„Grecy mają barbarzyńcom rozkazywać, nie zaś barbarzyńcy ludom greckim! Ludem wolnym są Grecy, zaś sługami barbarzyńcy”. Takie słowa wypowiada Ifigenia w tragedii Eurypidesa zatytułowanej „Ifigenia w Aulidzie”. Są one znakomitą kwintesencją podziału, jaki przez stulecia istniał w obrębie kultury śródziemnomorskiej, której celowo nie nazwiemy jesz
cze europejską.
Dwa światy
„Europa” była bowiem dla starożytnych wyłącznie pojęciem geograficznych. Dla ducha i dla kultury liczyła się tylko Hellada, a później Rzym. Słowa Ifigenii wymownie wyrażają istniejący podział na dwie skontrastowane ze sobą sfery: OrbisTerrarum kontra Barbaricum - świat piękny, wzniosły i cywilizowany oraz przeciwstawioną mu barbarzyńską dzicz. Do tego wypracowane w starożytności określenie terra incognita używane było na określenie wszystkich ziem położonych poza Cesarstwem Rzymskim, które już z tego powodu nie mogły być zaliczone do realnego świata kulturowego. Ideały te nie wystarczyły, by uchronić przed zagładą walący się kolos, jakim było Imperium Romanum, nie okazały się remedium na kryzys, a potem upadek Cesarstwa na Zachodzie, nie stały się tamą na drodze zalewających świat rzymski plemion nazywanych barbarzyńskimi, nie powstrzymały wędrówki ludów.
Chrześcijańska fundacja Europy
Jedyną instytucją, która przetrwała upadek państwa zachodniorzymskiego, był Kościół. I to właśnie Kościołowi zawdzięczamy przełamanie dotychczasowych schematów i powstanie „europejskiej wspólnoty”. Gdy w 496 roku król Franków Chlodwig przyjął w Reims z rąk tamtejszego biskupa Remigiusza chrzest, otwarta została nowa era w pojmowaniu Europy – przełamano podział na ludzi cywilizowanych i barbarzyńców. Proces ten pogłębiały i rozszerzały kolejne chrystianizacje pogańskich dotąd plemion, z których każda była sama w sobie doniosłym wydarzeniem dziejowym. Idea Europy jako jedności duchowej wydawała się szczególnie bliska urzeczywistnienia w czasach Karola Wielkiego, który ponad trzy stulecia po Chlodwigu zjednoczył wszystkie kraje łacińskie i podbił nowe terytoria germańskie. Nie udało się jednak Karolowi Wielkiemu doprowadzić do pełnego zjednoczenia Zachodu ze Wschodem - cesarze konstantynopolitańscy uważali się bowiem za pełnoprawnych spadkobierców starożytnego Rzymu i gardzili frankijskimi nuworyszami. Tak stopniowo pogłębiały się różnice pomiędzy greckojęzycznym Wschodem a łacińskim Zachodem.
Nowi barbarzyńcy
Jednak w tym samym czasie, pomiędzy Wschodem i Zachodem, na rozległych połaciach kontynentu, od Morza Białego na północy, po Półwysep Peloponeski rozlały się pogańskie ludy zwane z czasem Słowianami. Do dziś potomkowie Słowian należą łącznie do najliczniejszej grupy etnicznej w Europie. Już w VI wieku Słowianie, zajmujący wcześniej tereny Europy Środkowej w dorzeczu Wisły i Odry, spustoszyli prawie cały Półwysep Bałkański. Przez następne stulecia tworzyli mniej lub bardziej efemeryczne państwa. Jednym z nich były Wielkie Morawy. Pierwsze wzmianki o tym państwie, położonym w przybliżeniu na terenie dzisiejszych Czech, Słowacji, Węgier i południowej Polski, pochodzą z I połowy IX stulecia. W tym samym czasie w państwie wielkomorawskim było już podjęte próby zaszczepiania chrześcijaństwa z Zachodu. Nie przynosiły one jednak spodziewanych rezultatów.
Około 863 roku działalność misyjną w tym słowiańskim państwie rozpoczęli więc bracia Konstantyn, zwany Cyrylem, i Metody. Choć cała aktywność tych dwóch misjonarzy dotykała także terenów dzisiejszej Grecji, Turcji, Krymu, Bułgarii i Węgier, to jednak najbardziej zasłynęli w dziejach właśnie za sprawą misji wielkomorawskiej. Stało się to z inspiracji księcia wielkomorawskiego Rościsława, który podjął próbę uniezależnienia się od władztwa duchowieństwa niemieckiego. Po bezskutecznych próbach nawiązania kontaktu z papiestwem w Rzymie, Rościsław skierował w końcu swój wzrok na Kościół wschodni.
Ewangelia w zrozumiałym języku
We wspomnianym 863 roku Rościsław napisał do cesarza w Konstantynopolu Michała III, żaląc się, że słowiańska ludność potrzebuje nauki Chrystusowej i przepowiadania Dobrej Nowiny w sobie zrozumiałym języku, czego nie gwarantowało duchowieństwo niemieckie z diecezji w Ratyzbonie. Dalszy bieg spraw omawiają w pięknych słowach żywoty Konstantyna i Metodego: „Wtedy cesarz Michał powiedział do Filozofa (czyli Konstantyna – dop. aut.) «Czy słyszysz, Filozofie, te słowa? Tego nikt poza tobą nie zdoła dokonać. Weź oto dary liczne i ruszaj, wziąwszy ze sobą brata swojego, igumena Metodego. Wy obaj bowiem jesteście sołunianami, a wszyscy sołunianie mówią czysto po słowiańsku» [...] I wówczas Bóg objawił Filozofowi pismo słowiańskie. I uczyniwszy wnet litery i zapisawszy słowa Ewangelii, wyruszył ku Morawie, wziąwszy ze sobą Metodego. [...] A gdy dotarł Konstantyn na Morawy, Rościsław przyjął go z czcią wielką i, zebrawszy uczniów, oddał mu ich na naukę. Wkrótce cały obrządek przełożył on na język słowiański [...]. I według proroctwa otworzyły się uszy głuchych i usłyszeli słowa Pisma, i język bełkoczących przemówił wyraźnie”.
Znakomicie przygotowani do swej wielkomorawskiej misji apostołowie bardzo szybko mogli odnotować sukcesy. Wykształceni w wysokiej kulturze greckiej, ale rozumiejący Słowian, gdyż sami byli nimi po matce, Cyryl i Metody potrafili dotrzeć do zrazu nieufnych słowiańskich plemion. Kroniki mówią o radości, jaką przejawiały ewangelizowane ludy, słysząc Słowo Boże we własnym języku. Dla neofitów został opracowany słynny alfabet, zwany głagolicą (jego późniejszą odmianą jest cyrylica), a sam język liturgiczny nazwano z czasem staro-cerkiewno-słowiańskim. Wpływy Cyryla i Metodego, których działalność cieszyła się poparciem papieży rzymskich, rozszerzały się, sięgając m.in. terenów dzisiejszych Węgier; przyczyniły się też do chrztu księcia praskiego Bożywoja około 884 roku.
Twórcy słowiańskiej kultury
Religijnej działalności Cyryla i Metodego towarzyszyły fascynujące fenomeny kulturowe. Najważniejszym z nich (na tyle stuleci przed Soborem Watykańskim II!) była umiejętność inkulturacji Ewangelii. Cyryl i Metody pokojowo przekazując Ewangelię ludom słowiańskim, uznawanym wówczas za pogańskie, jednocześnie włączyli te ludy do życia Kościoła, a tym samym do europejskiego uniwersum. Nie narzucając wielkomorawskim Słowianom języka i kultury greckiej, jako nadrzędnej i lepszej, przekazali niezmienny depozyt wiary, szanując zarazem odrębności językowe nowych wyznawców. Tworząc niepowtarzalny alfabet słowiańskiej kultury chrześcijańskiej, Cyryl i Metody położyli fundamenty pod większość późniejszych kultur słowiańskich, które z czasem zadecydowały o tożsamości duchowej takich narodów, jak m.in. Czesi, Serbowie, Chorwaci, Bułgarzy czy Rusini.
Powstały dzięki Cyrylowi i Metodemu język staro-cerkiewno-słowiański odegrał na Słowiańszczyźnie podobną rolę, jak w chrześcijańskich państwach Europy Zachodniej łacina. Do dziś zresztą język ten jest podstawą w bizantyjskiej liturgii wschodnich Kościołów słowiańskich obrządku konstantynopolitańskiego katolickiego i prawosławnego w Europie Wschodniej i Południowo-Wschodniej oraz w różnych krajach Europy Zachodniej, a także w rzymskiej liturgii katolików w Chorwacji.
Nie dziwi więc, że Jan Paweł II, Papież ze słowiańskiego narodu, ogłosił świętych Cyryla i Metodego „współpatronami Europy” wraz ze św. Benedyktem. Dzięki Apostołom Słowian Europa mogła oddychać oboma płucami, stając się prawdziwie duchową wspólnotą wszystkich ludów ją zamieszkujących.
Wkład w słowiańską kulturę
Wcielając Ewangelię w rodzimą kulturę ludów ewangelizowanych, święci Cyryl i Metody położyli szczególne zasługi dla ukształtowania się i rozwoju tej kultury, a raczej wielu kultur. Wszystkie bowiem kultury narodów słowiańskich zawdzięczają swój „początek” lub własny rozwój dziełu Braci Sołuńskich. Oni bowiem, tworząc w sposób oryginalny i genialny alfabet języka słowiańskiego, wnieśli zasadniczy wkład w kulturę i literaturę wszystkich narodów słowiańskich.
Jan Paweł II, encyklika „Slavorum Apostoli”, 2.06.1985 |
Dwa nurty tradycji
Europa w swoim geograficznym całokształcie jest jak gdyby owocem oddziaływania dwóch nurtów tradycji chrześcijańskiej, z czym idą w parze także dwie różniące się, a zarazem głęboko dopełniające formy kultury. Św. Benedykt, który swoim wpływem ogarnął nie tylko Europę, przede wszystkim zachodnią i środkową, ale poprzez ośrodki benedyktyńskie sięgnął także na inne kontynenty, znajduje się w samym centrum owego nurtu, który wywodzi się z Rzymu, od stolicy następców św. Piotra. Święci bracia z Tesalonik uwydatniają naprzód wkład starożytnej kultury greckiej, a z kolei zasięg promieniowania Kościoła konstantynopolitańskiego oraz tradycji wschodniej, która tak głęboko zapisała się w duchowości i kulturze wielu ludów i narodów we wschodniej części kontynentu europejskiego.
Jan Paweł II, list apostolski „Egregiae Virtutis”, 24.12.1980
|