Logo Przewdonik Katolicki

Dziewczynka i jej uczucia

Bogna Białecka
Fot.

Zazwyczaj dziewczynki od najmłodszych lat bawią się lalkami i są skłonne do pocieszania. Nie jest to jednak umiejętność wrodzona. Czy wobec tego musimy je uczyć bycia empatycznymi?

Zazwyczaj dziewczynki od najmłodszych lat bawią się lalkami i są skłonne do pocieszania. Nie jest to jednak umiejętność wrodzona. Czy wobec tego musimy je uczyć bycia empatycznymi?

Badania naukowe pokazują, że chociaż chłopcy są bardziej agresywni fizycznie i skłonni do bijatyk, dziewczynki są z kolei skłonne do agresji relacyjnej. Natura niekoniecznie popycha nas do rozwoju naszych najlepszych stron. Dlatego warto rzeczywiście zadbać o prawidłowe kształtowanie empatii u córek.

Płacze, gdy inni płaczą

Empatia polega na zdolności utożsamiania się z innymi osobami, prawidłowego odczytywania ich uczuć i towarzyszenia im w tych uczuciach. Osoby empatyczne są wyczulone na subtelne sygnały, wskazujące, czego potrzebują czy pragną inni ludzie. Dzięki temu sprawdzają się doskonale w zawodach wymagających opiekuńczości, troski o innych. Są więc wspaniałymi terapeutami, sprzedawcami, kierownikami zespołów, nauczycielami itp. Empatia rodzi altruizm, a z drugiej strony pedofile i psychopaci pozbawieni są zdolności empatycznych. Empatia jest też niezbędna w budowaniu miłości małżeńskiej, a także w wychowaniu dzieci, a zatem jest to umiejętność godna treningu. Gdy 9-miesięczna Emilka zobaczyła, jak przewraca się dziecko, w jej oczach pojawiły się łzy i zaczęła szukać pociechy u mamy. Roczna Zosia zobaczywszy płaczącego brata, zaczęła wycierać sobie oczy, mimo że nie leciały z nich łzy. Półtoraroczna Paulinka wybucha śmiechem zawsze, gdy zobaczy kogoś, kto się śmieje. Zjawisko to nazywa się mimikrą motoryczną i jest pierwszym etapem rozwoju empatii. Polega na fizycznym naśladowaniu tego, co dzieje się z drugą osobą, tak jakby samemu się przeżywało te uczucia. W połowie trzeciego roku życia mimikra zanika. Związane jest to z faktem, że od drugiego roku życia dziecko zaczyna uświadamiać sobie, że cierpienie odczuwane przez drugą osobę nie jest ich cierpieniem i w zamian próbuje je pocieszyć. Robi to na przykład mała Milenka, która widząc płaczącą koleżankę, próbuje poczęstować ją ciasteczkami, a gdy to nie skutkuje, mówi: „Chodź, to podmucham i pocałuję, a przestanie boleć”.

 

Nie tylko naśladowanie 

Kształtowanie zdolności empatycznych rozpoczyna się już pod wpływem relacji matka–niemowlę. Najważniejsze są momenty, gdy emocje dziecka są akceptowane i odwzajemnione w procesie tzw. dostrojenia się. Powiedzmy, że niemowlę piszczy z zachwytu. Mama umacnia ten zachwyt, przytulając je, głaszcząc lub dostosowując ton głosu do pisków malucha. To nie tyle „małpowanie” zachowań dziecka, ile pokazanie, że wiesz co czuje, poprzez odegranie tych uczuć w nieco inny sposób. Jeżeli matka stale wykazuje brak dostrojenia do uczuć dziecka, ma to negatywny wpływ na jego rozwój emocjonalny. Zaczyna unikać wyrażania tych emocji. Z drugiej strony emocje przeżywane przez rodziców udzielają się dziecku. Uczy się od opiekunów ciągłej depresji, rozdrażnienia, złych nastrojów itp. Stąd wniosek, że zwracanie uwagi na emocje niemowlaka i dostrajanie się do nich jest bardzo ważne.

Już w trzecim roku życia pojawiają się różnice w ogólnej wrażliwości na zmartwienia innych osób. Według badaczek różnice te zależą od sposobu, w jaki rodzice strofują swoje dzieci. Większą empatię wykazują dzieci, którym rodzice zwracają uwagę na krzywdę, jaką wyrządziły swoim złym zachowaniem. Tak więc empatię rozwijają uwagi typu: „Popatrz jaka dziewczynka jest teraz smutna, gdy zabrałaś jej zabawkę.”, natomiast hamują ją uwagi: „To było wstrętne”, „Jesteś niedobry”. Kolejnym istotnym czynnikiem kształtującym empatię jest reakcja osób z otoczenia dziecka na czyjeś zmartwienie lub przygnębienie. Dzieci naśladując zachowania dorosłych, uczą się całego repertuaru reakcji empatycznych, zwłaszcza tych, które polegają na pomaganiu osobom smutnym. Pomóż córce w nazywaniu emocji własnych i innych ludzi.

Nazwać emocje

Na początku będą to emocje podstawowe, jak np. smutek, złość, radość, później pojawi się zdolność rozpoznawania i nazywania uczuć bardziej subtelnych lub złożonych, takich jak zaskoczenie, poczucie opuszczenia, żal, rozczarowanie, podekscytowanie. Zatem w sytuacji gdy córka przeżywa jakąś emocję, spróbuj jej pomóc, zadając pytanie: „Co czujesz?”, a jeśli ma z tym problemy, nazwij te uczucia: „Z tego, co widzę i słyszę, to czujesz złość (jest ci smutno, czujesz radość)”.

Korzystaj z okazji i skieruj uwagę córki na sygnały niewerbalne, sygnalizujące rodzaj przeżywanych emocji – na twarz, gesty, ton głosu, postawę ciała, np. „Zobacz, Julka jest tak podekscytowana, że aż skacze i głośno się śmieje”. Możecie też, oglądając zdjęcia w albumie lub czasopismach, wskazywać charakterystyczne oznaki emocji, a także robić stop-klatki podczas filmu lub wiadomości w telewizji. Sympatyczną zabawą jest gra w „teatr uczuć”. Na kartkach zapisujemy nazwy emocji, a następnie na zmianę losujemy kartki i staramy się przedstawić ich treść bez użycia słów.

Sposobem na nauczenie odczytywania cudzych emocji jest też... strojenie min. Eksperymenty naukowe pokazują, że przybieranie wyrazu twarzy osoby przeżywającej daną emocję pomaga nam wczuć się w jej sytuację. Gdy przybieramy np. szczęśliwy wyraz twarzy, zmienia się aktywność mózgu, puls i temperatura ciała. Ponadto rozmawiaj o tym, jak zachowania wpływają na uczucia innych. Zwracaj uwagę na konsekwencje działań, pod kątem przeżywanych emocji, jak np. „Zobacz, jak mama się ucieszyła, gdy zobaczyła że zrobiłaś porządek w zabawkach! Czy widzisz jej wielki uśmiech i promieniejące oczy?”. Można to robić też, zadając pytania: „Zobacz, Stasio wyrwał Jasiowi zabawkę i Jasio teraz siedzi w kącie i płacze, jak myślisz, co czuje?”. Badania pokazują, że warto także zwracać uwagę dziecka na sytuacje, w których należy innym współczuć. Na przykład gdy oglądamy w telewizji wiadomości i pojawia się informacja o czyimś nieszczęściu.

Jak wiadomo, nic, co powie rodzic, nie odniesie żadnego skutku, o ile nie poprze tego własnym przykładem. Okazujcie więc zrozumienie dla uczuć córki. Szczególnie dobrą okazją do praktykowania empatii i idącej za nią wyrozumiałości jest sytuacja, gdy córeczka zrobi coś niesympatycznego przez przypadek, np. rozleje picie; cofając się, przewróci siostrę itp. Bądźcie też czujni na przykłady empatii pojawiające się w telewizji, opowieściach czy życiu rodziny i rozmawiajcie o nich z dzieckiem.

 Szukanie okazji

 Zwracaj uwagę córki na sytuacje rozwijające empatię. Na placu zabaw możesz powiedzieć: „Zobacz, ta mała dziewczynka stojąca z boku wygląda na zagubioną, może podejdziesz do niej i zapytasz, czy chciałaby się z wami pobawić?”. W domu może być to propozycja typu: „Zobacz, tatuś wygląda na zmęczonego, może przygotujemy mu filiżankę dobrej kawy?”. Inne okazje to malowanie kartek z życzeniami zdrowia dla chorych członków rodziny i przyjaciół, wspólne gotowanie posiłków („Jak myślisz, z jakiej potrawy ucieszyłby się braciszek?”). Jeśli się dobrze rozejrzeć, możliwości nauki empatycznych zachowań jest mnóstwo. Jest to o tyle łatwe, że wiele dobrych uczynków możemy robić wspólnie, co dzieci uwielbiają, np. zanieść ubrania do Caritasu czy posprzątać łazienkę.

 Dostrzegaj i wzmacniaj empatyczne zachowania

Na koniec warto też dostrzec i pochwalić samorzutne przejawy empatii: „Och, wyrzuciłaś za mnie brudną pieluszkę Jagódki. Jakie to miłe, bardzo dziękuję!”, „Cieszę się, że dałaś buzi płaczącemu braciszkowi, zobacz jak się uspokoił!”. Nie działa za to robienie wyrzutów za brak empatii: „Widzisz, zupełnie Cię nie obchodzi, że ciocia jest zmęczona, tylko byś się bawiła!”.

Wymienione sposoby budzenia i pielęgnowania umiejętności współodczuwania, jeśli są czynione konsekwentnie, dają wspaniałe rezultaty. A przecież w gruncie rzeczy są to łatwe do zastosowania w praktyce drobiazgi.

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki