś najpiękniejszy z synów ludzkich” (45, 3).

 

Z kolei poeta Eugenio Montale odczytał nieco humorystyczną scenę z wysokim, ale niskiego wzrostu, urzędnikiem, który wdrapuje się na drzewo, jako gorzki emblemat własnej niewiary: „Trzeba wspiąć się na sykomorę,/ żeby zobaczyć Pana,/ gdyby przechodził./ Niestety, nie jestem pnączem./ Chociaż staję na palcach,/ nie widzę Go”. Natomiast rezultat wspinaczki Zacheusza okazuje się zupełnie inny. Jezus zauważa go i daje się zaprosić do domu tego raczej kłótliwego człowieka, mimo krytyki wszystkich prawowiernych.

W tym miejscu wprowadźmy naszą drugą uwagę, dotyczącą znaku nawrócenia Zacheusza: „(…) jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie” (19, 8). Prawo żydowskie nakładało taką karę tylko za kradzież barana (por. Wj 21, 37); w innych przypadkach wymagano jedynie zwrotu całości zagrabionego mienia, „dodając ponadto jedną piątą wartości” (Kpł 5, 16; Lb 5, 6–7). Prawo rzymskie nakazywało poczwórną rekompensatę wyłącznie w przypadku furta manifesta, czyli kradzieży jawnych. Podejmując więc tak radykalną decyzję, Zacheusz daje świadectwo całkowitej i pełnej przemiany, która się w nim dokonała.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki