Logo Przewdonik Katolicki

Rolnictwo uczy pokory

Magdalena Guziak-Nowak
Fot.

O rolnictwie ekologicznym z Janem Nawieśniakiem z Maszkowa, prezesem Małopolskiego Stowarzyszenia Rolników Ekologicznych Natura, który mówi o swoim gospodarstwie, że jest dla niego niezasłużonym rajem rozmawia Magdalena Guziak-Nowak

 

O rolnictwie ekologicznym z Janem Nawieśniakiem z Maszkowa, prezesem Małopolskiego Stowarzyszenia Rolników Ekologicznych „Natura”, który mówi o swoim gospodarstwie, że jest dla niego „niezasłużonym rajem” rozmawia Magdalena Guziak-Nowak

 

 

Jak duże trzeba mieć gospodarstwo, aby zostać rolnikiem ekologicznym? Pewnie potrzeba do tego sporo ziemi.

– Moje gospodarstwo ekologiczne ma 4 ha. To w sam raz, aby nie produkować, ale uprawiać i dać radę wszystko obrobić. Liczy się nie ilość, ale jakość. Na tym areale uprawiam warzywa i owoce – mam sad śliwkowy – oraz hoduję krowy, kury i kaczki.

Nasze gospodarstwo działa wyłącznie dzięki naszej rodzinie. Przez wspólną pracę wzmacniają się łączące nas więzi. Gospodarstwo rolne jest najwspanialszym przykładem pokojowej egzystencji rodziny z naturą. Tu matka i ojciec mogą dobrze spełniać swoje role. Silny mężczyzna pokazuje swoją przewagę fizyczną, a kobieta pielęgnuje ogród, opiekuje się dziećmi, łagodzi spory. Trzeba więc robić wszystko, aby ratować to miejsce, w którym możemy żyć w najpiękniejszej harmonii.

 

Jak to możliwe, że można zbierać piękne warzywa i owoce, nie stosując sztucznych nawozów?

– W ekologii bardzo ważne są zioła, które chronią rośliny przed szkodnikami. Pomidory są zdrowe dzięki bazylii i aksamitce. Aksamitka jest także skutecznym „odstraszaczem” stonki. Bardzo pożyteczne są też majeranek, oregano i nagietek, a na grzyby niezastąpiony jest skrzyp. Wykorzystywane jest tu zjawisko allelopatii – pewne rośliny wydzielają szkodliwe lub korzystne substancje chemiczne.

Dobrze też wiedzieć, jakie rośliny sadzić obok siebie. Przykładami dobrego sąsiedztwa są ogórek i seler czy cebula i marchew. Poza tym warto obok kapusty zasadzić kilka krzaczków pomidorów – nie po to, aby zbierać z nich warzywa, ale po to, by pomidory ochroniły naszą kapustę przed bielinkiem. Z kolei źle znoszą swoją obecność kapusta i czosnek oraz groch i czosnek – ani jedno, ani drugie nie urośnie.

 

To znaczy, że – w dużym uproszczeniu – wystarczy zasadzić bazylię obok pomidora, żeby nie było robaków, pleśni i innych?

– Tak. W dodatku będą one przesiąknięte aromatem ziół.

 

To dlaczego nie wszyscy rolnicy tak robią?

– Bo wszystko opiera się na wydajności, a światem rządzi pieniądz. Mogę podać przykład z mojego gospodarstwa. Od pewnego czasu mamy problem z lisami, zagryzły nam już kilkanaście kur. Wszystkiemu winne są szczepionki przeciwko wściekliźnie zrzucane na lisy. Problem w tym, że od tysięcy lat wścieklizna jest naturalnym regulatorem populacji lisów. Obecnie nie ma równowagi w łańcuchu pokarmowym. Brakuje bażantów, kuropatw, a lisów jest za dużo. Szczepionkowy interes obliczono na 26 mln zł rocznie. Lobbing na polityków jest tak wielki, że nie da się z tym nic zrobić.

 

Jaka jest najważniejsza zasada obowiązująca w ekorolnictwie?

– Podstawą jest zmianowanie, czyli sadzenie w kolejnych latach na tej samej ziemi innych roślin. Najgorszym, co można zrobić, jest uprawa monokultury, czyli wielkie pole, na którym przez kilkanaście lat rośnie tylko kukurydza albo tylko pszenica. To się opłaca, bo znajduje nabywców, ale jest fatalne w skutkach.

Fundamentem są też krowy. W zrównoważonym gospodarstwie są one jak mercedesy. U nas mieszkają Wasylka, Pampeluna i Malwina – krowy polskie górskie czerwone. Tę starą rasę odtwarzają ojcowie cystersi ze Szczerzyca. Krowy są długowieczne i dają wspaniałe mleko.

 

Czy mogę od Pana kupić dwa litry takiego mleka?

– Wtedy zabrakłoby mi mleka dla któregoś z moich stałych klientów. My uprawiamy i hodujemy tylko tyle, ile potrzeba, nic na zapas. Nieurodzaj i brak plonów jest dla rolnika wielką tragedią, ale jeszcze większą jest nadmiar. Pamiętam, jak kilka lat temu za 10 ton śliwek dostaliśmy tylko 600 zł.

 

Czy zatrudnia Pan pracowników?

– Praca na roli jest dla mnie przywilejem. Dlatego wszystkim zajmujemy się razem z siostrą. Kiedy zbiegną się w czasie przerywka z plewieniem truskawek, musimy na kilkadziesiąt godzin zatrudnić kilka zaprzyjaźnionych osób. Poza tym wszystko uprawiamy własnymi rękami. Nie zawsze jest łatwo, ale w życiu warto się zajmować tylko trudnymi rzeczami.

 

Od czego zacząć przekształcanie zwykłego gospodarstwa w ekologiczne?

– Największym skarbem dla gleby są komposty. Cały wysiłek intelektualny i fizyczny trzeba włożyć w 20-centrymetrową warstwę orną gleby, która zawiera bogactwo mikroorganizmów i w której zachodzą bardzo skomplikowane procesy. W garści gleby żyją 4 mln organizmów glebowych. To, co się tam dzieje, to jest prawdziwa ekologia.

W konwencjonalnym rolnictwie orka jest głęboka na 20–30 cm, u nas najgłębsza orka to 15 cm. Na każdym poziomie żyją inne mikroorganizmy. Jeśli przewrócimy ten świat do góry nogami, zmienią swoje miejsce i zginą. Cykl naturalnego życia w glebie zostanie zaburzony i potrzeba dużo czasu, by wszystko wróciło do normy. Tu wracamy do krów, bo to ich obornik i gnojówka najbardziej użyźniają.

 

Czy trudno się z tego utrzymać?

– Uprawa własnymi rękami niewielkich areałów sprawia, że człowiek może godnie żyć. My mamy zapewniony zbyt na wszystko.

 

Mimo wszystko rolnictwo jest chyba ciężkim kawałkiem chleba.

– Rolnik jest ostatnim wolnym człowiekiem na tym świecie. A dochód znajduje się na samym końcu celów, jakie chce osiągnąć. My jesteśmy szczęśliwi, bo robimy coś, co jest dobre dla nas, dla zwierząt, innych ludzi i roślin, które są żywymi organizmami. Są prowadzone badania mające na celu sprawdzenie reakcji roślin na różne bodźce np. naukowcy je przypalają, a potem odczytują zapis fal elektromagnetycznych. A przecież chodzi po prostu o to, by być dobrym człowiekiem. Jak mówiłem wcześniej, niezwykle ważny jest język – rolnik ekologiczny nie produkuje roślin i zwierząt, ale uprawia pomidory i hoduje świnki.

Najlepszym sposobem na życie w harmonii z naturą jest codzienna lektura Ewangelii, choćby małego fragmentu. To uczy pokory wobec ziemi.

 

 

 


 

 

Czy wiesz, że…

  • Rolnicy ekologiczni oprócz dopłat obszarowych mogą otrzymać zależnie od rodzaju upraw od 260 (za łąki i pastwiska) nawet do 1800 zł za 1 ha (za uprawy sadownicze).
  • Źródłem informacji o rolnictwie ekologicznym jest Małopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Karniowicach, Dział Ekologii, tel. 12 285 21 13.
  • Jeśli chcemy mieć w swoim ogrodzie najpiękniejsze motyle z całej okolicy, warto zasadzić kwitnący krzew budleję Dawida. (obok tego podpunktu proszę dać zdj. nr 2)

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki