Logo Przewdonik Katolicki

Trwajmy mocno w wierze

Bernadeta Kruszyk
Fot.

O nowej posłudze w Kościele, a także o tym, jakie obszary duszpasterskie wymagają szczególnej troski i na czym powinniśmy skupić się w Roku Wiary, z biskupem nominatem Krzysztofem Wętkowskim, nowym biskupem pomocniczym archidiecezji gnieźnieńskiej, rozmawiaBernadeta Kruszyk

O nowej posłudze w Kościele, a także o tym, jakie obszary duszpasterskie wymagają szczególnej troski i na czym powinniśmy skupić się w Roku Wiary, z biskupem nominatem Krzysztofem Wętkowskim, nowym biskupem pomocniczym archidiecezji gnieźnieńskiej, rozmawia Bernadeta Kruszyk

 

Nominację Księdza na urząd biskupa pomocniczego archidiecezji gnieźnieńskiej ogłoszono 24 listopada. Od tego dnia minęło już trochę czasu. Przyzwyczaił się Ksiądz Biskup do myśli o nowej posłudze?

– Rzeczywiście, musiało upłynąć trochę czasu, abym się do tej myśli przyzwyczaił. Przyjmuję nowe zadania z nadzieją i wdzięcznością, przede wszystkim wobec Ojca Świętego i wszystkich, którzy obdarzyli mnie zaufaniem, wierząc, że im podołam. Jestem również świadomy, że sam na siebie liczyć nie mogę. Liczę na wsparcie z góry i ludzką życzliwość.

 

Jako zawołanie biskupie wybrał Ksiądz Biskup słowa z Pierwszego Listu św. Pawła do Koryntian „Trwajcie mocno w wierze”. Dlaczego ten właśnie cytat?

– Wskażę trzy powody. Po pierwsze, w moim odczuciu, wiążą się one z osobą św. Wojciecha, który przyniósł naszym przodkom wiarę, a nam pozostawił zadanie trwania w niej. Dodam, że św. Wojciech jest obecny w moim życiu od samego początku. U jego relikwii, złożonych w katedrze gnieźnieńskiej, zostałem ochrzczony, tam przyjąłem święcenia prezbiteratu, a niebawem otrzymam sakrę biskupią. Wybrałem ten cytat także dlatego, że był hasłem pielgrzymki papieża Benedykta XVI do Polski. Czytałem prace kard. Ratzingera jeszcze jako kleryk i już wówczas pomyślałem, że to dobry kandydat na papieża. Nie przypuszczałem jednak, że uczyni mnie biskupem. Wreszcie trzeci powód to trwający Rok Wiary. Przyznam szczerze, że wybór biskupiej dewizy nie zajął mi wiele czasu i nie miałem żadnych wątpliwości.

 

Wspomniał Ksiądz Biskup o Roku Wiary. W zamyśle papieża Benedykta XVI ma on być czasem odnowy, powrotu do ewangelicznych korzeni. Od czego powinniśmy zacząć, na czym się skupić?

 

– Wiara jest czymś niesłuchanie kruchym. Trzeba nad nią nieustannie pracować, trzeba ją nieustannie umacniać. Jeśli tego zabraknie, istnieje ryzyko osłabienia, a nawet utraty wiary. To praca na całe życie. Nikt nas w tej pracy nie zastąpi. Musimy zatem umacniać w wierze siebie samych i jednocześnie umacniać innych – w rodzinie, w parafii, w diecezji, we wspólnocie kapłanów i osób konsekrowanych. Mówi się, że współczesne czasy są trudne dla Kościoła. Czasy są, jakie są, wcześniej też nie były łatwe, w takich przyszło nam żyć i w takich musimy wypełniać powierzone nam zadania. Nie wolno oglądać się wstecz, zniechęcać trudnościami, one zawsze były i zawsze będą. W moim przekonaniu trzeba odejść od postrzegania Kościoła przez pryzmat masowości, liczb i statystyk. Trzeba zejść na sam dół, do konkretnych wspólnot, do konkretnego człowieka i jemu pomóc wypłynąć na głębię. Bez tego nasza wiara zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i wspólnotowym będzie płytka, letnia, nie wytrzyma próby, jeśli ta nadejdzie.

 

Jak Ksiądz Biskup rozumie posługę biskupa, co w niej uważa za najistotniejsze?

 

– Głównym zadaniem biskupa jest głoszenie Słowa Bożego, przepowiadanie. W tym nikt biskupa nie może zastąpić i to uważam za najistotniejsze. Obszarem szczególnej troski biskupa powinna być również wspólnota kapłańska. Kapłan w każdej sytuacji powinien czuć wsparcie swojego biskupa. Szczególnie teraz, gdy Kościół jest często atakowany i szkalowany. Kapłan nie może być w tym wszystkim pozostawiony sam sobie. Z drugiej strony musi czuć to wsparcie także wtedy, gdy w jego życiu pojawią się trudności i problemy. Gdy trzeba będzie podjąć bolesne decyzje, które pozwolą wyjść z trudnej sytuacji. Biskup winien wtedy kapłanowi towarzyszyć i pomóc mu stanąć w prawdzie. Nauczamy, że prawda nas wyzwoli, nie może być tak, że nas, kapłanów, to nie dotyczy.

 

W jednej z homilii powiedział Ksiądz Biskup, że treścią kapłańskiego życia powinna być modlitwa i praca duszpasterska. Czy są obszary duszpasterskie, które zdaniem Księdza Biskupa wymagają szczególnej troski?

 

– Zapewne nie powiem nic nowego ani odkrywczego, ale za taki obszar uważam na pewno duszpasterstwo młodzieży. To praca na przyszłość. Kolejny to duszpasterstwo rodzin. W moim odczuciu rodzina powinna być przez Kościół w sposób szczególny wspierana i chroniona, i to nie tylko w tym, co dotyczy jej definicji, ale także w tym, co stanowi o jej bycie i funkcjonowaniu. Kościół powinien upominać się o rodzinę, także o to, by nie była biedna, bezdomna i opuszczona. Wreszcie trzeci obszar to laikat. Stowarzyszenia i ruchy kościelne są przyszłością Kościoła, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Trzeba je pielęgnować, wpierać i dbać o rozwój każdej z tych wspólnot, bo każda, nawet ta najmniejsza, jest dla Kościoła niezwykle cenna.

 

Od lat współpracuje Ksiądz Biskup z „Przewodnikiem Katolickim” jako stały felietonista. Czy zdobyte na tym polu doświadczenia przydadzą się w nowej posłudze?

 

– Już się przydają. To była naprawdę długa współpraca, blisko dziesięcioletnia. Pisanie felietonów do „Przewodnika Katolickiego” było i zobowiązujące i mobilizujące, przede wszystkim do jeszcze uważniejszego śledzenia tego wszystkiego, co dzieje się w Kościele, w Polsce i na świecie. Także do głębszej analizy tych wydarzeń. Miłym aspektem była też rozpoznawalność. Zdarzało się, że jadąc do jakieś parafii w archidiecezji gnieźnieńskiej, ale i w Polsce, byłem rozpoznawany właśnie jako felietonista „Przewodnika Katolickiego”.

 

Dziękuję za rozmowę

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki