Opublikowane w tym roku badania belgijskich naukowców z Uniwersytetu w Antwerpii wykazały, że zapach czekolady unoszący się między księgarskimi półkami kusi potencjalnych czytelników do zakupu książek kulinarnych, a także romansów i literatury miłosnej. Jak wynika z badań, sprzedaż wspomnianych książek wzrastała w tych miejscach aż sześciokrotnie. Czekolada może mieć także zbawienny wpływ na nasze zdrowie.
Im więcej kakao, tym lepiej
Istnieją doniesienia, że jej gorzka odmiana zapobiega powstawaniu zakrzepów we krwi, a przez to także zawałom serca. Przypuszcza się, że może ona również polepszać funkcjonowanie ścian naczyń krwionośnych i tym samym zapobiegać chorobom takim jak miażdżyca. Najwięcej korzyści dla naszego zdrowia mają czekolady z największą ilością kakao, powyżej 70 proc. Im więcej czekolada ma kakao, tym bogatsza jest w pochodzące z niego żelazo, magnez i zawarte w ziarnie kakaowca korzystnie działające przeciwutleniacze. Naukowcy z Wheeling Jesuit University w Wirginii Zachodniej, pod kierunkiem dr. Bryana Raudenbusha, wykazali, że zawarte w czekoladzie substancje stymulujące (kofeina, teobromina, fenetylamina), zwiększają czujność i uwagę. Ponadto substancje odżywcze czekolady pomagają w uwalnianiu glukozy i zwiększają przepływ krwi w mózgu, przez co poprawiają jego pracę.
Jednak zdaniem lekarzy i dietetyków, m.in. Agnieszki Jarosz z Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie wszystkie te doniesienia są raczej naukowymi nowinkami, które by uznać za naprawdę rzetelne, trzeba jeszcze potwierdzić w badaniach epidemiologicznych na szeroką skalę. Czekolady więc w żadnym wypadku nie należy traktować jak lekarstwa, a jedynie jak smakołyk.
Rozpogadzająca słodycz
W piśmie „Early Human Development” opublikowano wyniki badań zespołu naukowców z Uniwersytetu w Helsinkach, którzy wykazali, że dzieci matek, które w ciąży codziennie jadły pewne ilości czekolady, były bardziej aktywne, pogodne i częściej się śmiały. Z kolei badania australijskich naukowców opublikowane w medycznym piśmie „Journal of Psychopharmacology” dowodzą, że czekolada, zwłaszcza jej gorzka odmiana, poprawia nam nastrój. Po zjedzeniu czekolady zwiększa się w organizmie wydzielanie endorfin i serotoniny, odpowiedzialnych za dobry nastrój. Nie brakuje jednak naukowców przekonujących, że dobry humor po zjedzeniu czekolady, to efekt czysto psychologiczny, występujący po zjedzeniu czegokolwiek, co po prostu bardzo nam smakuje. Kogóż to jednak obchodzi, po czekoladę chętnie sięgamy, bo po prostu ją lubimy, a po jej zjedzeniu czujemy się lepiej. O ile oczywiście nie zjemy jej za dużo, co może skutkować uczuciem przesytu, albo… zatwardzeniem.
Zgubne łakomstwo
Czekolada jest także obok stresu i zbyt długiego snu jednym z najistotniejszych czynników sprzyjających atakom migreny, do tego odwapnia kości i sprzyja występowaniu zgagi. Kardiolodzy ostrzegają, że czekolada – zwłaszcza ta tania i nadziewana – może zawierać w sobie tzw. tłuszcze trans, które są niebezpieczne dla zdrowia. Sprawdza się więc stara zasada, że łakomstwo nie popłaca. Do tego jest to bardzo kaloryczny przysmak. Stugramowa tabliczka czekolady, zarówno gorzkiej, jak i mlecznej, ma porównywalną liczbę kalorii, czyli ok. 500–600. Regularne spożywanie jej większych ilości może sprzyjać otyłości. Nie mogą o tym zapominać zwłaszcza kobiety, które – jak wykazały badania – bardzo lubią „zajadać” stres. Zamiast jedzenia czekolady dietetycy polecają więc picie kakao z mlekiem, bo zawarty w nim wapń wzmacnia kości, poza tym taki napój ma mniej tłuszczu, więc nie jest tak tuczący. Ale jak tu powstrzymać się od tych rozpływających się w ustach słodkości, skoro okres bożonarodzeniowy aż od nich kipi? Czekoladowe cukierki na choince, takie same mikołaje pod nią, pierniki w czekoladzie, czekoladowe prezenty i polewy na świątecznych wypiekach czy filiżanka gorącej czekolady po powrocie z sanek czy zimowego spaceru. Trudno się im oprzeć, ale czy można się dziwić, skoro tak wspaniale poprawiają nastrój nie tylko w pochmurne zimowe dni i bez znaczenia jest, z czego tak naprawdę to wynika. Czekolada znalazła także swoje zastosowanie w kosmetyce. Każdy szanujący się zakład kosmetyczny stara się mieć w swej ofercie zabiegi na bazie czekolady. Szczególnym powodzeniem cieszą się czekoladowe masaże.
Czekoladowy sezon
Jako pierwsi smak kakao poznali Indianie Ameryki Południowej i Środkowej, którzy nauczyli się przyrządzać z niego pięknie pachnący, ale gorzki napój. Miał on znaczenie religijne i przeznaczony był tylko dla ważnych osobistości i wojowników. Z czasem napój ten zaczęto doprawiać miodem i wanilią, co jak można się domyślić niesłychanie zwiększyło jego atrakcyjność. Do Europy kakao dotarło w XVI w. przywiezione przez hiszpańskich konkwistadorów. Początkowo traktowano je jak lekarstwo. Francuski kardynał Richelieu używał go jako środka wspomagającego trawienie. W XVII w. zaczęły powstawać pierwsze pijalnie czekolady. Technologię produkcji czekolady w formie stałej, podobnej do tej, którą jadamy dziś, opracowano w Holandii dopiero w wieku XIX. Obecnie głównym eksporterem nasion kakaowca jest zachodnia Afryka. Ponad 90 proc. zasobów to uprawy na 5,5 mln małych plantacji. Przy zbiorach pracuje 14 mln robotników, dla których jest to jedyne źródło utrzymania.
Ciemna strona czekolady
Kakaowiec to wiecznie zielony krzew lub niskie drzewo. Jego owoc jest długi na 20–30 cm, w którym jest po 20–60 nasion. Niestety poważnym problemem przy uprawie kakaowców jest przymusowa praca dzieci. Nie ma dokładnych danych statystycznych na temat pracy dzieci i handlu nieletnimi w Afryce Zachodniej, ale wiadomo, że taki proceder istnieje. Eksperci przekonują, że nie wszystkie zjawiska związane z pracą nieletnich można klasyfikować w kategorii przestępstwa, bowiem część dzieci po prostu pomaga swojej rodzinie przy pracy na polu. Niemniej jednak dane pochodzące z krajów, gdzie uprawia się kakao wskazują, że część dzieci (według niektórych szacunków nawet 2 mln!) zatrudnionych przy uprawie kakaowców jest ofiarami handlu ludźmi i pracuje pod przymusem.
Rezolucja i co dalej?
Unia Europejska przetwarza i konsumuje 40 proc. światowych zasobów kakao, najważniejszego składnika czekolady. Polska ma dość znaczącą pozycję w światowym sektorze produkcji tego przysmaku i innych wyrobów zawierających kakao. Nasz kraj zajmuje piąte miejsce wśród krajów członkowskich UE pod względem wielkości eksportu czekolady. Wyprzedzają nas tylko Niemcy, Holandia, Belgia i Włochy.
Unia Europejska, jako światowy lider w spożyciu czekolady, dopiero pomału zaczyna zauważać problem wykorzystywania dzieci na plantacjach kakaowców, który media nagłaśniają od lat. Dopiero niedawno Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której wezwał wszystkich zaangażowanych w proces produkcyjny kakao, w tym plantatorów, rządy państw, handlowców i producentów, aby włączyli się do walki o to, by praca dzieci i handel nimi nie miały miejsca przy produkcji tego surowca. To niestety niewiele i oby na mówieniu o działaniach się nie skończyło.