Młodzi pytają o pracę mężczyzny w przedszkolu

Odpowiada: Piotr Zieliński, nauczyciel, wychowawca grupy dzieci w wieku 5-6 lat w poznańskim przedszkolu „Bajkowa Polanka"
Dlaczego mężczyzna wybrał pracę w takim miejscu jak przedszkole?
– Pracuję jako wychowawca w przedszkolu od ponad roku. Dziś mogę stwierdzić, że bycie nauczycielem w przedszkolu jest moim powołaniem. Wcześniej nigdy nie planowałem zajmowania się tak małymi dziećmi, myślałem raczej o nauczaniu na przykład w szkole podstawowej. Stało się jednak inaczej. Trafiłem do przedszkola. Początkowo się obawiałem. Nie wiedziałem, jak zostanę przyjęty przez dzieci i ich rodziców. Okazało się jednak, że przedszkolaki mnie polubiły, a praca z nimi daje wiele satysfakcji. O świadomym wyborze miejsca pracy można mówić właśnie od chwili, gdy człowiek poczuje, że spełnia się w danym zawodzie. Płeć nie ma w tym momencie znaczenia.
Co daje wykonywanie tego zawodu?
– Przede wszystkim wiele satysfakcji. Można chodzić do pracy z uśmiechem na twarzy, kiedy się wie, że całodzienny wysiłek zaowocuje - dzisiaj lub trochę później. Zajmując się daną grupą dzieci przez pewien czas, jestem świadkiem tego, jak stają się odpowiedzialne, samodzielne, a to, z czym sobie wcześniej nie radziły, nie sprawia im już problemów.
Jak ludzie reagują na mężczyzn w roli wychowawców przedszkolnych?
– W tym zawodzie musimy być przygotowani na dwa typy reakcji – pozytywne i negatywne. Czasem o wychowawcach mówi się z pewną pogardą. Wielu praca w przedszkolu kojarzy się wyłącznie z kobietami i dla mężczyzn nie ma tu miejsca. Z drugiej jednak strony jest wiele głosów opowiadających się za tym, że obecnie w każdej placówce przedszkolnej powinien pracować przynajmniej jeden mężczyzna-wychowawca. Najważniejsze jest jednak to, co o całej sprawie sądzą dzieci. Jeśli przychodzą codziennie do przedszkola z wielką chęcią i uśmiechem na twarzy (a z doświadczenia wiem, że tak jest), może to znaczyć tylko tyle, że akceptują fakt, iż zajęcia prowadzi mężczyzna.