Logo Przewdonik Katolicki

Jak rozwijać inteligencję dziecka?

Bogna Białecka
Fot.

Z końcem roku szkolnego furorę w internecie zrobił film, obnażający podstawowe braki w wiedzy polskich gimnazjalistów. Czy współczesne dzieci są mniej inteligentne od poprzednich pokoleń swoich rówieśników? Jak możemy im pomóc?

Minireportaż „Testy gimnazjalne” zrobił na mnie duże wrażenie. Negatywne. Wychodzący z egzaminu gimnazjalnego nastolatkowie nie potrafili wymienić kontynentów czy odpowiedzieć na proste pytania wymagające logicznego myślenia. Najbardziej przygnębiająca była puenta, gdy prowadzący wywiad zadali te same pytania starszemu człowiekowi, wyglądającemu na pijaczka, który odpowiedział na nie śpiewająco. Podobną wrzawę zrobił test ósmoklasisty z roku 1912, opublikowany niedawno w prasie amerykańskiej. Tu problem jest jeszcze bardziej widoczny. Z większością pytań nie poradziłby sobie nie tylko nastolatek, lecz też współczesny dorosły Amerykanin. Sto lat temu ósmoklasista z Kentucky musiał np. wyjaśnić procedurę wyboru prezydenta, obliczyć liczbę kroków (w stopach i calach) potrzebnych do pokonania 2 i 3/4 mili, wymienić zbiorniki wodne, które przemierzy okręt płynący z Anglii przez Kanał Sueski do Manili...

Czego dzieci się nie uczą w szkole?

W obu przypadkach podniosły się głosy broniące wyższości współczesnej edukacji. W tej chwili podobno uczymy dzieci myślenia logicznego, naukowego, wyciągania wniosków, samodzielnego poszukiwania informacji, a sto lat temu biedni uczniowie musieli wkuwać informacje, z których potem nie potrafili zrobić żadnego użytku. Zgodziłabym się z tym, gdyby nie fakt, że przepytywani gimnazjaliści nie potrafili poprawnie odpowiedzieć na pytanie wymagające tylko i wyłącznie odrobiny logiki. Oto przykład: „Jeśli jedno jajko gotuje się trzy minuty, ile czasu gotują się trzy jajka?”. Poprawna odpowiedź to: „Zakładając, że wkładamy je w tym samym momencie do wody – trzy jajka gotują się trzy minuty”. Żaden z nastolatków nie odpowiedział poprawnie.

Dlatego warto samodzielnie uczyć dzieci tego, czego współczesna szkoła, wbrew podniosłym deklaracjom, nie uczy: myślenia. Warto zdać sobie sprawę, że doskonalenie umiejętności logicznego myślenia – stosowania analizy, syntezy, dedukcji itp. – podnosi iloraz inteligencji. Zostało to zbadane już w roku 1986 przez Richarda Herrnsteina z zespołem. Naukowcy zaprojektowali cykl lekcji uczących dzieci stawiania i testowania hipotez, podstaw logiki, oceny złożonych argumentów, technik podejmowania racjonalnych decyzji. Okazało się, że 400 siódmoklasistów, uczestniczących w tym programie nie tylko wykazało wyższą niż wcześniej umiejętność czytania ze zrozumieniem czy rozwiązywania zadań logicznych, lecz także wzrósł ich iloraz inteligencji.

Proś dziecko o wyjaśnienia

Najbardziej podstawowy sposób pobudzania logicznego myślenia to proszenie dziecka, by wytłumaczyło, w jaki sposób doszło do poprawnego rozwiązania. Jako osoba, która spędziła lata na szkoleniu innych potwierdzam, że najwięcej nauczyłam się, tłumacząc innym różne rzeczy. Klasycznie uczymy się, słuchając informacji, następnie je zapamiętując i albo odtwarzamy te informacje (np. na teście), albo staramy się je zastosować w praktyce (np. rozwiązując zadanie za pomocą wzoru). Jednak najlepsze rezultaty są wtedy, gdy musimy komuś innemu wytłumaczyć to, czego się nauczyliśmy.

Istnieje sporo badań naukowych, które to potwierdzają. Badano na przykład osoby uczące się gry w szachy podczas rozgrywek z komputerem. Te osoby, którym kazano tłumaczyć kolejne posunięcia komputera, uczyły się szybciej i lepiej.

Warto wiedzieć, że nakłanianie do objaśniania zasad prowadzących do poprawnego rozwiązania jest dobre nie tylko dla nastolatków, lecz nawet dla dzieci przedszkolnych. W pewnym eksperymencie badacze pokazywali pięciolatkom sekwencję sześciu plastikowych robaczków. Wyglądała ona tak: pajączek, motyl, motyl, pajączek, motyl, motyl. Pytano dzieci, jaki robaczek powinien się pojawić jako następny. Niezależnie od odpowiedzi, eksperymentator wyjawiał poprawną odpowiedź. Część dzieci miała ją powtórzyć na głos, inne – wyjaśnić dlaczego następny powinien być pajączek. Dzieci, które musiały wyjaśniać, lepiej radziły sobie z kolejnymi zadaniami tego typu.

Świetną okazję do ćwiczenia wyjaśnień daje młodsze rodzeństwo. Wielokrotnie widziałam, jak moja ośmioletnia córka z przyjemnością objaśniała różne rzeczy młodszej siostrze. Jest to rozwijające z wielu powodów. Nie tylko pobudza inteligencję, lecz buduje pozytywne więzi między rodzeństwem. Młodsza córka była zapatrzona w ośmiolatkę jak w obrazek. Niby starsza siostra jest niewiele większa, a wszystko wie! Podbudowywało to z kolei starszą córkę, ponieważ wyjaśniając coś maluchowi, obdarowana została autentycznym podziwem (którego nie otrzyma na przykład od nauczyciela). Oczywiście nie można dzieci do tego zmuszać, ale często wystarczy delikatna zachęta, by „załapały bakcyla”.

Jak wspomagać dziecko w nauce logicznego myślenia?

Już przedszkolaka można uczyć wyciągania logicznych wniosków. Codzienne czynności możemy zmienić w eksperyment naukowy, połączony ze stawianiem hipotez, obserwacją i wyciąganiem wniosków. Przykład: bierzemy kostkę lodu i wrzucamy do gorącej wody. Obserwujemy, jak się szybko rozpuszcza. Pytamy dziecko: „Jak myślisz, co się wydarzy, gdy wrzucimy kostkę lodu do zimnej wody? Czy rozpuści się równie szybko?”, słuchamy odpowiedzi, obserwujemy wolniejsze rozpuszczanie się kostki w zimnej wodzie, podsumowujemy: „Czyli im zimniejsza woda, tym lód się dłużej rozpuszcza”.

Warto podawać powody. Kiedy po raz pierwszy prosimy dziecko o konkretny sposób zachowania czy wykonania jakiegoś zadania, warto wytłumaczyć powód, np.: „Gdy chcesz umyć talerz, najpierw wyrzuć resztki jedzenia do kosza. Jeśli tego nie zrobimy, zatka nam się zlew i nie tylko woda nie będzie odpływać, ale też zacznie śmierdzieć”. Jest oczywiste, że nie będziemy takich wyjaśnień stosować za każdym razem, gdy chcemy, by dziecko coś zrobiło, jednak warto je wtrącać od czasu do czasu.

Jeśli chodzi o dzieci szkolne i nastolatków, mamy jeszcze kilka przydatnych metod nauki.

Przy sprzyjających okazjach zachęcajmy dzieci do poszukiwania różnych rozwiązań problemów. Znalezienie właściwej odpowiedzi przynosi wiele satysfakcji, jednak wiele problemów ma więcej niż jedno rozwiązanie. Uczenie tego prowadzi do rozwinięcia większej elastyczności umysłu. Można w ten sposób uatrakcyjnić nawet sprzątanie. Przykładem jest powierzenie dziecku zadania takiego uporządkowania ubrań w jego szafie, by było łatwiej po nie sięgać i by nie robił się bałagan. Moja najstarsza córka rozwiązała ten problem, wyrzucając wszystkie rzeczy, których nie nosi, bo są poplamione lub niewygodne (rzecz, do której nie mogłam jej nakłonić wcześniej).

Jeszcze jednym sprawdzonym sposobem nauki logicznego myślenia jest zachęcanie dzieci, by zapisywały swój tok rozumowania. Pomaga to w uporządkowaniu myśli i oddzielenia faktów od interpretacji. Można przy okazji nauczyć nastolatka korzystania ze schematów rozwiązywania problemu (dołączanych jako szablony do różnych programów komputerowych, typu „mapy umysłu”). Doskonałym ćwiczeniem są też gry logiczne, zarówno klasyczne – planszowe, jak i komputerowe.

Jeśli dobrze pokierujemy zainteresowaniami dzieci, nie staną się adresatem sarkastycznego powiedzenia Williama Szekspira: „Z chęcią zmierzyłbym się z tobą w bitwie na inteligencję, lecz widzę, że przyszedłeś nieuzbrojony”.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki