Logo Przewdonik Katolicki

Wierny i wolny

Natalia Budzyńska
Fot.

Na ekrany kin wchodzi najbardziej oczekiwany obraz roku: Popiełuszko. Poruszający film o najnowszej historii Polski i jej męczenniku.

Na ekrany kin wchodzi najbardziej oczekiwany obraz roku: „Popiełuszko”. Poruszający film o najnowszej historii Polski i jej męczenniku.

Pełen tytuł filmu brzmi: „Popiełuszko. Wolność jest w nas”. Ksiądz Jerzy jest symbolem wolności w świecie zniewolonym przez totalitaryzm i zło. Nie walczył z nikim konkretnym, on walczył ze złem, a swoją niezłomną wiarą dodawał ducha prześladowanym. Zbyt długo czekaliśmy na film, który pokazywałby nie tylko bohatera tamtych czasów, ale i który byłby obrazem rozrachunkowym. Wreszcie się doczekaliśmy. Choć film ma kilka wad, jego najważniejsze zadanie zostało spełnione: rzetelne pokazanie okresu od 1980 do 1984 roku i fenomenu ks. Jerzego Popiełuszki. Po ludzku przegrał: został zamordowany. W planie Bożym jest zwycięzcą: - Jako kapłan dał wielu ludziom siłę, odwagę i nadzieję, która pomogła im przetrwać. Wewnętrznie podarował im wolność – powiedział podczas konferencji po pokazie prasowym twórca filmu Rafał Wieczyński.

Oczami księdza Jerzego

Pomysł na nakręcenie filmu fabularnego o ks. Popiełuszce narodził się w 1997 roku, kiedy rozpoczął się proces beatyfikacyjny kapłana. Prace nad produkacją rozpoczęły się jednak pięć lat później: w 2002 roku rozpoczęła się praca polegająca na przygotowywaniu materiałów. Podczas szukania i gromadzenia dokumentów i wspomnień kształtowała się też wizja artystyczna filmu. Rafał Wieczyński postanowił opowiedzieć historię z punktu widzenia bohatera. - Konieczne było na tyle dokładne poznanie księdza Jerzego, by przedstawić jego spojrzenie na otaczającą rzeczywistość. To bardzo trudne zadanie, ponieważ jest on postacią skomplikowaną, typem bohatera romantycznego, a opisy w książkach i gazetach nie odzwierciedlają pełni jego kapłańskiej postawy – mówił reżyser i scenarzysta w jednej osobie. Porwanie się na taki temat twórcy, który nie ma zbyt dużego doświadczenia w pracy nad filmem kinowym, wymagało dużej odwagi i… zawierzenia Opatrzności. O tym, jak często w czasie pracy nad filmem był przekonany o interwencji z góry, reżyser mówił w wywiadach. Można było się obawiać, że powstanie obraz zbyt „pobożny”, ukazujący świętego bez skazy, dzieło pomnikowe, jeden z wielu nieudanych filmów religijnych. Rafał Wieczyński podkreślał jednak, że chce pokazać księdza Jerzego jako prawdziwego człowieka, z krwi i kości, który wśród wielu zalet posiada i słabości: jest trochę próżny i boi się śmierci.

Wspaniała rola

Na pewno nie było to łatwe zadanie: pokazać bohatera, który jest blisko drugiego człowieka i który jest wierny zasadom dziś zupełnie niemodnym. Uważam, że to się udało. Ksiądz Jerzy Popiełuszko może być atrakcyjny także dla tych, którzy gardzą dziś kapłanami Kościoła katolickiego. Dlaczego? Bo był uczciwy wobec własnych przekonań. Ludzie nie lubią fałszu. Ks. Popiełuszko nie był pozerem ani niedostępnym herosem. Swoje życie poświęcił innym, a siły czerpał od Boga. Swoją wiarę traktował niezwykle serio. Za to, że tak doskonale udało się to pokazać na ekranie, wielkie brawa należą się odtwórcy roli, Adamowi Woronowiczowi. Reżyser opowiadał, że kiedy tylko zobaczył na castingu Woronowicza, aktora niezbyt znanego szerszej publiczności, nie miał żadnych wątpliwości. Owszem, podobieństwo zewnętrzne jest uderzające, ale ten aktor ma w sobie coś więcej. Słów zachwytu nie szczędzili mu obecni na konferencji prasowej inni aktorzy: Joanna Szczepkowska i Zbigniew Zamachowski. – Trudno powiedzieć o tej kreacji, że to jest „rola”. To coś więcej, on wszedł w duchowość ks. Jerzego – mówiła Joanna Szczepkowska, która grała w filmie swoją matkę, bliską znajomą kapłana.

Adam Woronowicz pytany o wrażenia z pracy nad filmem powtórzył kilka razy: - Ogromne emocje.

Przygotowywał się do roli bardzo sumiennie, także duchowo. Oprócz przeglądania materiałów, słuchania nagranych kazań i przeglądania fotografii odwiedził też przyjaciół i znajomych księdza Jerzego, a przede wszystkim jego matkę. – Mamie księdza Popiełuszki nie zadawałem żadnych pytań. Tylko jej słuchałem – wspominał to ważne spotkanie. Najtrudniejszym momentem było dla niego kręcenie ostatnich scen: uprowadzenia i śmierci ks. Popiełuszki. – Ostatnie sekwencje były najtrudniejsze. Byłem już bity na planie, kręciłem też filmy, w których to ja biłem. Ale to mnie przerosło. Zresztą podobnie czuła chyba cała ekipa. Kolejne duble kręcone były w ciszy.

Polska lat 80.

„Popiełuszko” to największa polska produkcja 2009 roku. Kosztowała 12 milionów złotych, wzięło w niej udział 7 tysięcy aktorów i statystów. W ciągu 7 miesięcy zdjęć kręcono w 14 miastach. Dr Jan Żaryn, dyrektor IPN, powiedział po projekcji: - Jest to film historycznie doskonały.

I rzeczywiście, obrazy Polski lat 80. poruszają, przenoszą w przeszłość – przecież nie aż tak odległą. Duża w tym zasługa autora zdjęć, Grzegorza Kędzierskiego, ale także efektów specjalnych, dzięki którym archiwalne zdjęcia płynnie przechodzą w zdjęcia filmowe. Wstrząsają sceny strajków w Hucie Warszawa, brutalne rozgromienie manifestacji przez ZOMO, obraz Warszawy stanu wojennego czy wreszcie sceny pobicia i pogrzebu Grzegorza Przemyka. Udało się oddać absurd i okrucieństwo tamtych czasów.

Dokładnie odtworzono pokój ks. Jerzego na plebanii, skorzystano z wielu autentycznych rekwizytów przyniesionych przez przyjaciół kapłana. Adam Woronowicz miał na sobie autentyczne szaty liturgiczne, jakie nosił ksiądz Popiełuszko podczas prowadzenia ostatniej modlitwy różańcowej w Bydgoszczy. Niektórzy grali samych siebie, jak np. ks. Prymas Józef Glemp. Jest w filmie scena niezbyt przyjemnej rozmowy księdza Jerzego z Prymasem. Ks. Prymas zgodził się ją odtworzyć.

Zwycięzca

Pierwsze pół godziny filmu nieco mnie drażniło nachalnie „kronikarskim” potraktowaniem życia bohatera. Oczywiście wychowanie w prostym, lecz pełnym wiary i mądrości domu na pewno było istotne w kształtowaniu charakteru ks. Popiełuszki. Doświadczenie w wojsku, kiedy być może po raz pierwszy mógł doświadczyć tego, czym jest męstwo, odwaga i obrona wiary – również. Jednak te sceny przeplatane krótkimi urywkami dokumentalnymi z historii Polski doprowadzające w końcu widza do roku 1980 sprawiają wrażenie szybkiej „kroniki filmowej”. Takie poszatkowanie materiału na pewno nie jest dobre dla utrzymania dramaturgii filmu i rzeczywiście nieco ją zaburza. To najpoważniejszy mój zarzut wobec tego obrazu. Drugi to muzyka: zbyt patetyczna i sentymentalna. Na szczęście w pewnym momencie obraz zaczyna się na dobre. Mamy do czynienia z bardzo dobrym i rzetelnym filmem historycznym i religijnym. Nie ma tu miejsca na żadne interesujące rozwiązania formalne czy psychologiczne. Takie zresztą było zamierzenie twórców. Reżyser i scenarzysta pragnął pokazać życie polskiego męczennika, o którym młode pokolenie już nic nie wie. Podobnie jak o najnowszej historii Polski.

Postawa Księdza Jerzego niesie ze sobą uniwersalne i ponadczasowe pytania o wierność i bezkompromisowość. To szczególnie ważne dziś, gdy pochłonięci jesteśmy konsumpcją i pojęcia takie, jak: patriotyzm, męstwo, odwaga, ojczyzna, Bóg stały się całkowicie passé. Czy to dziś nieaktualne, bowiem nie ma o co walczyć? Zło istnieje i ze złem trzeba walczyć zawsze, obojętnie, jakie będzie jego imię. Zawsze będą biedni, poniżani i odtrącani, zawsze trzeba dokonywać wyborów. Ksiądz Jerzy Popiełuszko potrafił przezwyciężyć swój lęk, oddał życie za prawdę. Zwyciężył.   

 

Biuro Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej oraz Narodowe Centrum Kultury przygotowało akcję społeczno-edukacyjną dla młodzieży pod hasłem: „Prawda jest nieśmiertelna. XJ”. Materiały multimedialne i broszury(zawierające m.in. scenariusze lekcji) mają pomóc nauczycielom w przygotowaniu zajęć powiązanych z filmem. Uruchomiono także portal edukacyjny www.popieluszko.pl, który opowiada historię życia ks. Popiełuszki poprzez wirtualną wędrówkę po jego pokoju. 


Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki