Logo Przewdonik Katolicki

Pan Bóg nie ma brody

Błażej Tobolski
Fot.

O tym, jak uczyć dzieci rozmowy z Bogiem, z bp. Antonim Długoszem, dr. hab. katechetyki, znanym z telewizyjnego programu katolickiego dla dzieci Ziarno, Kawalerem Orderu Uśmiechu, autorem książek o tematyce religijnej dla dzieci



O tym, jak uczyć dzieci rozmowy z Bogiem, z bp. Antonim Długoszem, dr. hab. katechetyki, znanym z telewizyjnego programu katolickiego dla dzieci „Ziarno”, Kawalerem Orderu Uśmiechu, autorem książek o tematyce religijnej dla dzieci

Rozmawia BŁAŻEJ TOBOLSKI

Nasza wiara to najważniejsze co mamy dziecku do przekazania. Ale właśnie o niej chyba najtrudniej nam rozmawiać, także z dziećmi. Kiedyś trzeba jednak zacząć...
– Zacząć trzeba jak najszybciej. Dziecko formuje swoją postawę wiary już od czwartego roku życia. Najważniejszy jest więc, wbrew pozorom, wiek przedszkolny. Pamiętajmy jednak, że rozwój zmysłów u dziecka przebiega poczynając od zmysłu wzroku, poprzez dotyk, powonienie, zmysł słuchu i dopiero na końcu mowy. Trzeba więc starać się do niego „mówić” językiem najbardziej dla niego zrozumiałym, angażując wszystkie jego zmysły. I dotyczy to zarówno księży głoszących kazania dla dzieci, jak i katechetów oraz rzecz jasna rodziców, którzy w pierwszym rzędzie są odpowiedzialni za przekazanie wiary swoim dzieciom.

Rozumiem więc, że rozmawiając z dziećmi o Bogu, warto mieć pod ręką jakieś rekwizyty?
– Ponieważ najsilniejszy jest u dzieci zmysł wzroku, trzeba wykorzystać pomoce wizualne i uczynić je pierwszymi nośnikami przekazywanych treści. Zaliczamy do nich: obrazy, przeźrocza, filmy o tematyce biblijnej oraz ukazujące życiowe doświadczenia dzieci czy przedmioty używane w liturgii.
Pamiętajmy jednak o jednej ważnej rzeczy: materiały wizualne nie mogą ukazywać świata duchowego, tak więc Pana Boga, aniołów oraz diabłów. Prawda obiektywna jest bowiem taka, że Boga nikt nie widział. To samo dotyczy aniołów i diabłów, które nie mają ciała. Pamiętam sytuację, kiedy katechetka kazała narysować dzieciom anioła, a jeden z chłopców narysował mu cztery skrzydła. „Widziałeś kiedyś anioła z czterema skrzydłami?!”, zapytała zdziwiona. Wtedy on jej odpowiedział: „A siostra widziała z dwoma?”.

Jednak w wielu kościołach możemy zobaczyć obrazy czy rzeźby przedstawiające anioły, diabły lub Boga Ojca. Jak wytłumaczyć to dziecku?
– Nie wyeliminujemy tych przedstawień z historii sztuki. W takiej sytuacji dziecku, które mówi, że widziało Pana Boga, odpowiadamy, że to tylko artysta tak Go sobie wyobrażał. Dobrze, jeśli dziecko jak najwcześniej spotka się z tajemnicą Boga, którego nikt z ludzi nie jest w stanie pojąć i zrozumieć ani zobaczyć. Jeśli powiem dziecku, że nikt nie może zobaczyć Pana Boga, bo On nie ma ciała i dlatego nie można Go narysować, to ono to przyjmie. Opiera się bowiem na naszym autorytecie. I ten autorytet, który dziecko ma głęboko zakodowany przez pierwszych siedem lat swojego życia wystarczy, by później przyjęło inne tajemnice wiary, których rozumem sami nie jesteśmy w stanie pojąć, np. tajemnicę obecności Jezusa w Eucharystii.
Należy też dziecku wyjaśnić, że Pan Jezus stał się człowiekiem i ten, kto patrzy na wizerunek Pana Jezusa, może sobie tak wyobrażać Boga Ojca. Tragedią będzie natomiast, jeśli pokażemy dziecku jakiś obraz przedstawiający Boga i zaczniemy opisywać, że Pan Bóg jest stary, siedzi na tronie, ma brodę itd.

To wielka sztuka mówić dzieciom zrozumiałym językiem o sprawach, których sami do końca nie pojmujemy. Na co jeszcze powinniśmy zwrócić uwagę w naszym przekazie wiary skierowanym do najmłodszych?
– Kiedy już zaczynamy rozmowę z dzieckiem, musimy posługiwać się terminami dla niego zrozumiałymi. A nie zawsze to co jest oczywiste dla nas, będzie takie dla dziecka. Weźmy termin „serce”, o którym mówimy często, że jest czyste, brudne, grzeszne czy święte. Używamy także zwrotu „przyjąć Pana Jezusa do swojego serca”, „oczyszczać serce w sakramencie pokuty”. A tymczasem dzieci konkretyzują takie określenia, rozumiejąc przez słowo „serce” mięsień w organizmie człowieka. Niektóre mają trudności ze zrozumieniem, dlaczego przyjęty ustami eucharystyczny Jezus przychodzi tylko do serca. To prawda, że nie jest łatwo nadprzyrodzoną rzeczywistość opisać słowami, jednakże musimy uczyć się korzystania z takich określeń, które nie stwarzają dziecku trudności. Wydaje się, iż można powiedzieć, że w Komunii św. przyjmujemy Pana Jezusa, nie określając, w jakiej części organizmu się zatrzymuje. Drugim trudnym terminem jest słowo „łaska”. Czy nie będzie bliższe dziecku zastąpienie go słowem „dar”, „prezent Boga”, „pomoc Boga”? Wówczas lepiej zrozumie ono nadprzyrodzoną prawdę.

Pewna trudność pojawia się także, kiedy dziecko nie ma dobrego wzorca we własnym ojcu, a pragniemy ukazać mu Boga jako dobrego Ojca.
– To rzeczywiście niełatwa sytuacja, często przeszkadzająca nam w tym, byśmy przybliżyli dziecku rolę Boga jako Ojca czy Matki Bożej jako Matki wszystkich ludzi. Nie ma też prostych rozwiązań, które sprawdzałyby się w każdym przypadku. W jakiś sposób może pomóc indywidualna rozmowa z danym dzieckiem. Jeżeli jednak podczas spotkania wśród rówieśników dziecko poruszy tego typu problem, zawsze mówię mu, że tatuś czy mamusia może czasem w czymś nie domagać. Najlepszym jednak Tatą jest Pan Bóg, dlatego zachęcam dziecko, aby prosiło Boga, żeby jego tatuś też był podobny do Niego. Kiedyś pewien chłopczyk zapytał mnie, czy skoro Pan Bóg jest naszym Tatą, to czy też pije wódkę, bo jego tata pije. Opowiedziałem, że Pan Bóg nie ma ciała, więc alkoholu też nie potrzebuje. Może jednak poprosić tatusia, żeby nie pił, skoro synkowi się to nie podoba. Zawsze bowiem trzeba starać się nie mówić negatywnie o rodzicach, zwłaszcza w obecności innych dzieci.

Wiarę przekazujemy dzieciom także wspólnie się z nimi modląc. Na co powinniśmy zwrócić szczególną uwagę, ucząc je rozmowy z Bogiem?
– Przede wszystkim na to, że modlitwa jest właśnie rozmową z Bogiem. Bardzo niedobrze, jeśli dziecko uczy się modlitwy tylko w oparciu o tradycyjny pacierz, który często jest jeszcze dla niego za trudny i niezrozumiały. Jeżeli pierwsze doświadczenia najmłodszych będą związane z tą formą modlitwy, trudno będzie później im uświadomić, że kiedy rozmawiają z Panem Bogiem, On cieszy się z tego spotkania.
Dlatego uczmy dziecko modlitwy spontanicznej, podczas której własnymi słowami będzie ono mówiło do Pana Boga, jakby do ojca, do mamy o tym wszystkim, co przeżywa, o swoich radościach i smutkach. Zadbajmy jednocześnie o przygotowanie zewnętrzne do tej rozmowy, związane z postawą ciała, układem rąk, ewentualnie patrzeniem na obraz czy krzyż. Ważne jest także przygotowanie wewnętrzne, czyli przypomnienie dziecku, że Pan Jezus je słucha i cieszy się z tego, że dziecko chce Mu powiedzieć o swoich ważnych sprawach. Podczas takiej modlitwy uczymy je dziękczynienia, uwielbienia, przepraszania i prośby skierowanej do Ojca w niebie.
Dziecko lubi także modlić się bliskim sobie językiem gestów. Mówiąc, może ono rozkładać ręce, wielbiąc Pana Boga, składać je na piersi przepraszając. Nie bójmy się także modlitwy bardzo lubianym przez dzieci tańcem oraz piosenką. Można również modlić się krótkimi, zrozumiałymi przez dziecko, zdaniami z Pisma Świętego. Jedną z form modlitwy może być również działalność twórcza. Rysunek wykonany przez dziecko to wspaniałe podsumowanie katechezy czy rozmowy o Bogu.

 

 

O tym, jak uczyć dzieci rozmowy z Bogiem, z bp. Antonim Długoszem, dr. hab. katechetyki, znanym z telewizyjnego programu katolickiego dla dzieci ?Ziarno?, Kawalerem Orderu Uśmiechu, autorem książek o tematyce religijnej dla dzieci

 

 

Nasza wiara to najważniejsze co mamy dziecku do przekazania. Ale właśnie o niej chyba najtrudniej nam rozmawiać, także z dziećmi. Kiedyś trzeba jednak zacząć...

? Zacząć trzeba jak najszybciej. Dziecko formuje swoją postawę wiary już od czwartego roku życia. Najważniejszy jest więc, wbrew pozorom, wiek przedszkolny. Pamiętajmy jednak, że rozwój zmysłów u dziecka przebiega poczynając od zmysłu wzroku, poprzez dotyk, powonienie, zmysł słuchu i dopiero na końcu mowy. Trzeba więc starać się do niego ?mówić? językiem najbardziej dla niego zrozumiałym, angażując wszystkie jego zmysły. I dotyczy to zarówno księży głoszących kazania dla dzieci, jak i katechetów oraz rzecz jasna rodziców, którzy w pierwszym rzędzie są odpowiedzialni za przekazanie wiary swoim dzieciom.

 

Rozumiem więc, że rozmawiając z dziećmi o Bogu, warto mieć pod ręką jakieś rekwizyty?

? Ponieważ najsilniejszy jest u dzieci zmysł wzroku, trzeba wykorzystać pomoce wizualne i uczynić je pierwszymi nośnikami przekazywanych treści. Zaliczamy do nich: obrazy, przeźrocza, filmy o tematyce biblijnej oraz ukazujące życiowe doświadczenia dzieci czy przedmioty używane w liturgii.

Pamiętajmy jednak o jednej ważnej rzeczy: materiały wizualne nie mogą ukazywać świata duchowego, tak więc Pana Boga, aniołów oraz diabłów. Prawda obiektywna jest bowiem taka, że Boga nikt nie widział. To samo dotyczy aniołów i diabłów, które nie mają ciała. Pamiętam sytuację, kiedy katechetka kazała narysować dzieciom anioła, a jeden z chłopców narysował mu cztery skrzydła. ?Widziałeś kiedyś anioła z czterema skrzydłami?!?, zapytała zdziwiona. Wtedy on jej odpowiedział: ?A siostra widziała z dwoma??.

 

Jednak w wielu kościołach możemy zobaczyć obrazy czy rzeźby przedstawiające anioły, diabły lub Boga Ojca. Jak wytłumaczyć to dziecku?

? Nie wyeliminujemy tych przedstawień z historii sztuki. W takiej sytuacji dziecku, które mówi, że widziało Pana Boga, odpowiadamy, że to tylko artysta tak Go sobie wyobrażał. Dobrze, jeśli dziecko jak najwcześniej spotka się z tajemnicą Boga, którego nikt z ludzi nie jest w stanie pojąć i zrozumieć ani zobaczyć. Jeśli powiem dziecku, że nikt nie może zobaczyć Pana Boga, bo On nie ma ciała i dlatego nie można Go narysować, to ono to przyjmie. Opiera się bowiem na naszym autorytecie. I ten autorytet, który dziecko ma głęboko zakodowany przez pierwszych siedem lat swojego życia wystarczy, by później przyjęło inne tajemnice wiary, których rozumem sami nie jesteśmy w stanie pojąć, np. tajemnicę obecności Jezusa w Eucharystii.

Należy też dziecku wyjaśnić, że Pan Jezus stał się człowiekiem i ten, kto patrzy na wizerunek Pana Jezusa, może sobie tak wyobrażać Boga Ojca. Tragedią będzie natomiast, jeśli pokażemy dziecku jakiś obraz przedstawiający Boga i zaczniemy opisywać, że Pan Bóg jest stary, siedzi na tronie, ma brodę itd.

 

To wielka sztuka mówić dzieciom zrozumiałym językiem o sprawach, których sami do końca nie pojmujemy. Na co jeszcze powinniśmy zwrócić uwagę w naszym przekazie wiary skierowanym do najmłodszych?

? Kiedy już zaczynamy rozmowę z dzieckiem, musimy posługiwać się terminami dla niego zrozumiałymi. A nie zawsze to co jest oczywiste dla nas, będzie takie dla dziecka. Weźmy termin ?serce?, o którym mówimy często, że jest czyste, brudne, grzeszne czy święte. Używamy także zwrotu ?przyjąć Pana Jezusa do swojego serca?, ?oczyszczać serce w sakramencie pokuty?. A tymczasem dzieci konkretyzują takie określenia, rozumiejąc przez słowo ?serce? mięsień w organizmie człowieka. Niektóre mają trudności ze zrozumieniem, dlaczego przyjęty ustami eucharystyczny Jezus przychodzi tylko do serca. To prawda, że nie jest łatwo nadprzyrodzoną rzeczywistość opisać słowami, jednakże musimy uczyć się korzystania z takich określeń, które nie stwarzają dziecku trudności. Wydaje się, iż można powiedzieć, że w Komunii św. przyjmujemy Pana Jezusa, nie określając, w jakiej części organizmu się zatrzymuje. Drugim trudnym terminem jest słowo ?łaska?. Czy nie będzie bliższe dziecku zastąpienie go słowem ?dar?, ?prezent Boga?, ?pomoc Boga?? Wówczas lepiej zrozumie ono nadprzyrodzoną prawdę.

 

Pewna trudność pojawia się także, kiedy dziecko nie ma dobrego wzorca we własnym ojcu, a pragniemy ukazać mu Boga jako dobrego Ojca.

? To rzeczywiście niełatwa sytuacja, często przeszkadzająca nam w tym, byśmy przybliżyli dziecku rolę Boga jako Ojca czy Matki Bożej jako Matki wszystkich ludzi. Nie ma też prostych rozwiązań, które sprawdzałyby się w każdym przypadku. W jakiś sposób może pomóc indywidualna rozmowa z danym dzieckiem. Jeżeli jednak podczas spotkania wśród rówieśników dziecko poruszy tego typu problem, zawsze mówię mu, że tatuś czy mamusia może czasem w czymś nie domagać. Najlepszym jednak Tatą jest Pan Bóg, dlatego zachęcam dziecko, aby prosiło Boga, żeby jego tatuś też był podobny do Niego. Kiedyś pewien chłopczyk zapytał mnie, czy skoro Pan Bóg jest naszym Tatą, to czy też pije wódkę, bo jego tata pije. Opowiedziałem, że Pan Bóg nie ma ciała, więc alkoholu też nie potrzebuje. Może jednak poprosić tatusia, żeby nie pił, skoro synkowi się to nie podoba. Zawsze bowiem trzeba starać się nie mówić negatywnie o rodzicach, zwłaszcza w obecności innych dzieci.

 

Wiarę przekazujemy dzieciom także wspólnie się z nimi modląc. Na co powinniśmy zwrócić szczególną uwagę, ucząc je rozmowy z Bogiem?

? Przede wszystkim na to, że modlitwa jest właśnie rozmową z Bogiem. Bardzo niedobrze, jeśli dziecko uczy się modlitwy tylko w oparciu o tradycyjny pacierz, który często jest jeszcze dla niego za trudny i niezrozumiały. Jeżeli pierwsze doświadczenia najmłodszych będą związane z tą formą modlitwy, trudno będzie później im uświadomić, że kiedy rozmawiają z Panem Bogiem, On cieszy się z tego spotkania.

Dlatego uczmy dziecko modlitwy spontanicznej, podczas której własnymi słowami będzie ono mówiło do Pana Boga, jakby do ojca, do mamy o tym wszystkim, co przeżywa, o swoich radościach i smutkach. Zadbajmy jednocześnie o przygotowanie zewnętrzne do tej rozmowy, związane z postawą ciała, układem rąk, ewentualnie patrzeniem na obraz czy krzyż. Ważne jest także przygotowanie wewnętrzne, czyli przypomnienie dziecku, że Pan Jezus je słucha i cieszy się z tego, że dziecko chce Mu powiedzieć o swoich ważnych sprawach. Podczas takiej modlitwy uczymy je dziękczynienia, uwielbienia, przepraszania i prośby skierowanej do Ojca w niebie.

Dziecko lubi także modlić się bliskim sobie językiem gestów. Mówiąc, może ono rozkładać ręce, wielbiąc Pana Boga, składać je na piersi przepraszając. Nie bójmy się także modlitwy bardzo lubianym przez dzieci tańcem oraz piosenką. Można również modlić się krótkimi, zrozumiałymi przez dziecko, zdaniami z Pisma Świętego. Jedną z form modlitwy może być również działalność twórcza. Rysunek wykonany przez dziecko to wspaniałe podsumowanie katechezy czy rozmowy o Bogu.

 

 

 

 

 

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki