Dialog. Z tym słowem spotykamy się niemal codziennie – zwłaszcza w życiu społeczno-politycznym. Oznacza chęć porozumienia i dążenie do niego. Często jednak czujemy się rozczarowani, bo to, co nazywamy dialogiem, do porozumienia wcale nie prowadzi. Może dlatego, że tym pojęciem określa się rozmowy, konfrontacje, wymiany myśli, opinii, dyskusje, w których bardziej od zrozumienia chodzi o przekonanie do swoich własnych poglądów.
Słuchać i mówić
– To, że dialog często zawodzi, wynika z naszego wewnętrznego nieprzygotowania do jego podjęcia – podkreślają Jolanta i Tomasz Półtorakowie, odpowiedzialni za Bydgoski Ośrodek Spotkań Małżeńskich. – Spowodowane jest to bardziej przedmiotowym niż podmiotowym podejściem do spotkania z drugim człowiekiem. W sytuacjach konfliktowych bierzemy czasami do ręki „narzędzie”, jakim zdaje się być dialog. Jednak jego „stosowanie” kończy się fiaskiem z tego powodu, że nie określiliśmy celu, do jakiego dialog ma prowadzić – tłumaczą małżonkowie.
W dialogu potrzeba wewnętrznego wyciszenia, wrażliwości na drugiego człowieka i na Boga. – Dialog jest rozmową, która prowadzi do spotkania osób – tak brzmi najprostsza definicja tego określenia. Dr Jerzy Grzybowski – twórca zasad dialogu w małżeństwie – zwraca uwagę na rozmowę, która jest dialogiem. Uwypukla pierwszeństwo słuchania przed mówieniem, rozumienia przed ocenianiem, dzielenia się przed dyskutowaniem oraz mówi o przebaczeniu – podkreśla Jolanta Szulc-Półtorak.
Spotkanie i osoba
Jak tłumaczą organizatorzy, warto zatrzymać się nad dwoma słowami zawartymi w tej definicji. To „spotkanie” i „osoba”. – Pod pojęciem „spotkanie” rozumiemy relację, w której zachodzi jak najpełniejsza wzajemna akceptacja siebie jako osób, zrozumienie, zaufanie, poszanowanie wzajemnej godności, odrębności i różnorodności. Martin Buber uważa, że człowiek istnieje zawsze w relacji z kimś lub czymś i wszystkie wypowiedziane słowa wyrażają relację. Pisze tak: „Podstawowe słowa nie są pojedynczymi słowami, lecz parami słów. Jedynym podstawowym słowem jest para słów: JA – TY. Podstawowe słowo JA – TY ustanawia świat relacji” – mówi Tomasz Półtorak.
– Drugie pojęcie to „osoba”. Człowiek jako osoba jest indywidualnym, niepowtarzalnym bytem obdarzonym rozumem, wolnością oraz zdolnością do kształtowania swoich relacji z drugim człowiekiem, ale również – na mocy stwórczego aktu – z Bogiem, którego pragnie i poszukuje. Trzeba więc pytać: żono, mężu, zastanów się, kiedy spotykacie się z sobą w dialogu? Kapłani, parafianie, kiedy spotykacie się ze sobą w dialogu? – pyta Jolanta Szulc-Półtorak.
Dialog dla każdego
Z uczestnikami spotkali się także prowadzący rekolekcje Anna i Piotr Skoczykłoda, Maria i Piotr Dembkowie oraz księża Edmund Sikorski i Wenancjusz Zmuda. – Ile trudu potrzeba, by słuchać samego siebie, by słuchać drugiego, by wejść w prawdziwy dialog z Bogiem. Jest prawdą, że wielokroć złapałem się, że nim ktoś wypowiedział swą opinię, wydało mi się, że znam odpowiedź. Jakże bardzo jako ksiądz potrzebuję tych prostych zasad dialogowania. Jakże bardzo tego potrzebuję, by skutecznie leczyć się z pychy, z poczucia bycia lepszym, z wrażenia, że na wszystko ma się gotową odpowiedź. Mój pobyt na Zamku Bierzgłowskim postawił mnie wobec wielu fundamentalnych pytań, dotykających sensu życia, powołania, a nawet uczuć. To dobry czas, w którym wreszcie nie chciałem uciekać od siebie. Z całego serca polecam weekend dla małżonków organizowany przez Spotkania Małżeńskie. Wszyscy potrzebujemy bowiem dialogu, a więc spotkania osób – powiedział ks. Wenancjusz Zmuda.