Logo Przewdonik Katolicki

Pierwszy rok prymasa

Bernadeta Kruszyk

Rozmowa z prymasem Polski abp. Wojciechem Polakiem

Mija rok od objęcia przez Księdza Prymasa urzędu arcybiskupa metropolity gnieźnieńskiego.  Jak Ksiądz Prymas podsumowałby ten czas?
– Rok to zbyt krótka perspektywa na długie podsumowania, więc się o takie nie pokuszę. Powiem tylko, że był to czas „rozeznawania” nowych obowiązków i poznawania archidiecezji na nowo. Czas bardzo intensywnej codziennej pracy i licznych spotkań, także z kapłanami i wiernymi w parafiach, za których serdeczność i życzliwość dziękuję. Czas wielu ważnych uroczystości i wydarzeń zarówno w archidiecezji, jak i poza jej granicami, na które jako prymas Polski byłem zapraszany lub którym patronowałem. Chciałbym tu wspomnieć pierwsze z nich, szczególnie dla mnie ważne, na Jasnej Górze, z ponowieniem aktu zawierzenia Matce Bożej, który od czasu kard. Józefa Glempa jest osobistym rysem każdego prymasa Polski. I wreszcie był rok planowania i spoglądania w przyszłość, szczególnie w kontekście czekających nas obchodów 1050. rocznicy chrztu Polski i późniejszego Światowego Dnia Młodzieży. Jednym słowem rok bardzo intensywny i myślę, że owocny.
 
Jak po roku urzędowania postrzega Ksiądz Arcybiskup funkcję prymasa Polski i swoją osobę w tej roli?
– Obejmując urząd arcybiskupa metropolity gnieźnieńskiego, powiedziałem, że posługa prymasa Polski powinna być posługą ku jedności, scalającą polifonię różnych głosów w Kościele tak, aby jak najklarowniej brzmiał głos Dobrej Nowiny. I ten miniony rok nic w mojej opinii nie zmienił. Godność prymasa Polski – jak to wielokrotnie podkreślano – ma dziś charakter wyłącznie honorowy i nie wiąże się z żadną jurysdykcją, niemniej pozwala aktywnie włączyć się w duszpasterskie plany i działania Kościoła choćby poprzez udział prymasa w Radzie Stałej i pracach Konferencji Episkopatu Polski, co czyniłem. Myślę, że trzeba w tym miejscu podkreślić dynamizm i zaangażowanie obecnego przewodniczącego KEP abp. Stanisława Gądeckiego, szczególnie na rzecz wspierania i obrony rodziny. To jedno z pilnych współczesnych wyzwań. Innym, równie ważnym jest docieranie z Ewangelią do świata, w którym jej głos jest coraz częściej zagłuszany i odrzucany. Co robić, by był on nie tylko słyszalny, ale i przyjmowany. To podstawowe zadanie spoczywające na każdym biskupie, każdym kapłanie, także na prymasie. I staram się z tego zadania sumiennie wywiązywać.
 
W jednym z publicznych wystąpień powiedział Ksiądz Prymas, że przyszłoroczny zjazd gnieźnieński będzie okazją do ponownego odczytania miejsca chrześcijan w Europie, szczególnie w kontekście bieżącej sytuacji geopolitycznej, ale i w sytuacji Kościoła, który w pontyfikacie papieża Franciszka widzi kolejne otwarcie. Jak należy rozumieć to nowe otwarcie?
– Myślę, że powinniśmy je rozumieć i odczytywać w duchu papieża Franciszka, a ten widoczny jest w nauczaniu Ojca Świętego – w jego słowach, gestach, działaniach. Już pierwsza adhortacja apostolska Evangelii gaudium wyraźnie wskazuje, czego papież od nas oczekuje – większej otwartości na Ewangelię i jednocześnie ewangelicznej otwartości na drugiego człowieka, ale i gotowości do głoszenia Ewangelii na peryferiach świata i to nie tych geograficznych, ale egzystencjalnych, gdzie panuje wykluczenie, ubóstwo duchowe i materialne, obojętność i ignorancja, gdzie nie ma Boga. Są to peryferie znacznie oddalone od rzeczywistości Kościoła, ale istnieją też peryferie wewnątrz Kościoła, które również domagają się głębszego ewangelicznego ducha. Mamy ruszyć się z miejsca, wyjść, bo ruch – jak mówi papież Franciszek – ożywia Kościół.
 
Czy dostrzega Ksiądz Prymas to franciszkowe otwarcie w Kościele w Polsce?
– Myślę, że to wyzwanie, które ciągle jest i nieustannie będzie przed nami. Ta franciszkowa otwartość nie jest bowiem czymś skończonym, czymś zamkniętym, co można osiągnąć i odhaczyć jako zaliczone. To raczej coś, co powinno nas nieustannie wewnętrznie poruszać i mobilizować do zmieniania siebie, swojego życia i świata w duchu Ewangelii.
 
Wspomniał Ksiądz Prymas o rodzinie. To szczególny obszar troski duszpasterskiej Kościoła. To także obszar dynamicznych zmian kulturowych stojących w coraz większej kontrze do nauki Kościoła. Jak obronić współczesną rodzinę?
– Myślę, że tutaj jedną z kluczowych kwestii jest nie tyle skupianie się na zagrożeniach, które niewątpliwie są poważne, ile pokazywanie pozytywnych przykładów. Oczywiście musimy mieć pełną świadomość wyzwań, z jakimi mierzy się rodzina w dzisiejszym świecie. Nie wolno lekceważyć czy przemilczać niebezpieczeństw związanych choćby z próbami redefinicji rodziny, czy – jak to papież Franciszek dobitnie określił – ideologiczną kolonizacją rodziny. Trzeba o tym mówić, trzeba przed tym przestrzegać i trzeba temu przeciwdziałać. Ale, jak powiedziałem, to nie wystarczy. Potrzeba też pozytywnego przekazu, ukazania piękna i siły rodziny realizującej zamysł Boży. To jest rola Kościoła. Ważnym zadaniem jest także właściwe przygotowywanie młodego pokolenia do podjęcia tej wielkiej odpowiedzialności, jaką jest założenie rodziny. Nad tym pracowaliśmy w naszej archidiecezji w czasie tego mienionego roku. Podjęte zostały już pewne ustalenia i decyzje. Zobaczymy, co podpowie nam jeszcze kolejny synod biskupów o rodzinie. Mam nadzieję, że uda się wypracować bardziej współczesny model przygotowania do życia w rodzinie, który będzie adekwatny do obecnych wyzwań. Inna kwestia to troska Kościoła zarówno o tych, którzy żyją już w małżeństwie i rodzinie, jak i tych, którym życie małżeńskie się nie udało. To równie ważne zadanie, na którym chcemy się w sposób szczególny skupić.
 
Wielu oczekuje zmiany stanowiska Kościoła względem związków niesakramentalnych, Komunii dla osób rozwiedzionych itd. Pokazały to choćby dyskusje towarzyszące ostatniemu synodowi biskupów o rodzinie. Czy taka zmiana w ogóle jest możliwa?
– W sferze doktrynalnej takich zmian nie może dokonać ani papież, ani synod, ani tym bardziej pojedynczy biskup. Tutaj konieczna jest refleksja i inicjatywa soboru powszechnego, ale myślę, że przed takim wyzwaniem nie stoimy. Natomiast powyższe zagadnienia są w coraz większym stopniu przedmiotem duszpasterskiej troski Kościoła, który wyraźnie przypomina, że osoby żyjące w związkach niesakramentalnych nie są poza wspólnotą Kościoła i mogą w różny sposób w jego życiu uczestniczyć. Powtórzę raz jeszcze to, co wielokrotnie podkreślałem – potrzeba większej wrażliwości, otwartości i przede wszystkim duszpasterskiej uwagi względem związków niesakramentalnych. Nie oznacza to oczywiście zaniedbywania „zwykłych” rodzin. One również potrzebują i oczekują uwagi i wsparcia Kościoła.
 
Jesteśmy krótko po wyborach prezydenckich, a przed wyborami parlamentarnymi. Jak Ksiądz Prymas zapatruje się na udział katolików w polityce?
– Jeśli rozumiemy politykę jako troskę o dobro wspólne, to katolicy z tej troski nie powinni i nie mogą być wykluczeni. Muszą natomiast pamiętać, że wyznacznikiem ich aktywności i jednocześnie jej strażnikiem jest sumienie ukształtowane według zasad Ewangelii. Wierność sumieniu powinna być dla katolika kryterium zaangażowania politycznego. W adhortacji Christifideles laici Jana Pawła II czytamy, że ani oskarżenia o karierowiczostwo, o kult władzy, o egoizm, o korupcję, które nierzadko są kierowane pod adresem ludzi wchodzących w skład rządu, parlamentu, klasy panującej czy partii politycznej, ani dość rozpowszechniony pogląd, że polityka musi być terenem moralnego zagrożenia, bynajmniej nie usprawiedliwiają sceptycyzmu i nieobecności chrześcijan w sprawach publicznych (ChL 42). Zatem katolicy w świecie polityki, na polu społecznym czy gospodarczym nie mogą być bierni, bezrefleksyjni, niemi. Przeciwnie, mają być aktywnie obecni, bo do tego zobowiązuje chrześcijańska odpowiedzialność za ojczyznę, społeczeństwo i państwo. Warto sięgnąć do wciąż mało znanego i docenionego dokumentu Konferencji Episkopatu Polski „W trosce o człowieka i dobro wspólne”, który w sposób jasny tę i wiele innych ważnych zagadnień  wyjaśnia. Szczerze polecam i zachęcam do lektury.
 
Gdy Ksiądz Prymas myśli o przyszłości Kościoła, co widzi?
– To bardzo ogólne i przyznam szczerze trudne pytanie, szczególnie w kontekście tego wszystkiego, co się obecnie na świecie dzieje. Myślę tu przede wszystkim o prześladowaniach, jakich doświadczają nasi bracia na Bliskim Wschodzie. Myślę, że mając ich obraz przed oczami, trzeba sobie postawić pytanie o naszą wierność Ewangelii, o nasze świadectwo wiary. Mówił o tym podczas niedawnych uroczystości świętowojciechowych w Gnieźnie bp Andrzej Czaja. Przywołał wtedy słowa chrześcijanina z Iraku, który wzywał nas, chrześcijan zachodniego świata, do przebudzenia. Ci, którzy tam giną za Chrystusa, wzywają nas, byśmy ich ofiary nie zmarnowali, byśmy się z tego letargu wygodnictwa, przyzwyczajenia, często obojętności ocknęli. Trzeba wybrać i być temu wyborowi wiernym. Kiedy myślę o Kościele, myślę, że o jego przyszłości zdecyduje moja i twoja wierność, moja i twoja wiara, moje i twoje świadectwo.
 
____________________________________________
 
Abp Wojciech Polak Prymas Polski
Nominację na arcybiskupa metropolitę gnieźnieńskiego otrzymał 17 maja 2014 r. Ingres do katedry gnieźnieńskiej odbył 7 czerwca 2014 r. Był rektorem gnieźnieńskiego seminarium duchownego, biskupem pomocniczym gnieźnieńskim i sekretarzem Konferencji Episkopatu Polski. 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki