Papież bowiem podczas swojej drugiej pielgrzymki do Polski w 1983 r., będąc w Poznaniu na Łęgach Dębińskich, poświęcił kamień węgielny pod stojący dziś w Puszczykowie kościół parafialny. Z kolei w 1988 r. Watykan odwiedziła pielgrzymka budowniczych kościoła, uzyskując błogosławieństwo Ojca Świętego dla podjętego przez siebie dzieła wznoszenia domu Bożego. Natomiast od 16 października 1994 r. z wieży świątyni rozlega się dźwięk dzwonu im. Jana Pawła II. – Już po śmierci papieża na przykościelnym placu powstało miejsce pamięci Totus Tuus, głaz papieski, przy którym gromadziliśmy się drugiego dnia każdego miesiąca na Apelu Jasnogórskim, prosząc m.in. o jego beatyfikację – zaznacza Jolenta Strabel, przewodnicząca Rady Parafialnej.
Kolejną papieską inicjatywą jest znajdująca się w dolnej części kościoła obszerna Sala im. Jana Pawła II. – To miejsce ma już żywą tradycję spotkań religijnych, środowiskowych i niepodległościowych parafian i mieszkańców Puszczykowa. Naszym pragneniem jest, by stała się ona ośrodkiem kultu św. Józefa, patrona parafii, i Jana Pawła II, przyszłego błogosławionego papieża – wyjaśnia o. Marek Smyk ze Zgromadzenia Ducha Świętego, proboszcz puszczykowskiej parafii. Sala ma również stanowić wotum wdzięczności całej parafii za bliską już, zaplanowaną na 1 maja, beatyfikację Jana Pawła II i służyć jako ośrodek integracji parafialnej, środowiskowej, narodowej i kulturalnej. Jednocześnie, jak zauważa o. Smyk, powinna mieć godną oprawę w postaci ekspozycji pamiątek i zbiorów utrwalających pamięć o pontyfikacie naszego wielkiego rodaka. Nad tym, w jaki sposób zagospodarować tę przestrzeń, aby spełniała wszystkie te funkcje, zastanawiano się podczas spotkania, które odbyło się w tym miejscu 13 lutego. Podczas parafialnych konsultacji wystąpił m.in. prof. Zenon Błądek (na zdjęciu), architekt od 30 lat zaangażowany w budowę kościoła, który zwrócił uwagę, że „papież oczekiwałby od nas jakiegoś żywego ośrodka, który promieniowałby na okolicę, a nie martwego, muzealnego pomieszczenia”. Jak parafia w Puszczykowie poradziła sobie z tym wyzwaniem, zobaczymy, wracając do niej jeszcze przed 1 maja...