Nie znamy jej rodzajów, objawów ani metod wykrywania. Dla wielu z nas słowo białaczka brzmi jak wyrok. – Przez długi czas nie odczuwałem żadnych dolegliwości. Trochę schudłem, ale zrzucałem to na karb przepracowania – mówi Mirosław Marszał z Leszna, który choruje od 2001 r. – Potem zacząłem zauważać u siebie siniaki na nogach, rękach, brzuchu. Żartowałem z żoną, że sąsiedzi pomyślą, iż to jej sprawka. Ochota na żarty przeszła mi, gdy podczas jazdy samochodem nagle poczułem dotkliwy ból nad łokciem lewej ręki. Zatrzymałem się i zobaczyłem, że mam w tym miejscu potężny krwiak. Dopiero wtedy udałem się do lekarza, który zlecił badanie krwi. Wyniki pokazały, że mam bardzo podwyższony poziom leukocytów, co sugerowało białaczkę. Skierowano mnie do szpitala, gdzie pobrano mi szpik kostny z mostka. Gdy były już wyniki, lekarz jak w filmach powiedział, że ma dla mnie dwie wiadomości: złą i dobrą. Zła to taka, że cierpię na białaczkę, dobra, że jest to przewlekła białaczka szpikowa, w odróżnieniu od ostrej postaci choroby leczy się łatwiej i rokowania są lepsze – opowiada Mirosław Marszał.
Ostra lub przewlekła
Białaczka to nowotworowa choroba krwi, którą ogólnie można podzielić na dwa rodzaje: białaczki limfoblastyczne (częstsze u dzieci), czyli mające swe źródło w tkance limfatycznej i białaczki szpikowe (częstsze u osób dorosłych), których jak nazwa wskazuje, przyczyną jest nieprawidłowa praca szpiku. Każdy z tych typów ma jeszcze swoje odmiany w zależności od tego, w jakich komórkach dochodzi do zmian. W obiegowej opinii jedynym skutecznym ratunkiem w białaczce jest przeszczep szpiku, tymczasem stosuje się go głównie w ostrych odmianach choroby, w odmianach przewlekłych leczenie jest dużo mniej skomplikowane. Dobrze to widać na przykładzie białaczki szpikowej.
Chemioterapia i przeszczep
– W ostrej postaci choroby najpierw staramy się precyzyjnie określić jej typ, czyli rodzaj zaburzeń, które doprowadziły do powstania choroby. Niestety nie u wszystkich się to udaje, a od wyników takiej szczegółowej analizy zależy dobór terapii, bo niektóre typy ostrej białaczki szpikowej leczy się trochę inaczej – wyjaśnia prof. Krzysztof Lewandowski z Kliniki Hematologii Szpitala Klinicznego im. Przemienia Pańskiego w Poznaniu. Niestety, w niektórych typach białaczek (np. FLT3 ITD dodatnich) szanse na osiągnięcie wyleczenia za pomocą aktualnie dostępnych metod są małe. W terapii ostrej białaczki szpikowej najpierw stosuje się chemioterapię. Chorzy przyjmują cytostatyki, które niszczą nowotworowe komórki krwi. Jednocześnie przejściowo dochodzi także do zahamowania wzrostu i dojrzewania prawidłowych komórek szpiku pacjenta. W okresie odtworzenia krwiotworzenia szpiku po chemioterapii u większości chorych dochodzi do odrodzenia prawidłowej hematopoezy. Na tym etapie nie stwierdza się także obecności komórek białaczkowych we krwi i w szpiku u większości chorych. Zastosowanie kolejnych cykli chemioterapii prowadzi do całkowitego cofnięcia się objawów choroby u dużej części pacjentów. Pomimo dobrego wyniku chemioterapii nadal istnieje jednak ryzyko nawrotu ostrej białaczki. Z tego powodu następnym krokiem powinno być przeszczepienie komórek macierzystych szpiku, od zgodnego w układzie HLA (układ zgodności tkankowej) dawcy rodzinnego lub niespokrewnionego, które nie tylko odtworzy krwiotworzenie ze zdrowych komórek dawcy, ale także na drodze mechanizmów immunologicznych (odpornościowych) może doprowadzić do eliminacji przetrwałych komórek białaczkowych w organizmie pacjenta – mówi prof. Krzysztof Lewandowski
Do szpiku kości
Zabieg pobrania szpiku od dawcy przeprowadza się pod narkozą. Trwa on ok. 1,5 godz. i polega na wykonaniu serii nakłuć kości biodrowej. Inna metoda polega na wkłuciu się do żyły łokciowej i podłączeniu dawcy do urządzenia automatycznie separującego z krwi potrzebne do przeszczepu komórki macierzyste. Dawca sobie wygodnie odpoczywa w pozycji leżącej. Bezpieczne dla dawcy jest oddanie nawet 1/3 własnego szpiku. Ilość ta łatwo się zregeneruje. Rocznemu dziecku trzeba przeszczepić ok. 200 ml szpiku, a dorosłemu mężczyźnie ok. 1500 ml. Przed transplantacją choremu podaje się duże dawki cytostatyków. Często także konieczne jest przeprowadzenie radioterapii całego ciała. Ma to na celu zniszczenie białaczkowych komórek nowotworowych i osłabienie układu odpornościowego, co umożliwi przyjęcie obcej tkanki. Przez pierwsze trzy tygodnie po transplantacji, gdy przeszczepiony szpik nie zdążył się jeszcze namnożyć i odtworzyć układu krwiotwórczego występuje największe ryzyko pojawienia się niebezpiecznych zakażeń bakteryjnych lub/i wirusowch. W tym czasie chory musi przebywać w sterylnym środowisku. Po takiej kuracji ok. połowa chorych ma szansę na przeżycie bez objawów choroby minimum pięciu lat.
Tabletka raz dziennie
Przewlekła białaczka szpikowa, na którą choruje pan Mirosław Marszał, jest mniej złożona pod względem obrazu klinicznego, aktualnie łatwiej się też ją leczy. Przez wiele lat, była chorobą śmiertelną. Jeszcze stosunkowo do niedawna pacjentom proponowano niewiele terapii, jedną z nich było mało efektywne leczenie interferonem. Rewolucją było opracowanie terapii celowanej, która zabija chore komórki, oszczędzając przy tym te zdrowe. Farmaceutyk jest w formie tabletek. Jego stosowanie zmieniło oblicze przewlekłej białaczki szpikowej z choroby śmiertelnej na przewlekłą. – Chory przyjmuje tylko jedną tabletkę dziennie, co prowadzi do ustąpienia klinicznych i laboratoryjnych objawów choroby. U zdecydowanej większości chorych po 12–24 miesiącach terapii dochodzi także do ustąpienia zaburzeń genetycznych odpowiedzialnych za wystąpienie objawów choroby. Konsekwencją wysokiej skuteczności leczenia tą metodą jest wyraźna poprawa przeżycia całkowitego po 8–9 latach oraz znaczny wzrost szansy na przeżycie ponad 20 lat. U niewielkiego odsetka chorych na przewlekłą białaczkę szpikową pojawia się oporność na lek 1-generacji lub jego nietolerancja. Można wtedy zastosować wtedy leki drugiej generacji, które są skuteczne u większości z nich – mówi prof. Krzysztof Lewandowski.
Dać szansę
Każdy rodzaj białaczki można wykryć prostym badaniem morfologii z rozmazem krwi obwodowej. We wszystkich ostrych postaciach białaczki objawy są tak wyraźne, że lekarz jest w stanie szybko postawić diagnozę. Chory gorączkuje, źle się czuje, ma objawy skazy krwotocznej. W przewlekłej białaczce szpikowej choroba często początkowo jest bezobjawowa, a tym samym może pozostawać nierozpoznana. Do postawienia diagnozy często dochodzi przypadkowo, w trakcie okresowych badań kontrolnych. Badanie krwi jest najlepszym testem pozwalającym, wykryć chorobę we wczesnym stadium. Faza zaawansowania choroby ma istotne znaczenie i wpływ na skuteczność zastosowanego leczenia, zwłaszcza jego odległych wyników. W Polsce wykrywamy tę chorobę w dość późnej fazie. Trzeba to zmienić, by dać sobie większe szanse w walce z chorobą, z którą jak widać da się żyć. –– Raz dziennie przyjmuję leki, ale czuję się prawie jak człowiek zdrowy. W czasie choroby wybudowałem dom, odchowałem dzieci, córka wyszła za mąż, czekam na wnuki. Jako człowiek jestem spełniony – mówi Mirosław Marszał.
Objawy przewlekłej białaczki szpikowej:
- bóle głowy
- zmęczenie
- utrata wagi
- nocne poty
- podwyższona temperatura
- bladość skóry
- wzrost liczby leukocytów lub/i płytek w morfologii krwi, co powoduje siniaki i krwiaki
- pojawienie się nieprawidłowych komórek w rozmazie krwi obwodowej