Wczoraj, dziś i jutro
Wzrost zainteresowania urządzeniami mobilnymi to efekt zaangażowania ludzi w wirtualny świat. Dziś internet nie służy tylko do szukania informacji, przeprowadzania transakcji bankowych czy zakupów. Liczy się także sama obecność w wirtualnym życiu. Codzienna rzeczywistość wielu ludzi ma swe odzwierciedlenie w sieci. Nauczyły nas tego portale społecznościowe, na których bardzo chętnie, w każdej chwili i o każdym czasie, zamieszczamy nawet najdrobniejsze newsy z naszego życia. Według badań przeprowadzanych w maju i lipcu 2011 r. przez CBOS wynika, że aż ok. trzech piątych polskich internautów ma konto właśnie na takim portalu. Chęć ciągłego kontaktu z bliskimi i informowania ich o swoich poczynaniach stała się obsesją niejednego użytkownika sieci. W dalszych badaniach CBOS wykazuje 10-procentowy wzrost, w stosunku do roku 2010, liczby osób korzystających z mobilnego dostępu do internetu. Stanowią oni już 55 proc. internautów. Trudno więc się dziwić, że producenci, wykorzystując tę wiedzę, wciąż zaskakują nas kolejnymi urządzeniami z dostępem do internetu.
A amatorów mobilnych rozwiązań nie brakuje. Obserwując rynek, wydaje się, że pomysłowość naukowców i możliwości technologiczne nie mają końca. W ekspansji nowoczesności trzeba jednak upatrywać nadzieję dla obszarów mniej rozwiniętych. Zauważył to podczas konferencji prasowej w czasie trwania „Tygodnia Internetu Przyszłości” Megan Richards z Komisji Europejskiej, który powiedział: „Jest to taki obszar, w którym będziemy mogli w przyszłości zrobić bardzo dużo: będziemy mogli wspomóc służbę zdrowia, śledzić rozwój epidemii, będziemy mogli wykorzystywać dane, które trafiają do internetu dzięki użytkownikom”. Z pewnością, by jednak do tego doszło, dostęp do sieci powinien być jak najprostszy i najszybszy. Bez wątpienia może się tak stać właśnie dzięki nowoczesnym gadżetom, które staną się nie tylko źródłem rozrywki, ale również istotnym narzędziem komunikacji.
W artykule wykorzystano informacje z serwisu www.naukawpolsce.pap.pl.
Rewolucjonista mobilnych gadżetów
W minionym roku zmarł Steve Jobs, jedna z ikon świata techniki i gadżetów. To właśnie założona przez niego firma Apple sprzedała miliony mobilnych urządzeń. Można śmiało powiedzieć, że pozostali producenci gonią rozwiązania stosowane w iPhone’ach czy iPadach.
Jobs nie bał się wprowadzać na rynek rozwiązań znanych właśnie z dawnych filmów science fiction – rozwiązań rewolucyjnych. Apple nie tylko produkuje nowoczesne urządzenia, ale także wprowadza je do codzienności, wyznacza trendy. Nawet jeśli nie używamy bezpośrednio urządzeń opatrzonych „nadgryzionym jabłkiem”, to z pewnością niejeden nasz gadżet powstał „dzięki Apple”. Choć zabraknie rewolucjonisty mobilnych gadżetów, te z pewnością będą rozwijały się wciąż bardzo szybko.
Z Konstantym Młynarczykiem, redaktorem prowadzącym CHIP.PL, o nowoczesnych technologiach i przyszłości w tej dziedzinie
rozmawia MAGDALENA WOŹNIAK
Co, według Pana, było największym odkryciem na rynku nowoczesnych technologii w 2011 r.?
– Największą zmianą, jaką przyniósł rok 2011, był niewątpliwie niezwykły rozwój rynku tabletów: ta kategoria urządzeń pojawiła się rok temu niemal znikąd i przebojem podbiła serca i portfele użytkowników. W tym roku w sprzedaży pojawiły się tablety z nowymi systemami operacyjnymi firmowane przez wszystkich praktycznie liczących się producentów sprzętu elektronicznego, wpływając na zmniejszenie zainteresowania małymi notebookami (netbookami).
Który gadżet wydaje się Panu najbardziej zbędny?
– Przyznać tytuł najbardziej zbędnego gadżetu jest niezmiernie trudno – wiele pojawiających się urządzeń z punktu widzenia niektórych użytkowników jest zupełnie nieprzydatnych, podczas gdy inni znajdują dla nich zastosowanie, a nawet nie wyobrażają sobie bez nich codziennej pracy czy rozrywki.
E-czytniki, tablety, konsole i inne tego typu urządzenia to sprzęt dla nieco bardziej zamożnych osób. Czy jest szansa, że ich cena w najbliższym czasie spadnie?
– Rzeczywiście, wszelkiego rodzaju nowoczesne, elektroniczne gadżety nie należą do tanich, ale w tej sprawie wiele się zmienia. Wraz z pojawianiem się nowych generacji urządzeń, zwiększającą się skalą produkcji i rosnącą konkurencją ceny wyraźnie spadają i w przyszłym roku z pewnością będą spadać nadal – oczywiście najnowsze sprzęty najdroższych marek wciąż będą drogie, ale już niedługo każdy będzie mógł znaleźć coś fajnego na swoją kieszeń.
W 2012 r. planowane są kolejne nowości. Czy na tak bogatym rynku możemy się jeszcze spodziewać technicznych rewolucji?
– Postęp w ostatnich latach był niezwykle szybki i nieraz już nas zaskakiwał. Jestem przekonany, że w przyszłym roku czeka nas wiele niespodzianek, w tym być może takie, które będzie można nazwać prawdziwie rewolucyjnymi.