Do stanowiska Jarosława Kaczyńskiego odnieśli się hierarchowie Kościoła katolickiego, a także parlamentarzyści, członkowie władz, partii i ugrupowań. Głos zabrał również biskup diecezjalny włocławski Wiesław A. Mering. Oto jego wypowiedź.
„Propozycja Jarosława Kaczyńskiego zrodziła się dlatego, że obecnie w Polsce istnieje sytuacja, w której dostrzega się brak proporcji pomiędzy popełnionym czynem (zabójstwem) a karą grożącą za jego popełnienie. Jednak należy przyznać, że propozycja przywrócenia kary śmierci przeakcentowuje te dysproporcje. Moim zdaniem nikomu, kto uważa się za obrońcę życia, nie powinno zależeć na wprowadzeniu kary śmierci. To jest po prostu wewnętrznie sprzeczne. Dlatego tą drogą ewaluowało nauczanie Kościoła, zwłaszcza za pontyfikatu papieża Jana Pawła II.
Uważam, że najważniejsze jest, aby kara była nieunikniona i egzekwowana z konsekwencją. Nieunikniona kara musi bronić skrzywdzonego, a nie krzywdziciela. Trzeba rozważać okoliczności popełnionego czynu, ale nie wolno sprawiać wrażenia, że broni się bardziej tego, kto popełnił przestępstwo, niż tego, który został skrzywdzony. Moim zdaniem, w tym zakresie prawo polskie wymaga dopracowania.
W stosunku do przestępcy należy uwzględniać wszystkie okoliczności, zwłaszcza gdy myśli się o złagodzeniu czy skróceniu wyroku, pamiętając o tym, że niektóre z nich wskazują na możliwość powtórnego popełnienia czynu przestępczego. Dlatego tak ważne jest konsekwentne egzekwowanie kary. Roztropność każe pamiętać, że człowiek jest zraniony złem – myślę tutaj o grzechu pierworodny –, a przez jest zdolny do zła”.
*
W podpisanej 25 marca 1995 r. encyklice Evangelium vitae o wartości i nienaruszalności życia ludzkiego Ojciec Święty Jan Paweł II wskazuje, że „nawet zabójca nie traci swej osobowej godności i Bóg sam czyni się jej gwarantem” (EV 9). Zawarte w encyklice nauczanie na temat kary śmierci i prawa do aborcji i eutanazji, wynika z głębokiego przekonania papieża o świętości życia każdego człowieka. Jest ono nienaruszalne, gdyż – jak stwierdza Jan Paweł II – „pochodzi od Boga, jest Jego darem, Jego obrazem i odbiciem, udziałem w Jego ożywczym tchnieniu. Dlatego Bóg jest jedynym Panem tego życia, człowiek nie może nim rozporządzać” (EV 39). Zatem sprawiedliwość karną należy dostosowywać do godności człowieka, którego stworzył Bóg.
Toczy się przez Polskę rozpętana na nowo dyskusja o przywróceniu kary śmierci. Wyniki sondaży ukazują znaczące poparcie społeczne dla tego postulatu. Niemało osób wierzy naiwnie, że wymierzona kara zapobiegnie dalszym przewidywanym destrukcyjnym czynom zabójcy, a jako czynnik odstraszający i bodziec dla innych sprawi, że świat stanie się lepszy. Strach przed egzekucją spowoduje, że ktoś chcący zabić drugiego człowieka „pięć razy się zastanowi, nim…”. No właśnie: „nim”. Czyli jednak zabije. Wcześniej może się zastanowi; nawet i 20 razy. Tymczasem z encykliki Evangelium vitae wynika, że Jan Paweł II neguje karę śmierci również dlatego, że uznaje ją za przejaw niebezpiecznej tendencji. Skazaniec miałby śmiercią jakby „zapłacić” za swoje możliwe przyszłe zbrodnie, jak i niejako „poświęcić się” dla zapewnienia przyszłego pokoju społecznego.
Zła popełnionego przez zabójcę nie naprawi kolejne zło, którym jest zabicie sprawcy w tzw. majestacie prawa. Zgodnie z nauką Kościoła katolickiego zło należy zwyciężać dobrem (por. Rz 12, 21). W myśl tej nauki winniśmy starać się żyć i działać. Niestety, zbyt często pozostaje mottem, idealnym do umieszczenia przy wizerunku bł. ks. Jerzego Popiełuszki.
Myślę, że prawodawca prawdziwie odpowiedzialny za porządek społeczny znajdzie inne, skuteczne środki obrony życia obywateli. Zapewni im bezpieczeństwo, konsekwentnie eliminując groźnych zabójców z życia publicznego. Eliminując, a nie pozbawiając elementarnego prawa do życia.