Logo Przewdonik Katolicki

Kościół a osoby rozwiedzione

Monika Białkowska
Fot.

Żyję z mężem już sześć lat bez ślubu kościelnego, bo on już miał ślub z inną kobietą. Poznałam go po rozwodzie, a więc tamtego małżeństwa nie rozbiłam. Dzieci też żadnych nie skrzywdziłam, bo ich nie mieli. Bardzo przeżywam to, że nie mogę przystępować do sakramentów, 6 lat to dużo czasu i różne rzeczy już sobie przez ten czas myślałam.

Katechezy katedralne – ks. Andrzej Bohdanowicz

 

 

Zastanawiałam się na przykład, dlaczego Kościół uważa mnie za taką wielką zbrodniarkę, skoro rozgrzeszenie otrzymują złodzieje, rozpustnicy, nawet mordercy, a ja jestem od sakramentów odsunięta jak ta trędowata. Buntowałam się, kiedy słyszałam, że ktoś porzucił żonę i dzieci, ale ponieważ ślub był tylko cywilny, więc z całą paradą przystępuje do ołtarza i zawiera ślub kościelny z następną kobietą. I Kościół bez oporów dopuszcza takich ludzi do sakramentów. Albo czasem myślę sobie tak: gdybym miała ślub kościelny i parę razy na rok zdradzała męża, sakramenty stałyby przede mną otworem. Czyli byłabym wtedy w oczach Kościoła lepsza niż teraz, choć żyję uczciwie, mężowi jestem wierna, tyle tylko, że nie mamy ślubu. Płakać mi się chce, kiedy widzę, jak ludzie przystępują do spowiedzi, do Komunii św., a ja jestem jak ostatni wyrzutek. Zastanawiałam się, co takiego daje ślub kościelny, że bez niego małżeństwo jest dla Kościoła nieprawdziwe”.

 

Rozwód a sakramenty

Każdy człowiek jest niepowtarzalny, nie ma więc dwóch identycznych sytuacji, w jakich znajdują się ludzie po rozwodzie. Każda powinna być rozpatrywana indywidualnie i z wielką roztropnością. Zasadniczo sytuacje, w jakich znajdują się osoby rozwiedzione, podzielić można na dwie kategorie. Pierwsza z nich jest łatwiejsza do rozstrzygania: kiedy ludzie, będący ze sobą w związku sakramentalnym rozstają się, ale nie zawierają nowego związku. Kwestia ich korzystania z sakramentów jest taka sama, jak innych wiernych, żałujących za swoje grzechy. Pozornie wydaje się to oczywiste, ale nadal w niektórych ludziach pokutuje myślenie, że sam fakt podjęcia decyzji o rozwodzie automatycznie oddziela od możliwości korzystania z Eucharystii. Niewiedza powoduje nieuzasadnione lęki w tej kwestii.

Druga sytuacja dotyczy tych, którzy po zawarciu związku sakramentalnego rozstają się i zawierają nowe związki. Mogą być wśród nich tacy, którzy nie mają potrzeby praktyk religijnych i nie interesują się życiem Kościoła i jego sakramentami. Ale są też i tacy, którzy bardzo pragną uczestniczyć w liturgicznym i sakramentalnym życiu Kościoła – regularnie lub przynajmniej raz na jakiś czas, podczas wyjątkowych wydarzeń, takich jak chrzest czy bierzmowanie dzieci czy pogrzeb kogoś bliskiego. Ludzie ci nie rozumieją, dlaczego od sakramentów są oddzieleni – głosem takich ludzi jest chociażby przytoczona na początku wypowiedź kobiety.

 

Drogi komunii

Jak zatem przekonać ludzi rozwiedzionych, że Kościół nadal jest dla nich domem, że ich losy nie są mu obojętne? Co Kościół może zaproponować, żeby pozostać wiernym nauczaniu Chrystusa na temat przymierza małżeńskiego, a jednocześnie być świadkiem miłosierdzia? Jak prowadzić duszpasterstwo, żeby Kościół był schronieniem dla duszy? 

W 1980 r. odbył się synod, poświęcony małżeństwu i rodzinie. Jego owocem była adhortacja Familiaris consortio, poświęcona problemom rodzin i wyznaczająca kierunki, w których powinno iść duszpasterstwo małżeństw niesakramentalnych. Adhortacja zwraca przede wszystkim uwagę na różne formy bycia z Jezusem w komunii – nie tylko poprzez Eucharystię, ale również poprzez słuchanie słowa Bożego, poprzez uczestnictwo we Mszy św., trwanie na modlitwie, pomnażanie dzieł miłości i inicjatyw na rzecz solidarności, poprzez wychowywanie dzieci we wspólnocie chrześcijańskiej, poprzez pielęgnowanie ducha i czynów pokutnych. W ten sposób ludzie, żyjący w związkach niesakramentalnych, mogą z dnia na dzień wypraszać sobie łaskę u Boga. Kościół zaś modli się za nich, podtrzymując ich w wierze i nadziei.

 

Kościół wierzy

Kościół zna wiele świadectw osób żyjących w związkach niesakramentalnych, którzy zbliżają się coraz bardziej do Jezusa, angażują się w życie parafii, w posługę najuboższym. Nigdy nie można o nich powiedzieć, że są z góry skazane na potępienie. Jan Paweł II pisał: „Kościół z ufnością wierzy, że ci, którzy oddalili się od przykazania Pańskiego i do tej pory żyją w takim stanie, mogą otrzymać od Boga łaskę nawrócenia i zbawienia, jeżeli wytrwają w modlitwie, pokucie i miłości”. Nigdy Kościół nie może zapomnieć, że Jezus przyszedł przede wszystkim do tych, którzy się źle mają, do pogubionych i opuszczonych, do każdego z nas, bo wszyscy tak samo potrzebujemy Jego łaski i miłosierdzia.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki