Filmy o opętaniach i demonach zawsze sprzedawały się nieźle. Szatan był równie popularnym bohaterem filmów zaliczanych do klasyki gatunku jak „obcy” i wszelkie inne potwory czyhające na przerażonego człowieka. Był tak samo nieprawdopodobny, jak każde inne monstrum powstałe na użytek widzów, którzy lubią się bać w kinie. Szatan czy wilkołak, wszystko jedno, jeden i drugi to według autorów filmów wytwory fantazji.
Twórcy horrorów lubią sceny opętania, bo są bardzo widowiskowe i przerażające. Nawiedzone domy, stukające duchy skutecznie budują prawdziwy nastrój grozy. Co jednak myśleć o filmie, który rozpoczyna cytat z Jana Pawła II? Jeśli producenci z Warner Bros. chcieli w ten sposób pozyskać chrześcijańskich widzów, to chyba im się udało – przynajmniej w Stanach Zjednoczonych.
Film jest nawet rekomendowany przez amerykańskich biskupów katolickich, którzy na swojej stronie zastrzegają jedynie, że obraz może być oglądany tylko przez naprawdę dojrzałych nastolatków (w USA film wyświetlany jest w kategorii PG-13, czyli z ostrzeżeniem dla rodziców, że niektóre materiały mogą być nieodpowiednie dla dzieci poniżej 13. roku życia), ale za to Catholic News Service stwierdza, że film przeznaczony jest wyłącznie dla widzów dorosłych.
Pisarz spotyka egzorcystę
„Egzorcyzmy są z reguły przyziemne, prawie jak wizyta u dentysty – łącznie z czasem spędzonym w poczekalni oraz karteczką przypominającą pacjentowi o następnej wizycie. W rzeczywistości niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, co się podczas nich dzieje. Dotyczy to także księży katolickich, z których większość wkrótce całkiem zapomni o tym, że egzorcyzmy w ogóle istnieją” – pisał w swojej książce Obrzęd. Tajemnice współczesnych egzorcystów Matt Baglio, amerykański dziennikarz, który zamieszkał w Rzymie.
Szukając materiałów do swojej książki, wziął udział w seminarium na temat posługi egzorcysty, gdzie spotkał ojca Gary’ego Thomasa. Ten 50-letni proboszcz jednej z parafii w Kalifornii, wysłany został przez miejscowego biskupa do Rzymu do „szkoły egzorcystów”. Biskup po prostu wyznaczył go na egzorcystę diecezji, co było dla ojca Gary’ego o tyle dziwne, że zaliczał się do tych księży, którzy niespecjalnie wierzą w opętania.
Matt Baglio spotkał nieco sceptycznego kapłana, który dzięki doświadczeniom, w których uczestniczył, stał się innym człowiekiem. Jego wiara dojrzała i umocniła się. Baglio obserwował kilkunaście obrzędów egzorcyzowania przez ojca Gary`ego. Później w wywiadzie dla Catholicspotlight.com powiedział, że doświadczenie pisania książki „było procesem duchowym i pomogło mi z powrotem przyłączyć się do Kościoła i zrozumieć wartość wiary”.
Jeszcze w czasie pracy nad książką z jej projektem zapoznali się producenci Tripp Vinson i Beau Flynn (który pracował jako producent przy filmie Egzorcyzmy Emily Rose) i postanowili kupić prawa do jej sfilmowania. Na scenarzystę wybrali Michaela Petroniego, praktykującego katolika, jednego ze scenarzystów ostatniej zekranizowanej części Opowieści z Narnii.
Pisząc swój scenariusz, Petroni był w stałym kontakcie z Baglio, który równocześnie kończył książkę. Reżysera, Mikaela Håfströma, zaintrygował fakt, że będzie pracował nad historią opartą na faktach, niebędącą niczyją artystyczną kreacją. W wywiadach powtarzał, że mimo iż film generalnie traktuje o opętaniach demonicznych i egzorcyzmach, to dla niego jest „historią o młodym człowieku szukającym siebie i odnajdującym swoją drogę”.
Świadectwo wiary czy horror?
Film The Rite wprawdzie oparty jest na autentycznej historii ojca Gary’ego, ale oczywiste jest, że należało sprostać komercyjnym oczekiwaniom Hollywood. Ojciec Gary, uczestnicząc w organizowanym przez watykańską uczelnię seminarium dotyczącym egzorcyzmów, został skontaktowany z doświadczonym rzymskim egzorcystą. Był to starszy kapucyn, ojciec Carmine. Mógł uczestniczyć w wielu odprawianych przez niego egzorcyzmach. Ojciec Carmine stał się jego nauczycielem.
W filmie ojciec Gary nazywa się Michael Kovak i jest młodym księdzem przeżywającym poważny kryzys wiary. Myśli nawet o tym, żeby zrezygnować z obranej wcześniej drogi, chce jednak przedtem spłacić swój studencki dług. Jego przełożony postanawia to wykorzystać i zaprasza go do Rzymu na miesięczny kurs dla przyszłych egzorcystów.
Tam sceptycznie nastawiony Kovak poznaje starego egzorcystę, ojca Lukasa. Będąc świadkiem działania zła, ale i siły wiary i mocy Boga, ksiądz Michael na nowo odnajduje wiarę i jej sens.
Catholic News Service zaznacza, że pomijając kilka szczegółów, Mikael Håfström spektakularnie pokazuje proces nawrócenia i wartość kapłańskiej posługi.
Konsultantem filmu był bohater historii, ks. Gary Thomas. W wywiadach podkreślał, że środowisko, w którym powstawał film, było pełne szacunku dla Kościoła. Chwali obraz za stworzenie pozytywnego wizerunku Kościoła i mocne świadectwo wiary.
Dziś ks. Thomas jest proboszczem parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Saratoga, w Kalifornii i egzorcystą tamtejszej diecezji. Na planie spotkał się z odtwórcami głównych ról: Anthonym Hopkinsem i Colinem O’Donoghue. Powiedział, że obaj są chrześcijanami, którzy bardzo wierzą w istnienie zła i obawiali się możliwych ataków demona jako rezultatów pracy przy tym filmie.
„Producent i dwaj główni aktorzy pytali mnie prywatnie, czy mogą być atakowani przez demona przez to, że pracują nad tym filmem. Powiedziałem, że nie mogę odpowiedzieć ani tak, ani nie, ale jest to możliwe. Nie wiem, czy doświadczyli jakiś ataków, ale obawiali się tego. Próbowałem ich uspokoić” – mówił ojciec Gary. W tym samym wywiadzie kapłan zaznaczył, że przerażający trailer filmu jest zwodniczy w tym sensie, że przedstawia film jako horror, co jest niecelne. „To film o wierze. Ludzie mogą być bardzo zaskoczeni”.
I rzeczywiście, podczas gdy generalnie na chrześcijańskich portalach nie znajdziemy negatywnych opinii o tym filmie, ulubieńcy filmów grozy są rozczarowani. Jeden z nich na swoim blogu pisze, że „film traktuje całą historię zbyt poważnie, chcąc ochoczo pokazać kinową bitwę pomiędzy siłami dobra i zła, kompletnie zapominając, dlaczego czerpiemy radość z gatunku, jakim jest film grozy”. Inni oskarżają twórców, że stworzyli film z ogromnym potencjałem grozy, który jednak nie jest straszny.
Trzy filmowe egzorcyzmy
Choć historii opętań na dużym ekranie jest całkiem sporo, to wątek egzorcyzmowania poruszany jest wbrew pozorom dość rzadko. Być może wszystkim na długie lata wystarczył klasyk, czyli Egzorcysta Williama Friedkina z roku 1973. Film nawiązywał do prawdziwej historii kilkunastoletniego chłopca, która wydarzyła się w stanie Iowa w 1949 r. Opętaną w Egzorcyście jest dziewczynka, która bawiła się spirytystyczną tabliczką oui-ja. Kiedy w domu dochodzi do paranormalnych zjawisk, a zachowania dziewczynki nie potrafią wyjaśnić psychiatrzy, na pomoc wezwany zostaje ksiądz katolicki – egzorcysta. Film obfituje w tak straszne i makabryczne sceny, że tylko najtwardsi są wstanie go obejrzeć. Mimo że konsultantem filmu był katolicki kapłan uczestniczący w egzorcyzmach i film wiernie odtwarza obrzęd wypędzania demonów, to jednak trzeba zaznaczyć, że takie spektakularne sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko. Poza pokazaniem istnienia szatana i jego potwornej manifestacji film nie zagłębia się w żadne metafizyczne czy religijne sprawy. To idealny obraz grozy: powstał po to, by wywołać w widzach strach.
Dopiero w roku 2005 powstał kolejny film oparty na faktach. Były to Egzorcyzmy Emily Rose. Film nawiązuje do procesu egzorcystów, który odbył się w Niemczech w latach 70. Oskarżono ich o nieumyślne zabicie młodej dziewczyny. Na rozprawie sądowej uznano, że dziewczyna nie była opętana, tylko chora na epilepsję, a działania księży i rodziców doprowadziły ją do śmierci. Ten proces sprawił, że w Niemczech właściwie urząd egzorcysty przestał istnieć. Akcja filmu przeniesiona została do USA. Pewna kobieta, prawniczka, wynajęta jako obrońca oskarżonego ks. Moore’a, początkowo sceptycznie nastawiona do jego wersji, stopniowo zmienia swoją postawę. Film przynajmniej dotyka perspektywy religijnej i wiernie oddaje męki, jakie przeżywała prawdziwa bohaterka, Anneliese, oraz jej nastawienie do wiary i Boga.
Latem roku 2010 na ekranach kin zagościł Ostatni egzorcyzm, który nie zebrał wielu dobrych opinii. Opętana jest młoda dziewczyna mieszkająca na odludnej farmie w Luizjanie. Na pomoc jej wyrusza wielebny Cotton Marcus, doświadczony egzorcysta pogrążony w kryzysie wiary. Zabiera ze sobą ekipę filmową, która ma uwiecznić na taśmie jego ostatni egzorcyzm. Demon okazuje się tak silny, że pastor będzie musiał się napracować, by ocalić dziewczynkę, siebie i ekipę filmową.