Ten szczególny czas jest okazją do tego, by modlić się nie tylko za zmarłe dzieci, ale również za wszystkich rodziców, którzy doświadczyli straty potomstwa. Do udziału w spotkaniu zaprosiło wszystkich Duszpasterstwa Rodzin. – Nagłośnienie tego dnia oraz ukazywanie idei naszego spotkania musi głęboko uwrażliwiać na problemy, z jakimi borykają się rodzice po stracie dziecka. Jako wspólnota Kościoła jesteśmy tutaj, bo wierzymy w świętych obcowanie. Jesteśmy po to, by dać świadectwo światu, który w wielu przypadkach pomniejsza wartość naszych małych braci i sióstr. Osób, które poprzedziły nas w drodze do Królestwa Bożego. Stąd wspominamy konkretne osoby – powiedział ks. Arkadiusz Muzolf.
Głębia ludzkiej duszy
Diecezjalny duszpasterz rodzin dodał, że spotkanie i obecność wielu osób jest podkreśleniem fundamentalnej kwestii. – Warto postawić pytanie, czy szanujemy to człowieczeństwo? Dziś w wielu środowiskach używa się przecież takich terminów jak „płód”, „zarodek”. Czyni się to za wszelką cenę, unikając określenia „człowiek” czy „dziecko”. A przecież jest to człowiek, który rozwija się w łonie kobiety. Przy tej okazji, jako duszpasterz rodzin, pragnę zapewnić rodziców, którzy stracili dziecko, że jako kapłani jesteśmy do waszej dyspozycji, służąc pomocą duchową i duszpasterską. Możecie uzyskać wsparcie psychologiczne w naszej diecezjalnej poradni, gdzie na co dzień spotykamy się z wieloma rodzinnymi problemami i dramatami – dodał ks. Arkadiusz Muzolf.
W obchodach od wielu lat uczestniczą członkowie Diecezjalnego Duszpasterstwa Chorych i Służby Zdrowia. Odpowiedzialny za nie ks. Leszek Chudziński podkreślił, że Dzień Dziecka Utraconego jest tylko przypomnieniem bardzo ważnego problemu, który musi być traktowany jako lekarstwo dla rodzin, małżeństw, które utraciły dzieci. – Tym lekarstwem jest nie tylko ludzka obecność, nie tylko poklepanie po plecach i powiedzenie: „Nie martw się”, „Szkoda dziecka”, „Będzie dobrze”, „Następne urodzi się zdrowe”. Te małżeństwa potrzebują nie tyle zwykłej rozmowy, ile zrozumienia swojej tragedii i pomocy, która nie będzie się wyrażała tylko w zdawkowych formach. To bardzo głęboki problem ludzkiego człowieczeństwa i wniknięcia w głębię ludzkiej duszy – powiedział kapłan.
Grób Dzieci Utraconych
Jarosław Gajewski, pod wpływem osobistych doświadczeń, razem z żoną zaangażował się na rzecz utworzenia w Bydgoszczy Grobowca Dzieci Utraconych. – Rozpoczęliśmy nasze działania z myślą o rodzicach, którzy w przyszłości doświadczą utraty dziecka, a nie będą w stanie sami go pochować. Także o rodzicach, którzy swoje dzieci utracili wiele lat temu, dla których ten grobowiec będzie miejscem pamięci i modlitwy. Z tych samych powodów w realizację przedsięwzięcia włączyło się kilka innych prywatnych osób, naszych przyjaciół i znajomych – powiedział.
Inicjatorzy, jako Stowarzyszenie Rodziców po Poronieniu, skierowali we wrześniu 2012 r. po raz pierwszy pismo do Urzędu Miasta w Bydgoszczy z nadzieją na wypracowanie spójnych procedur, dotyczących pochowania szczątków dzieci martwo urodzonych, pozostawionych w bydgoskich szpitalach. – Kontaktując się z urzędnikami, przez ponad rok zabiegaliśmy o wypracowanie procedur zbiorowego pochówku tych dzieci. Jednak widząc opieszałość w podejmowanych działaniach, razem z duszpasterzem rodzin zadaliśmy sobie trud zbierania wśród mieszkańców Bydgoszczy podpisów pod inicjatywą utworzenia Grobowca Dzieci Utraconych. Przy zaangażowaniu wielu księży proboszczów zebraliśmy ponad 2,5 tys. głosów poparcia – dodał Jarosław Gajewski.
Z pomocą przyszła także bydgoska dziennikarka Polskiego Radia Pomorza i Kujaw Ewa Dąbrowska. Dzięki jej audycjom i systematycznemu przypominaniu o tej sprawie urzędnikom można mówić o przełomie, jaki nastąpił we wrześniu tego roku. – Ze strony Urzędu Miasta padła deklaracja, że Grób Dzieci Utraconych w Bydgoszczy powstanie na cmentarzu przy ul. Wiślanej – zakończył Jarosław Gajewski.
W Polsce każdego roku prawie 50 tys. rodzin doświadcza straty dziecka.