Logo Przewdonik Katolicki

Nie znam męża

kard. Gianfranco Ravasi
Fot.

Maryja rzekła do anioła: Jakże się to stanie, skoro nie znam męża? (Łk 1, 34).

Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” (Łk 1, 34).

W Łukaszowym opowiadaniu o zwiastowaniu Maryi trudność sprawiała od zawsze odpowiedź: „Dziewicy, poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida” (1, 27), udzielona aniołowi, który powierza jej zadanie poczęcia „Syna Najwyższego” (1, 32). Wiemy, że słowo „znać” w języku Biblii oznaczać może również akt płciowy. Słowa Maryi można z łatwością odczytywać w tym znaczeniu. Kobieta przeszła dopiero pierwszy etap skomplikowanego żydowskiego rytuału małżeńskiego, zaręczyny, które nie zakładają jeszcze współżycia.

Dlatego reakcja Maryi jest dość logiczna: nie „poznawszy” jeszcze przyszłego męża (w pełnym znaczeniu tego słowa), mając statut zaledwie narzeczonej, nie będzie mogła teraz począć, a następnie urodzić. Dlatego anioł uściśla: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym” (1, 35). Poczęcie przez Maryję pomija związek małżeński z Józefem, co potwierdza opowiadanie św. Mateusza, w którym jest ona brzemienna „wpierw zanim zamieszkali razem” (1, 18). Tu również anioł podkreśla tę samą prawdę: „z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło” (1, 20).

Skoro tak to wygląda, to dlaczego w przeszłości tak uporczywie analizowano te słowa Maryi? Główną troską było takie jej wyniesienie, by nie sprawiać wrażenia, że przez jej umysł kiedykolwiek przemknęła choćby możliwość myśli o uczynku niezgodnym z jej dziewictwem. I tak, niektórzy ojcowie Kościoła, jak Grzegorz z Nyssy, Ambroży i Augustyn, przypisywali temu „nie znam” walor czasu przyszłego: „nie poznam męża”, czyli „nie mam zamiaru – nawet w małżeństwie z Józefem – mieć stosunków płciowych, składając śluby dozgonnej czystości”. Oczywiście w tekście św. Łukasza nie ma nawet śladu tego wszystkiego.

Naturalnie nie oznacza to, że dziewictwo Maryi nie jest w centrum ewangelicznego opowiadania. Boży plan, objawiony przez anielskiego posłańca, zdecydowanie wyklucza, by Jezus mógł się narodzić z mężczyzny: Bóg działa w Maryi za pośrednictwem Ducha Świętego, czyniąc ją płodną i brzemienną już w chwili zwiastowania. W tym świetle wyraźna staje się różnica położenia dwóch kobiet będących bohaterkami Ewangelii o Dzieciństwie Pana Jezusa wg św. Łukasza: Elżbieta jest niepłodna, modli się o syna, a Bóg zgadza się, by miała go ze swym mężem Zachariaszem i tak rodzi się Jan; Maryja zaś jest dziewicą, a Syn, którego będzie miała, jest darem Boga w sensie absolutnym, bez bezpośredniego udziału mężczyzny (rola Józefa ma charakter zewnętrzny; będzie on ojcem prawnym).

Jak pisze egzegeta Raymond E. Brown, „w zwiastowaniu narodzenia Chrzciciela jesteśmy świadkami gorącego pragnienia rodziców, którzy głęboko odczuwają brak dziecka. Maryja zaś jest dziewicą, nie współżyła jeszcze z mężem, nie ma w niej tego ludzkiego żarliwego oczekiwania: dla niej jest to coś niespodziewanego. Nie mamy do czynienia z błaganiami zanoszonymi przez człowieka i z hojnym wysłuchaniem ich przez Boga. Tu stajemy wobec inicjatywy Boga, która przerasta wszystko, o czym kiedykolwiek mógłby pomyśleć mężczyzna czy kobieta”. 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki