Tylko w ubiegłym roku w Polsce kierujący pojazdami pod wpływem alkoholu zabili 523 osoby. Wielu z tych tragedii można by uniknąć, gdyby wcześniej ktoś z otoczenia odradził pijanemu kierowcy jazdę, albo – gdy ten nie posłucha – wyciągnął kluczyki ze stacyjki i schował. Na takie działanie pozwala prawo, nazywając je zatrzymaniem obywatelskim.
Małżeństwo podróżujące z Białegostoku do Hajnówki zwróciło uwagę na zachowanie jadącego przed nimi kierowcy toyoty. Ten „wężykiem” zjeżdżał na przeciwległy pas ruchu zmuszając nadjeżdżających z przeciwka do gwałtownego hamowania. Zaniepokojone tym małżeństwo w obawie, że coś złego dzieje się z kierowcą toyoty, o swoich obserwacjach telefonicznie poinformowało dyżurnego białostockiej policji. Małżonkowie, podążając za dziwnie zachowującym się kierowcą, w Zabłudowie zjechali na parking przy jednym ze sklepów. Tu, ku ich zdziwieniu okazało się, że siedzący za kierownicą 58-latek był pod wyraźnym wpływem alkoholu. Mimo to pijany mężczyzna chciał jechać dalej. Na szczęście świadkowie wyjęli i zabrali mu kluczyki ze stacyjki. Po chwili na miejscu byli już powiadomieni o zdarzeniu białostoccy policjanci, którzy zatrzymali nieodpowiedzialnego kierowcę toyoty. Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie blisko 2 promile alkoholu!
W Katowicach pracownica stacji benzynowej podeszła do samochodu, który właśnie przyjechał. Okazało się, że kierowca auta jest kompletnie pijany. Mężczyzna tłumaczył się, że bierze leki. Kobieta nie uwierzyła jego tłumaczeniom, zabrała mu kluczyki z samochodu i zawiadomiła policjantów. Wtedy kierowca zostawił auto i poszedł w kierunku przystanku autobusowego. Mundurowi namierzyli go i zatrzymali w jego mieszkaniu. Badanie stanu trzeźwości 39-letniego kierowcy wykazało w jego organizmie prawie 3,5 promila alkoholu.
Mieszkaniec Szczecina zauważył jadącego zygzakiem volkswagena i jechał za nim, dając mu wielokrotnie sygnały światłami drogowymi. W pewnym momencie kierujący podejrzanym autem zjechał na pobliski parking. Szczecinianin nie zastanawiając się długo, podszedł do pojazdu sprawdzić, czy kierujący nie potrzebuje pomocy i wyczuł od kierowcy woń alkoholu. Mężczyzna od razu zareagował i zabrał kierującemu kluczyki ze stacyjki, zadzwonił na policję i przypilnował mężczyznę do przybycia policjantów. Badanie trzeźwości wykazało, że kierujący volkswagenem miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie.
Gdy ktoś jedzie zygzakiem
Policja informuje, że polskie prawo daje każdemu z nas możliwość ujęcia sprawcy przestępstwa na gorącym uczynku. O tak zwanym zatrzymaniu obywatelskim mówi art. 243 par. 1 Kodeksu postępowania karnego. Przykładem okoliczności, w których możemy ująć sprawcę przestępstwa, jest sytuacja, gdy widzimy kierowcę pod wyraźnym wpływem alkoholu. Prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości jest bowiem przestępstwem podlegającym karze na podstawie art. 178a kodeksu karnego. Możemy ująć pijanego kierowcę i jak najszybciej oddać go w ręce policji. Młodszy inspektor Marek Konkolewski z Biura Prewencji i Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji wyjaśnia: „Nie jest to prawny obowiązek, ale uprawnienie, które posiada każdy obywatel. Po pierwsze należy zadzwonić pod numer 112 i poinformować policję o uzasadnionym podejrzeniu, że ktoś jedzie pod wpływem alkoholu, np. jedzie «wężykiem». W miarę możliwości jak najszybciej wyślemy tam patrol, by tę osobę zatrzymać. W sytuacji, gdy czujemy, że mamy fizyczną przewagę nad pijanym kierowcą i nie zagraża on naszemu bezpieczeństwu, możemy podjąć interwencję, wyprzedzając przyjazd policji”. Przykładem takiej interwencji jest wykorzystanie momentu, gdy np. samochód z pijanym kierowcą zatrzymuje się na światłach. Można wówczas spróbować wyciągnąć kluczyki ze stacyjki, uniemożliwiając nietrzeźwemu dalszą jazdę. Od razu należy zadzwonić pod numer 112 i poinformować policję o zdarzeniu. Podczas interwencji i oczekiwania na przyjazd patrolu warto skorzystać ze wsparcia innych uczestników ruchu drogowego. Zdaniem młodszego inspektora Marka Konkolewskiego łatwiej nam zareagować, gdy widzimy, że do samochodu wsiada obca osoba słaniająca się na nogach. Jednak gdy taka sytuacja dotyczy osób najbliższych czy sąsiadów, kolegów, przyjaciół, dochodzi do tzw. zmowy milczenia. Przecież nie chcemy denuncjować swojego męża, żony, bo jak zadzwonimy na policję, to straci prawo jazdy, może nawet pracę i koniec końców wynikną z tego same problemy. Pijany też nie zawsze posłucha próśb najbliższych. Dlatego najlepiej już wcześniej, zanim zaczniemy spożywać alkohol, zastanowić się, kto będzie odpowiedzialny za transport. Wówczas ta osoba nie pije.
Zza kółka za kratki
Z policyjnych statystyk wynika, że nietrzeźwi najczęściej uczestniczą w zdarzeniach drogowych w ostatnich dniach tygodnia. Dni wolne od pracy sprzyjają spotkaniom towarzyskim i imprezom, podczas których spożywany jest alkohol. Prawdopodobieństwo spowodowania wypadku drogowego zwiększa się wraz ze wzrostem stężenia alkoholu we krwi kierującego. Przy 0,5 promila – 2 razy, a przy 1,5 promila już aż 36 razy.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami za jazdę po spożyciu alkoholu – gdy jego zawartość we krwi kierowcy wynosi od 0,2 do 0,5 promila (stan po użyciu alkoholu) – grozi do 30 dni aresztu lub do 5000 zł grzywny oraz zakaz prowadzenia pojazdów do lat trzech. Jeśli stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila (mamy do czynienia ze stanem nietrzeźwości), kierowcy grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub nawet pozbawienia wolności do dwóch lat oraz utrata prawa jazdy do 10 lat. Ponadto dane kierowcy figurują na liście osób skazanych (osoba taka nie otrzyma zaświadczenia o niekaralności). Jeśli kierujący pod wpływem alkoholu spowoduje wypadek, wskutek którego inne osoby poniosą śmierć, bądź doznają ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, straci prawo jazdy na zawsze. Taka sama kara spotka kierowcę, który spowoduje wypadek i ucieknie z miejsca zdarzenia. Dla recydywistów kary są jeszcze bardziej dotkliwe. Jeśli kierujący pojazdem w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego był wcześniej skazany za jazdę po alkoholu i złamał czasowy zakaz prowadzenia pojazdu, może zostać ukarany karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Alkohol spowalnia działanie układu nerwowego, w wyniku czego osoba będąca pod wpływem alkoholu traci zdolność prawidłowej percepcji bodźców wysyłanych zarówno przez sam organizm, jak i tych, które docierają z zewnątrz. Jazda pod wpływem alkoholu lub podobnie działającego środka, uniemożliwia bezpieczne uczestnictwo w ruchu drogowym i jest prawnie zabroniona. Już dawka mająca 0,1 promila wywołuje u kierowcy problemy z koncentracją. Szczegóły przedstawia poniższa tabela.
ILOŚĆ PROMILI WE KRWI WPŁYW ALKOHOLU NA ORGANIZM KIEROWCY
0,1‰ Rozproszona uwaga.
0,2‰ Dłuższe spostrzeganie.
0,3‰ Drobne zaburzenia równowagi i koordynacji ruchowej, zmniejszona zdolność dostrzegania kształtów z oddali.
0,4‰ Opóźniona reakcja na bodźce, obniżona sprawność motoryczna, wydłużony czas adaptacji narządu wzroku do zmian atmosferycznych.
0,5 ‰ Nadpobudliwość, upośledzenie reakcji psychofizycznych, pogorszenie ostrości widzenia i zdolności prawidłowej oceny odległości.
0,6 ‰ Błędna ocena własnych możliwości, znaczny spadek koncentracji i samokontroli.
0,8‰ Słabość mięśni, znaczne osłabienie zdolności prowadzenia samochodu.
1–2‰ Zaburzenia koordynacji mięśniowej i równowagi, osłabienie sprawności intelektualnej, wahania nastroju.
2–3‰ Zaburzenia mowy, wzmożona senność, znaczne obniżenie zdolności kontroli własnego zachowania oraz poruszania się.
3–4‰ Spadek ciśnienia we krwi, obniżenie temperatury ciała, osłabienie funkcji życiowych, duże prawdopodobieństwo utraty przytomności .
Powyżej 4 ‰ Dawka śmiertelna, śpiączka, zatrzymanie akcji serca.
Źródło: Alkohol i kierowca