Logo Przewdonik Katolicki

Świętość w cierpieniu

Monika Białkowska
Fot.

Cierpienie nie jest karą jest przestrzenią spotkania człowieka z cierpiącym Chrystusem.

 

Cierpienie nie jest karą – jest przestrzenią spotkania człowieka z cierpiącym Chrystusem.

 

Przesłanie Jana Pawła II do osób cierpiących, do chorych i w podeszłym wieku jest tym bardziej poruszające, że z czasem on sam coraz bardziej stawał po drugiej stronie: z wysportowanego, młodego księdza stając się doświadczanym chorobą i fizyczną niesprawnością starcem. Mimo postępującej słabości świata Ojciec Święty nie tylko wiedział, ale i własnym przykładem świadczył o tym, że cierpienie jest drogą do świętości.

 

Bóg solidarny

W orędziu na Światowy Dzień Chorego w 1994 r. papież zwracał uwagę na to, że Bóg pozostaje solidarny z ludzkim cierpieniem i że przez Krzyż cierpienie ludzkie również zostało odkupione. „Chrystus otworzył swoje cierpienia dla człowieka, a człowiek odnajduje w Nim własne cierpienia nasycone nową treścią i nowym znaczeniem – pisał Jan Paweł II i przypominał słowa z Listu św. Piotra: <<Cieszcie się, im bardziej jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, abyście się cieszyli i radowali przy objawieniu się Jego chwały>>”.

 

Świadkowie dla pokoju

Rok później papież postanowił zwrócić uwagę osób chorych i cierpiących na to, jak wielką rolę mają do spełnienia w świecie. Koncentrowanie się na własnym bólu nie przynosi owoców – światu potrzeba świadectwa zwłaszcza tych, którym świadczyć jest najtrudniej. „Wykorzystanie wartości cierpienia i ofiarowanie go za zbawienie świata już samo w sobie jest działaniem i misją na rzecz pokoju, ponieważ odważne świadectwo słabych, chorych i cierpiących może się stać bezcennym wkładem w budowę pokoju” – pisał Jan Paweł II. Przy okazji zwracał również uwagę, że cierpienie, choć może prowadzić człowieka do śmierci, prowadzi go również do nawrócenia i przemiany serca, stając się źródłem radości i pokoju.

 

Z Chrystusem wszystko ma sens

Ten trudny paradoks dotyczący odnajdywania radości w cierpieniu Jan Paweł II tłumaczył szerzej w przesłaniu do chorych w Meksyku, w 1999 r. Mówił wówczas, że naturalne jest stawianie w obliczu cierpienia pytań „dlaczego?” Podkreślał jednak, że dla człowieka wierzącego pytania te nie pozostają bez odpowiedzi. Chrystus wprawdzie nie odpowiada na nie wprost, ale mówi cierpiącemu: „Pójdź za mną”. Zaprasza go do udziału z swoim cierpieniu, a tym samym w dziele zbawiania świata, do powtarzania razem z Nim: „niech się dzieje Twoja wola, Boże”. Cóż daje taka świadomość i taka wiara? „Cierpienie przemienia się i sublimuje, gdy człowiek jest świadom bliskości i solidarności Boga w takich chwilach – tłumaczy Jan Paweł II. – Kto przyjmuje taką postawę w cierpieniu, nie jest ciężarem dla innych, ale swoim cierpieniem przyczynia się do zbawienia wszystkich. Cierpienie, choroba i mroczne momenty ludzkiego życia, widziane w tej perspektywie, zyskują głęboki wymiar i wręcz stają się źródłem nadziei. Z Chrystusem wszystko ma sens, nawet cierpienie i śmierć; bez Niego niczego nie można do końca wyjaśnić, nawet godziwych przyjemności, które Bóg zechciał połączyć z różnymi momentami ludzkiego życia”.

 

 

Strażnicy pamięci

W 1999 r. papież z troską pochylał się nad ludźmi starszymi, próbując przywrócić ich społeczeństwu nastawionemu na kult młodości. W liście Do moich Braci i Sióstr – ludzi w podeszłym wieku pisał: „Ludzie starzy pomagają nam mądrzej patrzeć na ziemskie wydarzenia, ponieważ dzięki życiowym doświadczeniom zyskali wiedzę i dojrzałość. Są strażnikami pamięci zbiorowej, a więc mają szczególny tytuł, aby być wyrazicielami wspólnych ideałów i wartości, które są podstawą i regułą życia społecznego. Wykluczyć ich ze społeczeństwa znaczy w imię nowoczesności pozbawionej pamięci odrzucić przeszłość, w której zakorzeniona jest teraźniejszość”.

 

Czeka cię niebo

Na kilka lat przed śmiercią, w 2000 r. w Fatimie Jan Paweł II zwrócił się do wszystkich chorych z poruszającym orędziem nadziei, która stała się też jego udziałem: „Jeżeli ktoś lub coś każe ci sądzić, że jesteś już u kresu, nie wierz w to! Jeżeli znasz odwieczną Miłość, która cię stworzyła, to wiesz także, że w twoim wnętrzu mieszka dusza nieśmiertelna. Różne są w życiu «pory roku»; jeżeli czujesz akurat, że zbliża się zima, chciałbym, abyś wiedział, że nie jest to pora ostatnia, bo ostatnią porą twojego życia będzie wiosna: wiosna zmartwychwstania. Całość twojego życia sięga nieskończenie dalej niż jego granice ziemskie: czeka cię niebo!”

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki