Tam, gdzie szczególnie potrzeba delikatności, państwo brutalnie wkracza „buciorami” swoich funkcjonariuszy. Cel wydaje się szczytny – ochrona dzieci. W praktyce jednak nierzadko to właśnie one ponoszą dramatyczne konsekwencje wadliwego ustawodawstwa.
Cztery lata temu weszła w życie kontrowersyjna nowelizacja ustawy z 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. W jej ramach zostały np. powołane w gminach zespoły interdyscyplinarne zbierające m.in. „wrażliwe” dane o rodzinie, dotyczące chociażby stanu zdrowia czy nałogów, i to bez zgody sądu. Jednym z najgroźniejszych skutków nowelizacji jest jednak możliwość natychmiastowego odebrania rodzicom dziecka, jeśli tylko pracownik socjalny uzna, że zagrożone jest jego życie lub zdrowie.
Na przestrzeni lat, zajmując się obszernie tym tematem, przybliżyliśmy również działalność telefonu wsparcia prowadzonego przez Fundację Rzecznik Praw Rodziców. Dzięki niemu rodzice pokrzywdzeni pochopnym odebraniem dzieci z powodu biedy czy nieporadności lub tacy, którzy czują się tym zagrożeni, uzyskują pomoc. Osoby obsługujące telefon kontaktują ich z odpowiednimi instytucjami udzielającymi wsparcia psychologicznego i materialnego oraz monitorują działania sądu w danej sprawie. Taka pomoc jest niestety coraz bardziej potrzebna, gdyż dzieci odebranych w trybie art. 12a ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie jest coraz więcej. Liczby są niepokojące, bowiem dane za miniony rok mówią o 627 dzieciach, gdy dla porównania, w okresie od 1 sierpnia 2010 r. do końca 2011 r. odebrano rodzicom 588 dzieci.
Pełne teksty artykułów „Przewodnika Katolickiego” w Internecie ukazują się po 10 dniach od daty wydania drukiem.