W grudniu wybieram się na koncert. To okres Adwentu. Wiem, że to czas skupienia. Oprócz swoich piosenek artysta zaśpiewa także kolędy. Czy w tym okresie wolno się bawić? Czy zgrzeszę, gdy trochę pośpiewam i poklaszczę?
Ewa
Droga Ewo!
Prostujemy życiowe ścieżki w oczekiwaniu Pana, który nadchodzi. W okresie Adwentu zwiększamy wysiłki, by zabiegać o własne zbawienie (por. Flp 2, 12). Liturgia Adwentu przybliża starotestamentalne proroctwa zapowiadające bliskie już nadejście Pana. W tej duchowej atmosferze podejmujemy modlitwy, postanowienia i posty. Bliskość Pana rodzi jednak radość. Dlatego właśnie Adwent nazywamy czasem radosnego oczekiwania. Choć kolorem liturgicznym tego okresu jest fiolet, to wyraża on tym razem bardziej powagę rodzącą się z zadumy nad celem i sensem ludzkiego życia niż postawę pokuty i umartwienia. Można powiedzieć, że adwentowy fiolet szat liturgicznych jest jak kurtyna w teatrze, za którą jest zupełnie inny świat.
Czwarte przykazanie kościelne nakazuje katolikom „zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach”. Kodeks Prawa Kanonicznego precyzuje, że „w Kościele powszechnym dniami i okresami pokutnymi są poszczególne piątki całego roku i czas Wielkiego Postu”(kan. 1250). Przykazanie to obejmuje więc jedynie niektóre dni Adwentu – piątki, w które należy zachować wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych i nie należy się bawić. Pozostałe dni Adwentu nie są objęte zakazem uczestnictwa w zabawach. Indywidualna pobożność skłania jednak czasem do podejmowania dodatkowych postanowień i umartwień. Można więc zrezygnować z udziału w imprezach rozrywkowych dla większej miłości Boga i wyciszenia hałasu, który często nie pozwala usłyszeć Jego głosu.
Udział w koncercie czy zabawie w Adwencie (poza piątkami) nie jest więc zakazany, a więc nie jest też grzechem. Czasem warto jednak zastanowić się, w jaki sposób duchowo przygotować się do świąt i zrobić Bogu stosowne miejsce w zapchanym często terminarzu.