Mały Tomek dostał od mamy ilustrowaną Biblię dla dzieci. Uwielbiał słuchać, jak mama czyta ją na głos. Gdy w pierwszej klasie katechetka tłumaczyła dzieciom opis stworzenia świata i trochę się pogubiła, Tomek opowiedział historię zapamiętaną z książeczki. W czasie wywiadówki katechetka poprosiła mamę Tomka: „Proszę nie uczyć dziecka na własną rękę i nie wyprzedzać programu!”. Mama była zdziwiona: „Przecież ja niczego dziecka nie uczę! Ja po prostu mu czytam, sam prosi”.
Pomijając niezbyt chlubną postawę nauczycielki, historia ilustruje doskonale, jak wielką rolę rozwojową odgrywa czytanie. W erze, gdy znalezienie interesującego filmu dla dzieci jest bardzo proste, wielu rodziców zaprzestało czytania bajek swoim dzieciom. Wiele filmów tworzonych jest dzięki współpracy artystów i psychologów, dzięki czemu nie tylko bawią dzieci, lecz przy okazji doskonalą inteligencję emocjonalną. Bardzo dobrze, jeśli wasze dzieci oglądają takie bajki. Jednak to nie wystarcza. Film nie powinien zastępować czytania dzieciom, a tylko je uzupełniać.
Co daje nam czytanie
Badania naukowe wykazują, że ludzie lubiący czytać mają lepszą samoocenę, są bardziej pewni siebie i zdobywają lepiej płatną pracę niż ci, którzy czytają tylko pod przymusem. W perspektywie życia dorosłego osoba, która lubi czytać, chętniej będzie poszukiwać wiedzy. A to bardzo procentuje w życiu. Samodzielne poszukiwanie informacji, czytanie szybkie i ze zrozumieniem daje nie tylko przewagę zawodową, lecz pozwala na wyrobienie sobie własnego zdania na tematy ważne. Jednym z większych źródeł współczesnych, życiowych problemów jest podejmowanie istotnych decyzji na podstawie nagłówków gazet i pobieżnej lektury krótkich, łatwych, bogato ilustrowanych obrazkami artykulików. Zaangażowanie w czytanie z dziećmi to najlepsza rzecz, jaką mogą zrobić rodzice, by pomóc swym pociechom rozwinąć ich potencjał. Dzieci lubiące czytać lepiej radzą sobie w szkole. Szczególnie dobre wyniki mają uczniowie czytający ulubione historie na głos – na przykład młodszemu rodzeństwu. Dzieci, które zapoznały się z ideą czytania i polubiły książki jeszcze w przedszkolu, lepiej radzą sobie z nauką czytania i pisania w szkole. Rozumieją związek między dźwiękami a zapisanymi słowami, strukturę historii, wiedzą, jaki rodzaj książek im się podoba. Dlatego najlepszym momentem, by zasiać bakcyla miłości do książek, jest okres przedszkolny. Maluchy są bardzo zainteresowane książkami, zwłaszcza jeśli mają okazję obserwować czytające starsze rodzeństwo. Czytanie wygląda w ich oczach na niemal magiczną umiejętność i mają ochotę się jej nauczyć.
Początki czytania
Warto rozpocząć od czytania książeczek dla nich przeznaczonych. Pozwól, by dziecko oglądało książkę, pokazuj palcem słowo, które właśnie czytasz. Zachęcaj też do aktywnego włączania się w historię, np. opisywania obrazków, opowiadania jej własnymi słowami, wypowiadania się w imieniu bohaterów (tam, gdzie historyjka jest znana niemal na pamięć). Wiele dzieci ma książki, które szczególnie lubi. Jeżeli narysujesz ulubioną postać na kartonie i ją wytniesz, stanie się ona „sympatyczną” zakładką do książki. Poza tym dziecko może ją trzymać w ręku podczas czytania i włączać się w opowiadanie w jej imieniu. Stworzenie pełnego kompletu kartonowych bohaterów opowieści pozwala także na zainscenizowanie własnej bajki – w formie teatrzyku na stole.
Pamiętaj, że słowa pojawiają się wszędzie – na pudełkach z płatkami śniadaniowymi, na ulicy – na plakatach, w sklepach, przystankach tramwajowych. Przy takich okazjach można dziecku pokazywać dobrze wyeksponowane słowa i je czytać. Kolejna propozycja to stworzenie „Mojej książki o wszystkim”, na kartkach której dziecko będzie mogło naklejać i wpisywać wszystko, co chce – zdjęcia rodziny, kolorowanki, wycinanki z czasopism, bilety do kina, pocztówki. Każdą ilustrację można opatrzyć krótkim opisem – najlepiej jednym słowem. Już niedługo maluch będzie potrafił „przeczytać” tobie tę specjalną książkę. Wielu rodziców uważa, że gdy dziecko nauczy się czytać samodzielnie, oznacza to koniec wspólnego czytania. Jednak dzieci uwielbiają słuchać czytających im rodziców. Uczą się prawidłowej wymowy i akcentowania słów i zdań, mają szansę się odprężyć. Czytanie dziecku zalicza się do tzw. czasu wysokiej jakości – czyli takiego bycia z dzieckiem, które jest najbardziej dla niego wartościowe.
Co czytać?
Jednym ze sposobów jest znalezienie interesującej serii książek. Warto od samego początku sprawdzić, jakie wartości są w nich przekazywane. Moje córki uwielbiają historie zwierzątek z serii Holly Webb, a przekazywane wartości – odpowiedzialność, opiekuńczość, dobroć – jak najbardziej odpowiadają nam jako rodzicom. Z kolei zdecydowanie odradzam serię o Harrym Potterze z bardzo prostego względu – wszystkie tomy przekazują podstawową tezę: „dorosłym nie można ufać, nie można na nich polegać, tylko sami możemy coś osiągnąć”. Dodatkowo mimo upływu czasu bohaterowie ani nie uczą się niczego na swoich błędach, ani się nie rozwijają. Dobrym kluczem przy doborze lektur jest poszukanie recenzji w internecie. Jeśli autorzy recenzji narzekają na narzucanie dzieciom stereotypów płciowych i brak „realnych problemów współczesnego świata, z którymi mają do czynienia nasze dzieci, takich jak rodziny niepełne, nieheteronormatywne, konkubinaty czy przemoc w rodzinie” – można kupować w ciemno. Niestety, coraz więcej jest książek ukierunkowanych na dzieci, a przekazujących na przykład wypaczoną wizję rodziny i uczących nieufności wobec rodziców. Oznacza to, że niestety warto przeczytać książkę samodzielnie, zanim ją damy dziecku. Nawet jeśli ma śliczne, słodkie obrazki i jest reklamowana przez „ekspertów”.
Sprawdźcie także, co najbardziej dziecku przemawia do wyobraźni – bajki, fantastyka? A może książki bogate w fakty, zdjęcia i opisy funkcjonowania różnych rzeczy? Być może książki przygodowe lub historyczne? Czasami nie tyle książka, ile opisywana w niej rzecz zachęca do czytania. Chłopiec uwielbiający lokomotywy może zupełnie poważnie zainteresować się albumem opisującym historię kolejnictwa. Preferencje takie ujawniają się już w przedszkolu, dlatego warto poeksperymentować z różnymi typami książek i sprawdzić, co dziecku najbardziej odpowiada.
Co z e-bookiem i komiksem?
Nie trzeba bać się obrazków, komiksów. Czasem dzieci zniechęcone małym drukiem ciągnącym się przez wiele stron wolą poczytać komiks, w którym obrazki ułatwiają zrozumienie treści. Jest to zresztą sposób dotarcia do dzieci, które już przyzwyczaiły się do oglądania bajek i wolą filmy od książek. Komiks oparty na filmie (np. o kocie Simona) może zachęcić do lektury innych komiksów, a one z kolei mogą skierować uwagę dziecka na książki. Zresztą droga od filmu do książki to częste doświadczenie. Mój syn na przykład uwielbia film Auta, dlatego lubi książki o przygodach Złomka. Najstarsza córka z kolei po obejrzeniu Hobbita postanowiła przeczytać oryginał. Lektura wciągnęła ją do tego stopnia, że teraz czyta Władcę pierścieni. Można też zastanowić się nad książkami elektronicznymi, czy to w postaci książek na kindle, czy iPad. Badania amerykańskie pokazały, że ludzie wracają do czytelnictwa właśnie dzięki e-bookom. Zresztą pojawia się coraz więcej e-booków, w których tekst uzupełniony jest krótkimi filmikami, minigrami, quizami, dzięki czemu łączymy zalety klasycznej książki z multimediami. Biorąc pod uwagę badania czytelnictwa w Polsce, które pokazują, że przynajmniej połowa Polaków nie zagląda w ogóle do żadnej książki w ciągu roku, nauczenie dzieci miłości do książek daje im na samym starcie przewagę nad ponad połową przyszłych konkurentów w walce o dobrą pracę. Dodatkowo dzięki temu uczycie dzieci samodzielnego myślenia i poszukiwania informacji. A zatem... chyba warto zachęcać do czytania.