Zbiór listów św. Pawła kończy się trzema jednorodnymi pismami, które od Septuaginty zwykło się nazywać listami pasterskimi z uwagi na dominujący w nich temat i ich adresatów, Tytusa i Tymoteusza, współpracowników apostoła. Oryginalność tych listów skłaniała wielu egzegetów do przyjęcia hipotezy, że zostały napisane inną ręką niż Pawła, może któregoś z jego uczniów. Dla przykładu wspomnijmy, że na 848 użytych w nich różnych słów greckich aż 305 nie występuje w żadnym z klasycznych pism Pawłowych. Jest jednak możliwe, że świadczy to o ewolucji w myśleniu i stylu apostoła, który wszedł już w ostatni etap życia (w 2 Tm 4, 6 możemy przeczytać jego przepiękny „testament”, któremu poświęciliśmy jedno z naszych rozważań).Dzisiaj z Pierwszego Listu do Tymoteusza – syna Greka i Żydówki, którego św. Paweł kazał obrzezać, by zapewnić mu spokój od wspólnoty Judeo-chrześcijańskiej – wybraliśmy fragment często przytaczany i o niezwykle nośnym temacie. Na pierwszy rzut oka wydaje się on stanowić jakąś proklamację powszechnego zbawienia, niezależnie od religii, wyborów osobistych, możliwych sytuacji, tak że przywodzi na myśl ideę pustego piekła. W rzeczywistości, jak wynika z tekstu i kontekstu, św. Paweł wprowadza dwa zasadnicze zastrzeżenia.
Przede wszystkim mówi o „woli” Boga, czyli o Jego planie, objawionym prorokom i apostołom przez Chrystusa, w którym chciałby zbawienia wszystkich stworzeń. W Księdze Ezechiela czytamy: „Czyż tak bardzo miałoby mi zależeć na śmierci występnego – wyrocznia Pana Boga – a nie raczej na tym, by się nawrócił i żył?” (18, 23). Dlatego wytrwale ofiaruje swoją łaskę, która jest jak mocna dłoń ratująca z bagna grzechu człowieka, Jego arcydzieło (Jeremiasz w 18. rozdziale swego proroctwa i św. Paweł w Rz 9, 21 posługują się obrazem garncarza). Jest to zatem działanie Boga skuteczne wobec Jego stworzenia i historii.Jednak Stwórca nie przeczy samemu sobie, unicestwiając swoją mocą wolność, którą przyznał ludziom. Oto dlaczego w Bożym planie wiadomo, że człowiek może się zbuntować i wybrać inną drogę, niż wyznaczył Mu Bóg. Gorycz, a może rozczarowanie Boga słychać w pełnych bólu słowach Jezusa wypowiedzianych w Jerozolimie: „Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie chcieliście” (Łk 13, 39). Benedykt XVI w encyklice Spe salvi stwierdza: „Mogą być tacy, którzy całkowicie zniszczyli w sobie pragnienie prawdy i gotowość miłości (…). To właśnie oznacza się mianem piekła”. Dla zbawienia muszą się zatem skrzyżować łaska Boża i wolność człowieka.
Drugiego warunku zbawienia trzeba szukać w kontekście naszego cytatu, gdzie nakreślona jest droga, na której się ono dokonuje.
Jest to „prawda”, którą Bóg pragnie dać poznać człowiekowi: „Jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał samego siebie na okup za wszystkich” (2, 5–6). Droga zbawienia została otwarta przez Chrystusa Jego zbawczą ofiarą i wszyscy – czy to jasno i wyraźnie, czy w głębi ducha i na ścieżkach swego życia, które zna tylko Bóg – powinni wkroczyć na tę drogę zbawienia i odkupienia, na końcu której jaśnieje chwała, gdzie Bóg będzie „wszystkim dla wszystkich” (1 Kor 15, 28).