Rozmowa o znaczeniu poznańskiego grodu w państwie Mieszka I i o swoich odkryciach na Ostrowie Tumskim z archeolog prof. Hanną Kóčką-Krenz.
Miała Pani Profesor okazję brać udział w powstawaniu Bramy Poznania – Interaktywnego Centrum Historii Ostrowa Tumskiego. Jak ocenia Pani, jako archeolog badająca poznańską wyspę katedralną, to przedsięwzięcie?
– Zostałam zaproszona do zespołu ekspertów z różnych dziedzin konsultujących i weryfikujących materiały opracowywane na potrzeby powstającego Centrum oraz dbających o zachowanie realiów historycznych przy tworzeniu ekspozycji. Uważam, że dobrze się stało, iż Poznań wzbogacił się o tego typu placówkę, która powinna przywrócić pamięć o roli tego grodu i miasta w dziejach Polski. Nie powiela on w swoim charakterze istniejących już w Poznaniu muzeów, w których możemy podziwiać zabytki z przeszłości, ale ma niesamowity walor edukacyjny. Opowiada mianowicie, w sposób atrakcyjny, przystępny i przy wykorzystaniu nowoczesnych osiągnięć techniki, historię poznańskiego Ostrowa Tumskiego w szerszym kontekście. Odnosi ją bowiem do wydarzeń z okresu formowania się państwa polskiego, ale również późniejszych dziejów tego miejsca, niemal po współczesność. To jakby lekcja naszej historii w pigułce, która, jak ufam, zachęci, nie tylko uczniów, do pogłębiania wiedzy historycznej. Mam też nadzieję, że ten, kto przejdzie Bramę Poznania, zechce pójść dalej, na Ostrów Tumski i do miasta, aby na własne oczy zobaczyć te miejsca, o których chwilę wcześniej się dowiedział.
Tym bardziej że tak naprawdę Polacy chyba niewiele wiedzą o początkach swojego państwa i roli, jaką rolę pełnił w nim poznański gród?
– Myślę, że generalnie wiedza historyczna w Polsce jest raczej na niskim poziomie, oparta na hasłowych skojarzeniach. Na przyklad Królestwo Polskie kojarzy nam się najczęściej tylko z Krakowem i Wawelem i później z Warszawą. Mało natomiast wiemy o jego historii jako całości i o tym, jak to państwo się kształtowało. Może nas to dzisiaj dziwić, ale na początku XX w. zapomniano nawet, gdzie w Poznaniu mieścił się wczesnopiastowski gród, choć wiedziano, że takowy istniał. Dopiero w 1938 r. badania prof. Józefa Kostrzewskiego potwierdziły przypuszczenie, że był na Ostrowie Tumskim, tam, gdzie wznosi się katedra. Nie znano jednak wówczas położenia i wielkości wałów czy tego, jaka była zabudowa grodu, więc nie zdawano sobie sprawy z jego znaczenia. O randze tego typu ośrodka świadczy bowiem jego wielkość, rozmach, z jakim go wzniesiono, i charakter jego zabudowy. Dopiero powojenne badania pozwoliły stwierdzić, że był to gród skomplikowany, 4-członowy, posiadający m.in. część książęcą i katedralną. I, co trzeba podkreślić, to Mieszko I z małego grodu zrobił w II połowie X w. ogromną na owe czasy fortecę. Za jego czasów nie było drugiego takiego grodu w całej Wielkopolsce. Gród gnieźnieński został bowiem przebudowany w ten sposób dopiero przez Bolesława Chrobrego. Charakter poznańskiego grodu wskazuje, że dla Mieszka miejsce to miało szczególne znaczenie. Tym bardziej że to tutaj wzniósł pierwszą na ziemiach piastowskich monumentalną budowlę – palatium z towarzyszącą mu kaplicą.
Palatium, czyli pałac książęcy i kaplica pałacowa, zostało odkryte dopiero w ostatnim czasie. To zasługa Pani Profesor i zespołu archeologicznego przez Panią prowadzonego.
– Badania archeologiczne na Ostrowie Tumskim nasz Instytut rozpoczął w 1999 r., ale przygotowania do nich trwały już wcześniej. Szukaliśmy wówczas przede wszystkim rezydencji książęcej. Przypuszczenia o tym, że powinna się ona znajdować w poznańskim grodzie, i to w sąsiedztwie kościółka Najświętszej Maryi Panny, sformułował jeszcze przed wojną prof. Witold Hensel. Miał jednak mniej szczęścia, kiedy próbował znaleźć palatium w 1946 r., ominął bowiem relikt jego muru o jakieś dwadzieścia centymetrów.
Nam udało się odkryć pozostałości pałacu książęcego wzniesionego, jak możemy je datować, po 941 r. i przylegającą do niego małą kaplicę, pierwszą budowlę sakralną w Wielkopolsce (!), o powierzchni ok. 10 m2 z niewielką absydą, w której znajdował się ołtarz. Wzniesiona pierwotnie jedynie dla przyszłej żony Mieszka, Dobrawy, chrześcijańskiej księżniczki czeskiej, wzorowana była z pewnością na kaplicach cesarskich w Niemczech. Widać tu więc ambicje Mieszka, który chciał podkreślić łączność swojego świeżo powstałego państwa z kulturą łacińskiej Europy.
Trzeba też sobie uświadomić, że w tamtych czasach zabudowa grodu była drewniana i parterowa, a stanowiły ją zazwyczaj niewielkie chaty zrębowe. Palatium to natomiast dwukondygnacyjna, otynkowana budowla kamienna, przy której funkcjonowała też pracownia złotnicza, operująca jako surowcem złotem i kamieniami szlachetnymi sprowadzanymi z Czech.
Rekonstrukcję palatium i kaplicy można zobaczyć, zwiedzając Bramę Poznania. Natomiast na Ostrowie Tumskim ich pozostałości pozostają na razie pod ziemią, prawda?
– Na razie tak. W miejscu, gdzie się znajdują, jest tylko tablica informacyjna z rysunkiem poglądowym pokazującym ich zarysy. Liczę jednak na to, że do 2016 r., kiedy to będziemy obchodzić 1050. rocznicę chrztu Polski, będzie już można podziwiać relikty pałacu i kaplicy, całkiem nieźle zresztą zachowane. Spodziewam się tego tym bardziej, że na Ostrowie Tumskim udało się w ostatnich latach zrealizować przedwojenną jeszcze ideę wyeksponowania reliktów potężnych wałów grodowych w „podziemnym muzeum”, powstał bowiem znakomity Rezerwat Archeologiczny „Genius Loci”.
Wspomniała Pani o zbliżającej się rocznicy chrztu Polski. Na temat miejsca, gdzie mogło się odbyć to historyczne wydarzenie, wśród naukowców wciąż trwają spory. Czy Pani Profesor stawia na Poznań?
– Nie mamy pewności, gdzie odbył się chrzest Mieszka I, ale uważam, że zapewne było to w Wielkopolsce, na terenie jego władztwa. Pojawiały się przypuszczenia, że Mieszko mógł zostać ochrzczony poza swoimi ziemiami, np. w Ratyzbonie, na co nie ma jednak potwierdzenia w źródłach.
Prawdopodobnie poprzedniczką poznańskiej katedry była stacja misyjna biskupa Jordana. W podziemiach tej katedry zachowały się pozostałości misy chrzcielnej, gdzie mógłby ewentualnie przyjąć chrzest Mieszko I. Można jednak wskazać jeszcze inne miejsca, które oprócz funkcji liturgicznych pełniły też funkcje baptysterium. Zapewne były one i w Gnieźnie, i na Ostrowie Lednickim, i w Gieczu. I nic w tym dziwnego, ponieważ przypuszczam, że biskup Jordan udzielał w początkach chrystianizacji chrztu w różnych grodach państwa, przemieszczając się do nich wraz z księciem, co było charakterystyczne w owych czasach, także na dworze cesarskim. Związany z księciem biskup musiał mieć także w tych grodach, w których zatrzymywano się na dłuższy postój, miejsce do sprawowania liturgii.
Również w ekspozycji Bramy Poznania staraliśmy się pokazać w przystępny sposób te różne możliwości wynikające z obecnego stanu naszej wiedzy o wydarzeniach sprzed przeszło tysiąca lat, bez deprecjonowania innych miejsc w państwie pierwszych Piastów. Spory i emocje, jakie budzi dziś domniemane miejsce chrztu, należą do nas. Wówczas cała ta ziemia i wszystkie grody znajdujące się na niej i tak należały do Mieszka. To było jego państwo, które weszło do europejskiej rodziny narodów chrześcijańskich.
Prof. Hanna Kóčka-Krenz jest od 1973 r. związana z Instytutem Prahistorii Wydziału Historycznego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, a w latach 1996−2008 była jego dyrektorem. Jako archeolog od 1999 r. prowadzi wykopaliska na poznańskim Ostrowie Tumskim, w wyniku których został odkryty m.in. pałac Mieszka I z II połowy X w. i wzniesiona przy nim kaplica.