Logo Przewdonik Katolicki

James Bond egzorcystów

Natalia Budzyńska
fot. Materiały prasowe

Horrory wciąż będą popularne, historie opętań nadal będą fascynować, ale nie przekonają nikogo, że demon istnieje. Nawet jeśli bohaterem będzie katolicki ksiądz noszący nazwisko najsłynniejszego egzorcysty.

H orrory w repertuarze kinowym pomijam, to nie jest mój ulubiony gatunek filmowy. Nie interesują mnie ani te o potworach, ani te o duchach, ani te o demonach. Nie lubię oglądać w kinie straszydeł i dawać się wciągać w krwawe historie z potworami w roli głównej. Wystarczy mi świat realny z jego problemami.
Dlatego kiedy w maju wszedł do kin film Egzorcysta papieża, nawet nie zwróciłam na niego uwagi. Co innego teraz, kiedy można go obejrzeć na platformie streamingowej na kanapie w domu. Skusił mnie w jesienne samotne popołudnie twarzą Russella Crowe’a w roli – uwaga – ks. Gabriela Amortha. Spodziewając się, że obejrzę biograficzny film o najsłynniejszym egzorcyście, z ciekawością włączyłam „play”. Zaczyna się cytatem, który ks. Amorth często powtarzał: „Diabeł cieszy się najbardziej, gdy wmawiamy sobie, że on nie istnieje”. A potem otrzymujemy horror klasy C, oczywiście pełen klisz, powtórzeń i pastiszowych rozwiązań.
 

Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 46/2023, na stronie dostępna od 21.12.2023

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki