Logo Przewdonik Katolicki

Emerytury dzisiaj

Janusz Stelmach
Fot.

Mimo iż minęło ponad 10 lat od wielkiej reformy, dzięki której wprowadzono Otwarte Fundusze Emerytalne, a każdy pracujący Polak uzyskał indywidualne konto w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, rozgorzała ponownie dyskusja na temat polskiego systemu ubezpieczeń emerytalnych. Dyskusja ta doprowadziła do znacznego obniżenia składki na ubezpieczenia emerytalne przekazywanej przez ZUS do OFE z 7,3 proc. do 2,3 proc.

Mimo iż minęło ponad 10 lat od wielkiej reformy,  dzięki której wprowadzono Otwarte Fundusze Emerytalne, a każdy pracujący Polak uzyskał indywidualne konto w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych,  rozgorzała ponownie dyskusja na temat polskiego systemu ubezpieczeń emerytalnych. Dyskusja ta doprowadziła do znacznego obniżenia składki na ubezpieczenia emerytalne przekazywanej przez ZUS do OFE z 7,3 proc. do 2,3 proc.

 

Reforma ubezpieczeń społecznych miała na celu poprawę efektywności systemu. Dotychczasowy działał – i po części nadal działa – na zasadzie tzw. umowy pokoleniowej. Oznacza to mniej więcej, że część społeczeństwa, która pracuje, płaci składki, a z nich  wypłacane są emerytury na  rzecz tych, którzy przepracowali swoje życie i osiągnęli już wiek emerytalny.

 

Jak działa ten system?

Przez lata system ten działał bez większych problemów. Co więcej, w latach 80. wielkość składek osób pracujących była wyższa od wypłacanych emerytur. Jednak lata 90. przyniosły na rynku pracy wiele zmian. Bankructwa różnych zakładów czy fabryk i spadek dostępnych miejsc pracy, skłoniły rządzących do wysyłania na wcześniejszą emeryturę wielu 50-latków. W efekcie coraz mniej ludzi pracowało na większą liczbę emerytów. Dodatkowo obserwowany spadek urodzeń oraz wydłużenie wieku mężczyzn i kobiet wpływają na przewidywany spadek potencjalnego wpływu składek z jednej strony i jednocześnie zwiększenie wypłat emerytur z drugiej strony. 

Nowa reforma wprowadziła podział przyszłych świadczeń emerytalnych na trzy filary: I filar – środki wypłacane ze składek gromadzonych przez ZUS, II filar – wypłata ze składek i zysków wypracowanych przez OFE, III filar – indywidualne oszczędności każdego pracującego, głównie gromadzone na Indywidualnym Koncie Emerytalnym.Utworzono więc wspomniane powyżej OFE. Fundusze gromadzą pewną część składek, które pracodawca zobowiązany jest przekazać do ZUS-u. W praktyce oznacza to, że ZUS musi się obecnie dzielić otrzymywaną składką. Pieniądze wysyłane do OFE zasilają wybrany przez pracownika fundusz. Fundusz za uzyskane środki kupuje zwykle obligacje, bony skarbowe lub akcje, pobierając przy okazji prowizje za wykonywane operacje.
 
Kto na tym zyskał?
Najwięcej oczywiście same OFE, ponieważ mają stały, pewny strumień pieniądza, od którego pobierają spory procent prowizji. Kolejnym beneficjentem jest Skarb Państwa, który sprzedaje obligacje i bony skarbowe. Wreszcie, najwięcej środków trafia na Giełdę Papierów Wartościowych, na której OFE lokują środki, nabywając akcje. Kupują oczywiście akcje tych spółek, które w ich ocenie mają największe szanse na wzrost wartości. Warszawska giełda nie należy jednak do największych, więc OFE stanowią grupę największych uczestników. W praktyce, nawet gdy dany fundusz ocenia, że zbliżają się spadki i należy się wycofać z akcji, trudno to wykonać, ponieważ trudno na naszej giełdzie znaleźć tylu chętnych, żeby sprzedać tak dużą ilości akcji. W efekcie zyski OFE nie należą do imponujących, a przyszli emeryci, którzy mieli na tym najwięcej zyskać, nie mają powodów do radości.
 
Czego dotyczy dyskusja?
Zasadniczo, każda kolejna ekipa rządząca pragnie pokazać, że ich działania doprowadzą do znacznej poprawy sytuacji przyszłych emerytów. Niestety fakty są druzgocące, nasze przyszłe emerytury będą zdecydowanie niższe niż pobierane przez obecnych emerytów. Pojawia się więc pomysł, że skoro i tak przyszłe emerytury będą kiepskie, to może chociaż poprawimy bieżącą sytuację budżetu Polski. Brzmi to jak okrutny żart. Co więc możemy zrobić dla swojej przyszłej emerytury? Pozostaje  nam oszczędzać samemu. Wydaje się to bardzo trudne, kiedy słyszymy opinie różnych analityków i doradców inwestycyjnych.
Odkładając pieniądze na zabezpieczenie przyszłości, musimy pamiętać o kilku istotnych zasadach:
– Systematyczności – nawet mała kwota po 30 latach, zgodnie z zasadą procentu składanego, da całkiem pokaźną sumę. Sumę raz odłożoną na przyszłą emeryturę nie „inwestujemy” w dobra użytkowe, takie jak telewizor czy samochód.
– Rozproszenia ryzyka – nie lokujmy wszystkich pieniędzy w jednym miejscu, np. tylko w akcje notowane na giełdzie lub wyłącznie w złoto. Kupowanie funduszy w kilku różnych bankach też niewiele pomoże, jeśli wszystkie kupują akcje na tej samej giełdzie. Wieloletnie badania pokazują, że najlepiej lokować w różnych miejscach, np. równo podzielić środki pomiędzy lokaty, akcje, nieruchomości i złoto.
– Dostosowania poziomu ryzyka do okresu, na jaki chcemy ulokować środki – przykład: OFE lokują obecnie środki na giełdzie. Spadki wycen akcji, które nastąpiły w wyniku kryzysu w roku 2008, bardzo niekorzystnie wpłynęły na wielkość emerytur osób, które w tym momencie właśnie przechodziły na emeryturę. W chwili obecnej trwają prace mające na celu zróżnicowanie dostosowania sposobu lokowania środków do czasu przejścia na emeryturę. W praktyce, środki przyszłego emeryta będą wycofywane z akcji na pięć lat przed przejściem na emeryturę.Trzymając się tych trzech zasad, możemy osiągnąć wyniki znacznie lepsze niż fundusze, ponieważ nie musimy ponosić wysokich kosztów zarządzania. Kupując akcje, najlepiej podzielić środki pomiędzy różne spółki i nie lokować dużych pieniędzy w małe spółki. Nie zalecam też codziennego sprawdzania kursów zakupionych akcji, ponieważ w ten sposób można tylko zszargać nerwy. Każda giełda po okresie wzrostów notuje spadki, a następnie wzrost. Pamiętać należy, że kupując akcje, trzeba się kierować perspektywą najlepiej 10-letnią.
 
A może Indywidualne Konta Emerytalne?
Pomysł na Indywidualne Konta Emerytalne popularnie zwane IKE, narodził się w tym samym czasie co OFE i miał być równie istotnym co OFE składnikiem wielkiej reformy emerytalnej.
Otwarcie IKE jest w przeciwieństwie do uczestnictwa w ZUS i OFE, indywidualną decyzją każdego zatrudnionego. Środki zgromadzone na IKE korzystają ze zwolnień od zysków kapitałowych (popularnie zwanych podatkiem Belki, jednak wpłaconych środków nie można podjąć przed uzyskaniem wieku emerytalnego – w przypadku wcześniejszej wypłaty trzeba zapłacić podatek Belki). Dodatkowo roczne wpłaty na konto nie mogą przekroczyć określonej kwoty – obecnie 9579 zł. Na IKE można deponować środki w formie lokat, jak i funduszy inwestycyjnych. Każdy może mieć maksymalnie jedno IKE.Mimo  wielu korzyści zainteresowanie tą formą oszczędzania spada.W momencie wprowadzania reformy szacowano, że zainteresowanych będzie 8–10 mln osób, faktycznie w roku 2009 było zaledwie 833 tys. osób i nadal roczna składka wpłacana na IKE spada. Jako powód fiaska podaje się małą elastyczność oraz wspomniane powyżej ograniczenia. Trwają prace nad uatrakcyjnieniem IKE, jednak problemy budżetowe nie pozostawiają złudzeń – zmiany nie nastąpią szybko. Rząd deklaruje, że każdy pracujący na tej zmianie zyska, ponieważ zatrzymana składka przez ZUS będzie korzystnie oprocentowana. Jednak w najbliższych latach kolejne rządy będą realizować nowe zmiany. Zatem, czy w trosce o budżet nie zmienią sposobu oprocentowania środków?
Reasumując, jeśli chcemy mieć wyższą emeryturę, musimy zadbać o siebie sami. Środki trzeba odkładać systematycznie i nie należy się stresować, że kupione przez nas akcje od pół roku notują spadki. Długoterminowe oszczędzanie, zawsze w kilkuletniej perspektywie, pozwala na wypracowanie zysków.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki