Jak mówić o Bogu swoim najbliższym, przyjaciołom, kolegom w szkole czy w pracy? Jak przekazać innym Dobrą Nowinę o Jezusie? Tego, jak ewangelizować można się po prostu nauczyć.
Katolicy zrzeszają się w różnych ruchach, aby pogłębiać swoje życie duchowe i aktywnie uczestniczyć w życiu Kościoła. Jednym z nich jest Szkoła Nowej Ewangelizacji (SNE), której program formacyjny jest odpowiedzią na wezwanie Jana Pawła II do Nowej Ewangelizacji. Papież w wygłoszonym na Haiti przemówieniu stwierdził, że Nowa Ewangelizacja powinna być „nowa w zapale, w metodach i w środkach wyrazu”. Pierwsza SNE powstała w 1980 r. w Meksyku i dała początek wielu innym szkołom na całym świecie. W Polsce obecnie działa ponad 20 diecezjalnych Szkół Nowej Ewangelizacji.
Kręgosłup wszystkich kursów
SNE realizuje swój cel poprzez program systematycznej formacji, na który składa się wiele teoretyczno-praktycznych kursów. Najbardziej znanym z nich jest podstawowy kurs ewangelizacyjny „Filip”, podczas którego uczestnicy odkrywają dla siebie na nowo podstawowe prawdy wiary. Na tym kursie głoszony jest kerygmat, czyli Dobra Nowina o Jezusie Chrystusie. Natomiast doskonałym uzupełnieniem wiedzy teologicznej na temat kerygmatu jest kurs „Paweł”. Uczy on praktycznie jak ewangelizować, a jego uczestnicy zyskują konkretne narzędzia do podjęcia ewangelizacji w swoim środowisku. − Kurs „Paweł” nazywamy kręgosłupem wszystkich kursów – mówi Jan Zieleśkiewicz wywodzący się z poznańskiej SNE „Wspólnota św. Barnaby”. – To podstawowa metoda formacji ludzi związanych z Nową Ewangelizacją. Przekazywane w jego trakcie treści oparte są na Piśmie Świętym oraz nauczaniu i tradycji Kościoła, a także jego doświadczeniu ewangelizacji – wyjaśnia Zieleśkiewicz, który był koordynatorem kursu „Paweł” odbywającego się tego lata w podpoznańskiej Rokietnicy. Organizowany od ponad dziesięciu lat przez SNE „Wspólnota św. Barnaby” kurs, co roku cieszy się dużym zainteresowaniem. − To najdłuższy i najbardziej zaawansowany logistycznie spośród naszych kilkunastu kursów. Wszystkie one oparte są o międzynarodowy program formacji „Redemptoris Missio” − dodaje Zieleśkiewicz.
Czas swobodnych rozmów
SNE „Wspólnota św. Barnaby” jest szkołą o bardzo dobrej reputacji. To zapewne sprawia, że na organizowane przez nią kursy przyjeżdżają osoby nawet
z odległych zakątków kraju czy Polacy mieszkający na stałe za granicą. W tym roku w kursie „Paweł” uczestniczyli członkowie SNE „Św. Bartłomieja” działającej przy Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie oraz SNE „Św. Tomasza Apostoła” w Aarhus w Danii. – Sam kurs jest mocnym przeżyciem, a to, że odbywa się w naszym ojczystym kraju sprawia, że jest jeszcze bardziej wyjątkowym doświadczeniem – mówi Dorota, od dwudziestu lat mieszkająca w Niemczech.
Jedynym warunkiem dotyczącym wieku, jaki stawia się uczestnikom kursu „Paweł” jest ukończony osiemnasty rok życia. Wśród nich są zarówno studenci, jak i osoby starsze. − Jesteśmy z różnych środowisk, w różnym wieku i na co dzień zazwyczaj ciężko jest nam świadczyć o Bogu. Podczas kursu możemy swobodnie porozmawiać na temat tego, co Bóg czyni w naszym życiu i jak wielką miłością nas obdarza – wyznaje Monika z Wrocławia. W czasie wspólnie spędzonych na kursie „Paweł” jedenastu dni, różnice międzypokoleniowe nie istnieją. Wszyscy uczestnicy dobrze ze sobą współpracują i razem wzrastają duchowo pogłębiając swoje relacje z Jezusem.
Po prostu uwierzyć w Chrystusa!
W kursach SNE uczestniczą również małżeństwa. W tym roku do Rokietnicy przyjechali m.in. Dorota i Daniel, którzy w kwietniu zawarli sakramentalny związek małżeński. − Na kursie odkryliśmy na nowo, że świetnie się uzupełniamy. Przeżyty wspólnie czas sprawił, że jeszcze bardziej staramy się oddawać nasze życie Panu Bogu prosząc Go, aby przebiegało ono zgodnie z Jego, a nie z naszą wolą – dzielą się swoimi przeżyciami małżonkowie.
Na kursy SNE przyjeżdżają także często duchowni. − Kapłani nie mają problemu z powiedzeniem kazania czy wygłoszeniem katechezy w szkole. Mają jednak trudności z zachęceniem ludzi do tego, aby odczuli Bożą miłość w swoim życiu. Jestem na kursie po to, żeby się tego uczyć – mówi ks. Adam ze Szczecina. − Staram się przekazywać wiernym, że trzeba po prostu uwierzyć w Chrystusa, nawrócić się i zmienić swoje życie, aby na nowo poczuć Bożą miłość − dodaje kapłan, podkreślając, że jest to doświadczenie dostępne dla każdego.
Teraz albo nigdy!
Kurs „Paweł” umożliwia także poznawanie praktycznych metod przekazywania Ewangelii np. poprzez happening czy teatr. Uczestnicy kursu w Rokietnicy przygotowali przedstawienie, które powinno być wystawione w każdej parafii. – Grane w nim sceny prezentowały autentyczne wydarzenia z mojego życia – wyznaje Ola z Poznania, odtwórczyni głównej roli. − Dzięki osobie, która opowiedziała mi o tym, co ją spotkało po wizytach u bioenergoterapeuty, udało mi się uniknąć zagrożeń duchowych, jakie mogły być także moim udziałem. Chcę teraz ostrzegać innych swoim świadectwem – opowiada Ola.
Najlepszym wsparciem na drodze wiary każdego człowieka jest wspólnota. − Wyemigrowałem do Niemiec siedem lat temu jako osoba żyjąca z dala od Boga, mająca swój sposób na życie – wyznaje Krzysztof z Berlina. − Gdy po raz pierwszy usłyszałem zaproszenie na kurs „Filip” coś mnie tam „ciągnęło”, nie mogłem się jednak zdecydować. W tym okresie w czasie spowiedzi doznałem łaski nawrócenia, ale nadal czegoś mi brakowało − wspomina. − Brakowało mi po prostu wspólnoty i faktycznej bliskości Kościoła. Kiedy więc po pół roku usłyszałem ogłoszenie informujące o kolejnym kursie „Filip”, pomyślałem: „Krzychu, teraz albo nigdy!”. Przeżyłem ten kurs bardzo mocno i oczywiście przystąpiłem do wspólnoty modlitewno-ewangelizacyjnej, która bardzo mi pomaga wytrwać w wierze, tym bardziej, że żyję na obczyźnie – stwierdza Krzysztof.
Żywa wiara i doświadczenie Bożej miłości rodzą pragnienie dzielenia się nimi z innymi. Z takim też nastawieniem przeżywają kurs „Paweł” jego uczestnicy. − Chcemy się nauczyć mówić ludziom, że Bóg ich kocha dzisiaj – puentuje Marek z Aarhus w Danii.
O ewangelizacji w Danii opowiada Jan Zieleśkiewicz
− Moja firma zaproponowała mi pracę w swojej centrali w Danii. Mieszkając w Poznaniu byłem zaangażowany w działania SNE „Wspólnota św. Barnaby” i nie chciałem tracić z nią kontaktu. Znalazłem więc najbliższą parafię, w której są Polacy, w Aarhus, oddalonym o 50 km od mojego miejsca zamieszkania. Okazało się, że jest tam polski ksiądz, jezuita, który od 40 lat posługuje kilkutysięcznej Polonii w Danii, gdzie katolicy stanowią mniejszość. I tak zaczął się mój kontakt z ks. Herbertem Krawczykiem. Namówiłem go, żebyśmy stworzyli wspólnotę ewangelizacyjną. Na jej spotkaniach poznałem moją obecną żonę, Ewę, która jako roczne dziecko wyjechała z Polski do Danii. Wspólnota rozwijała się, stając się filią poznańskiej szkoły, a w ubiegłym roku założyliśmy SNE „Wspólnota św. Tomasza Apostoła”. Prowadziliśmy już w Danii kurs „Filip” oraz rekolekcje wielkopostne w dwóch polskich parafiach. Docelowo myślimy, żeby organizować kursy i rekolekcje w całym kraju, także po duńsku.
Jak mówić o Bogu swoim najbliższym, przyjaciołom, kolegom w szkole czy w pracy? Jak przekazać innym Dobrą Nowinę o Jezusie? Tego, jak ewangelizować, można się po prostu nauczyć.
Katolicy zrzeszają się w różnych ruchach, aby pogłębiać swoje życie duchowe i aktywnie uczestniczyć w życiu Kościoła. Jednym z nich jest Szkoła Nowej Ewangelizacji (SNE), której program formacyjny jest odpowiedzią na wezwanie Jana Pawła II do Nowej Ewangelizacji. Papież w wygłoszonym na Haiti przemówieniu stwierdził, że Nowa Ewangelizacja powinna być ?nowa w zapale, w metodach i w środkach wyrazu?. Pierwsza SNE powstała w 1980 r. w Meksyku i dała początek wielu innym szkołom na całym świecie. W Polsce obecnie działa ponad 20 diecezjalnych Szkół Nowej Ewangelizacji.
Kręgosłup wszystkich kursów
SNE realizuje swój cel poprzez program systematycznej formacji, na który składa się wiele teoretyczno-praktycznych kursów. Najbardziej znanym z nich jest podstawowy kurs ewangelizacyjny ?Filip?, podczas którego uczestnicy odkrywają dla siebie na nowo podstawowe prawdy wiary. Na tym kursie głoszony jest kerygmat, czyli Dobra Nowina o Jezusie Chryst
usie. Natomiast doskonałym uzupełnieniem wiedzy teologicznej na temat kerygmatu jest kurs ?Paweł?. Uczy on praktycznie, jak ewangelizować, a jego uczestnicy zyskują konkretne narzędzia do podjęcia ewangelizacji w swoim środowisku. ? Kurs ?Paweł? nazywamy kręgosłupem wszystkich kursów ? mówi Jan Zieleśkiewicz wywodzący się z poznańskiej SNE ?Wspólnota św. Barnaby?. ? To podstawowa metoda formacji ludzi związanych z Nową Ewangelizacją. Przekazywane w jego trakcie treści oparte są na Piśmie Świętym oraz nauczaniu i tradycji Kościoła, a także jego doświadczeniu ewangelizacji ? wyjaśnia Zieleśkiewicz, który był koordynatorem kursu ?Paweł? odbywającego się tego lata w podpoznańskiej Rokietnicy. Organizowany od ponad dziesięciu lat przez SNE ?Wspólnota św. Barnaby? kurs co roku cieszy się dużym zainteresowaniem. ? To najdłuższy i najbardziej zaawansowany logistycznie spośród naszych kilkunastu kursów. Wszystkie one oparte są o międzynarodowy program formacji ?Redemptoris Missio? ? dodaje Zieleśkiewicz.
Czas swobodnych rozmów
SNE ?Wspólnota św. Barnaby? jest szkołą o bardzo dobrej reputacji. To zapewne sprawia, że na organizowane przez nią kursy przyjeżdżają osoby nawet z odległych zakątków kraju czy Polacy mieszkający na stałe za granicą. W tym roku w kursie ?Paweł? uczestniczyli członkowie SNE ?Św. Bartłomieja? działającej przy Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie oraz SNE ?Św. Tomasza Apostoła? w Aarhus w Danii. ? Sam kurs jest mocnym przeżyciem, a to, że odbywa się w naszym ojczystym kraju sprawia, że jest jeszcze bardziej wyjątkowym doświadczeniem ? mówi Dorota, od dwudziestu lat mieszkająca w Niemczech.
Jedynym warunkiem dotyczącym wieku, jaki stawia się uczestnikom kursu ?Paweł?, jest ukończony osiemnasty rok życia. Wśród nich są zarówno studenci, jak i osoby starsze. ? Jesteśmy z różnych środowisk, w różnym wieku i na co dzień zazwyczaj trudno jest nam świadczyć o Bogu. Podczas kursu możemy swobodnie porozmawiać na temat tego, co Bóg czyni w naszym życiu i jak wielką miłością nas obdarza ? wyznaje Monika z Wrocławia. W czasie wspólnie spędzonych na kursie ?Paweł? jedenastu dni, różnice międzypokoleniowe nie istnieją. Wszyscy uczestnicy dobrze ze sobą współpracują i razem wzrastają duchowo, pogłębiając swoje relacje z Jezusem.
Po prostu uwierzyć w Chrystusa!
W kursach SNE uczestniczą również małżeństwa. W tym roku do Rokietnicy przyjechali m.in. Dorota i Daniel, którzy w kwietniu zawarli sakramentalny związek małżeński. ? Na kursie odkryliśmy na nowo, że świetnie się uzupełniamy. Przeżyty wspólnie czas sprawił, że jeszcze bardziej staramy się oddawać nasze życie Panu Bogu, prosząc Go, aby przebiegało ono zgodnie z Jego, a nie z naszą wolą ? dzielą się swoimi przeżyciami małżonkowie.
Na kursy SNE przyjeżdżają także często duchowni. ? Kapłani nie mają problemu z powiedzeniem kazania czy wygłoszeniem katechezy w szkole. Mają jednak trudności z zachęceniem ludzi do tego, aby odczuli Bożą miłość w swoim życiu. Jestem na kursie po to, żeby się tego uczyć ? mówi ks. Adam ze Szczecina. ? Staram się przekazywać wiernym, że trzeba po prostu uwierzyć w Chrystusa, nawrócić się i zmienić swoje życie, aby na nowo poczuć Bożą miłość ? dodaje kapłan, podkreślając, że jest to doświadczenie dostępne dla każdego.
Teraz albo nigdy!
Kurs ?Paweł? umożliwia także poznawanie praktycznych metod przekazywania Ewangelii np. poprzez happening czy teatr. Uczestnicy kursu w Rokietnicy przygotowali przedstawienie, które powinno być wystawione w każdej parafii. ? Grane w nim sceny prezentowały autentyczne wydarzenia z mojego życia ? wyznaje Ola z Poznania, odtwórczyni głównej roli. ? Dzięki osobie, która opowiedziała mi o tym, co ją spotkało po wizytach u bioenergoterapeuty, udało mi się uniknąć zagrożeń duchowych, jakie mogły być także moim udziałem. Chcę teraz ostrzegać innych swoim świadectwem ? opowiada Ola.
Najlepszym wsparciem na drodze wiary każdego człowieka jest wspólnota. ? Wyemigrowałem do Niemiec siedem lat temu jako osoba żyjąca z dala od Boga, mająca swój sposób na życie ? wyznaje Krzysztof z Berlina. ? Gdy po raz pierwszy usłyszałem zaproszenie na kurs ?Filip?, coś mnie tam ?ciągnęło?, nie mogłem się jednak zdecydować. W tym okresie w czasie spowiedzi doznałem łaski nawrócenia, ale nadal czegoś mi brakowało ? wspomina. ? Brakowało mi po prostu wspólnoty i faktycznej bliskości Kościoła. Kiedy więc po pół roku usłyszałem ogłoszenie informujące o kolejnym kursie ?Filip?, pomyślałem: ?Krzychu, teraz albo nigdy!?. Przeżyłem ten kurs bardzo mocno i oczywiście przystąpiłem do wspólnoty modlitewno-ewangelizacyjnej, która bardzo mi pomaga wytrwać w wierze, tym bardziej że żyję na obczyźnie ? stwierdza Krzysztof.
Żywa wiara i doświadczenie Bożej miłości rodzą pragnienie dzielenia się nimi z innymi. Z takim też nastawieniem przeżywają kurs ?Paweł? jego uczestnicy. ? Chcemy się nauczyć mówić ludziom, że Bóg ich kocha dzisiaj ? puentuje Marek z Aarhus w Danii.
O ewangelizacji w Danii opowiada Jan Zieleśkiewicz
? Moja firma zaproponowała mi pracę w swojej centrali w Danii. Mieszkając w Poznaniu byłem zaangażowany w działania SNE ?Wspólnota św. Barnaby? i nie chciałem tracić z nią kontaktu. Znalazłem więc najbliższą parafię, w której są Polacy, w Aarhus, oddalonym o 50 km od mojego miejsca zamieszkania. Okazało się, że jest tam polski ksiądz, jezuita, który od 40 lat posługuje kilkutysięcznej Polonii w Danii, gdzie katolicy stanowią mniejszość. I tak zaczął się mój kontakt z ks. Herbertem Krawczykiem. Namówiłem go, żebyśmy stworzyli wspólnotę ewangelizacyjną. Na jej spotkaniach poznałem moją obecną żonę, Ewę, która jako roczne dziecko wyjechała z Polski do Danii. Wspólnota rozwijała się, stając się filią poznańskiej szkoły, a w ubiegłym roku założyliśmy SNE ?Wspólnota św. Tomasza Apostoła?. Prowadziliśmy już w Danii kurs ?Filip? oraz rekolekcje wielkopostne w dwóch polskich parafiach. Docelowo myślimy, żeby organizować kursy i rekolekcje w całym kraju, także po duńsku.