Logo Przewdonik Katolicki

Jesteśmy superzwycięzcami

kard. Gianfranco Ravasi
Fot.

Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? (…) We wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo (Rz 8, 35.37).

Być może nasze pozornie zbyt nowoczesne tłumaczenie, „jesteśmy superzwycięzcami”, ostatniego wersu Pawłowych słów wybranych dziś do przemyślenia, zdziwi niejednego czytelnika. Tymczasem jest to właśnie niemal dosłowny przekład greckiego czasownika użytego przez apostoła hypernikômen, „odnosimy pełne zwycięstwo”. Za tym zdaniem idzie jednak niezbędne wyjaśnienie: triumfujemy nad złem „dzięki Temu, który nas umiłował”. U podstaw naszego zwycięstwa leży niezwyciężona miłość Boża, która staje się naszą twierdzą niezdobytą przez oblegające ją siły zła. Czujemy się mężni i spokojni, trochę jak Jeremiasz, młodzieniec wrażliwy i czuły, który w dniu swego powołania otrzymał od Pana taką obietnicę: „A oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną, kolumną żelazną i murem ze spiżu” (Jr 1, 18).
Św. Paweł wymienia moce ciemności, które chciałyby wyrwać nas z objęć Chrystusa, zabijając w ten sposób naszą wiarę. Zgodnie z typową symboliką numeryczną wylicza siedem wrogich sił: utrapienie, ucisk, prześladowanie, głód, nagość, niebezpieczeństwo i miecz. Są to różne oznaki czasu próby, w którym mieszają się troski wewnętrzne i zmory zewnętrzne. Można by przypisać je naszym dniom, odwołując się do przeróżnych trudności osobistych i społecznych, których doświadcza ten, kto niesie wysoko pochodnię wiary w Chrystusa. Zrobił tak pisarz Ferruccio Parazzoli, nadając swej powieści z 1990 r. tytuł Nagość i miecz, w której ukazał wydarzenia kościelne – oczywiście zmienione – z tych lat.
Nasz cytat wyjęty jest z obszerniejszego akapitu, w którym apostoł umieszcza inną serię przeszkód czy sił próbujących zmusić nas do odejścia od Chrystusa. Oto kolejna lista, która tym razem nawiązuje do symboliki innej liczby – dziesiątki: „ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co jest wysoko, ani co jest głęboko, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 8, 38–39). Wizja staje się tu jeszcze potężniejsza i nabiera wymiarów historycznych i kosmicznych. Może walczyć z nami ogromna i tajemnicza armia, w której maszerują również ciemne siły diabelskie, ale miłość Pana jest wszechmocna i sprawi, że wierny Mu zostanie przed tymi oddziałami obroniony.
Chcąc choć trochę zrozumieć ten rodzaj pieśni zwycięstwa, trzeba pamiętać o jej usytuowaniu: znajduje się ona w ósmym rozdziale teologicznego arcydzieła św. Pawła, jakim jest List do Rzymian. Otóż we wszystkich poprzedzających go rozdziałach apostoł przedstawiał szerzenie się zła i grzechu w dziejach ludzkości i we własnym życiu. Od tego zaś zaczyna wysławiać pełną chwały potęgę Ducha, „albowiem prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci” (8, 2). Dlatego wierny, który został wyzwolony przez miłość Boga, idzie naprzód spokojny i ufny także pośród życiowych burz, tuląc się do swego Pana i Zbawcy. Słychać tu echo słów Chrystusa wypowiedzianych w Wieczerniku o zachodzie Jego ostatniego wieczoru na ziemi: „Na świecie doznacie ucisku, ale odwagi! Jam zwyciężył świat” (J 16, 33).
 
 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki