Logo Przewdonik Katolicki

Niewola taniej popularności i wolność pokornej służby

Ks. Mariusz Pohl
Fot.

Rozważanie na 32. niedzielę zwykłą

Ostrzeżenie przed obłudą i próżnością Jezus zestawił z pochwałą pokory i skromności, mającymi swe źródło w całkowitym zawierzeniu Bogu.

 

 

Powłóczyste szaty, zaszczytne miejsca podczas publicznych uroczystości, godności i tytuły oraz wiele innych sposobów uhonorowania człowieka mogą się łatwo wyrodzić i zdegenerować. Zamiast być elementem kultury i organizacji życia społecznego lub co najwyżej przejawem ludzkiej próżności, mogą łatwo zamienić się w pusty pozór, obłudną fasadę, mającą na celu zakryć żałosną rzeczywistość i wewnętrzne bankructwo człowieka.

Wówczas poczucie bezpieczeństwa zaczynamy czerpać z mydlanej piany pozorów i udawania. A ponieważ bicie takiej piany jest łatwe i widowiskowe, więc zaczynamy się wręcz prześcigać i specjalizować w sprawianiu dobrego wrażenia. Co gorsza, sukcesy w udawaniu świętoszków i kupowaniu taniej popularności ośmielają nas do folgowania sobie w dziedzinie moralności: podziw, pochwały i pochlebstwa ludzi zachwyconych naszym aktorstwem, skutecznie zagłuszają nasze sumienie. Trudno znaleźć tamę dla ludzkiej próżności i pychy, gdy ktoś zakosztuje w słodyczy taniej chwały. Stąd liczne przestrogi Jezusa i radykalne wezwanie do uniżenia i służby.

Ale uniżenie i służba muszą mieć swoje właściwe źródło w autentycznej pokorze: w przeciwnym razie też mogą stać się subtelną, obłudną pozą. Dlatego Jezus ukazuje nam od razu konkretną, realistyczną ilustrację takiej pokory. Nie chodzi wcale o zewnętrzny gest: w dzisiejszych czasach wszechobecności mediów oraz dyktatury public relations nie brakuje ludzi, którzy w wystudiowany ze szczegółami sposób wrzucą gdzieś swój jeden grosz, bacząc pilnie, czy zarejestruje to kamera. Dlatego Jezus chce nam ukazać jako wzór do naśladowania nie medialny gest, lecz wewnętrzną postawę.

Uboga wdowa potrafiła złożyć w ofierze wszystko, co miała, bo całkowicie ufała Bogu. Kto swe nadzieje składa w Bogu, nie potrzebuje niczego udowadniać ani się popisywać. Nie potrzebuje też szukać i zabiegać o potwierdzenie swej wartości przez odgrywanie komedii i podejmowanie spektakularnych działań na pokaz przed ludźmi. Taki człowiek przestaje myśleć o sobie, nie dba o swoje zasługi, nie przejmuje się tym, co o nim myślą i mówią inni. Koncentruje się tylko na wypełnianiu woli Bożej, czyli realizowaniu swego powołania i zadań, które z tego wynikają. Robi po prostu to, co do niego należy i czego oczekuje od niego Pan Bóg. Właśnie na tym polega życie w całkowitej wolności.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki