Nowe zainteresowania pomagają nie tylko odkryć zdolności, o których dotąd nie zdawaliśmy sobie sprawy, ale i podnoszą naszą samoocenę, uczą wiary w siebie, we własne możliwości. Dodatkowo rozwijają wyobraźnię, gwarantują humor i dobrą zabawę. Wakacje spędzane w mieście, czy to z powodu podjęcia sezonowej pracy, czy przygotowywania się do sesji poprawkowej, czy też z małą zasobnością portfela, wcale nie muszą być nudne. Przeciwnie, mogą zainspirować nas do znalezienia nowej, nieznanej pasji. Niekiedy warto pokusić się o małą odmianę i odważyć się na coś nowego. Kiedy, jak nie w wakacje? Jeśli lubimy się wyróżniać, lubimy być oryginalni, to z pewnością zapewni nam to kilka „debiutujących” w Polsce form zainteresowań, które już święcą triumfy w różnych częściach świata. Są na tyle zróżnicowane, że z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie, i osoby lubiące ryzyko, intelektualiści, i sentymentalni marzyciele.
Żonglowanie długopisem i narty w mieście
Jedną z „dyscyplin” – żonglowanie długopisem, zyskującą w ostatnim czasie coraz większe grono zwolenników, z pewnością próbował każdy z nas. Któż bowiem, choć nieświadomie, nie wykonywał być może nieudolnych akrobacji długopisem czy ołówkiem? Penspinning, bo tak właśnie nazywa się nowe hobby, za którego ojczyznę obiera się najczęściej Japonię, to technika świadomego wprawiania w ruch przedmiotów do pisania w różnych układach. Wprawieni penspinnerzy potrafią w taki sposób manipulować długopisem, że w mgnieniu oka wykonują niezwykle efektowne obroty czy przesuwają go między palcami. Na pierwszy rzut oka to tylko sposób na nudę, ale w rzeczywistości penspinning to doskonałe ćwiczenie koncentracji.
Miłośnicy sportów zimowych, a zwłaszcza nart, z pewnością ucieszą się, że nie muszą już z nich rezygnować z końcem sezonu. Nartorolki lub inaczej rullskidor zyskały już spore grono zwolenników w Szwecji, a zrzeszająca fanów tego sportu strona internetowa www.skiforum.pl wskazuje, że i u nas sport ten może zyskać swoich wielbicieli. To połączenie nart biegówek z wrotkami gwarantuje nie tylko doskonały trening fizyczny, ale i stanowi alternatywę dla tradycyjnych środków lokomocji, w szczególności w czasie największego natężenia komunikacji miejskiej.
Sporty intelektualne
A teraz coś dla tych osób, które cenią sobie trening szarych komórek. O tym, że wakacje nie muszą oznaczać marazmu intelektualnego, doskonale wiedzą Francuzi i Brytyjczycy. Mieszkańcy Paryża najwidoczniej rzeczywiście wzięli sobie do serca słowa swojego rodaka Błażeja Pascala: „Cała wielkość nasza leży w myśli” i licznie uczestniczą w cotygodniowych spotkaniach klubów filozoficznych. Jeden z nich za swą siedzibę obrał sobie Café des Phares przy placu Bastylii w stolicy Francji. To właśnie tu spotykają się wielbiciele nie tylko filozofii, ale i ci wszyscy, dla których egzystencjalne dyskusje stanowią zastrzyk energii na cały tydzień. Każde spotkanie rozpoczyna wykład będący preludium do debaty. Co istotne, wiek nie gra tu żadnej roli – filozofia łączy bowiem pokolenia. W tym tkwi też sekret cotygodniowych spotkań: przyciągają one ludzi z różnych środowisk, bowiem nie ma znaczenia, co robisz na co dzień czy skąd pochodzisz, liczy się to, czy fascynują cię egzystencjalne dociekania, czy lubisz słowne szermierki. Choć klubowicze przygotowują się do dyskusji, są one prowadzone w przyjaznej atmosferze w dobrym tonie. Podobną zasadę wyznają członkowie klubów pisarskich (writer's club) cieszących się do tego stopnia popularnością w Wielkiej Brytanii, że jak pokazują statystyki, już co trzecia jego członkini chce napisać powieść! Na kursy, czy to bezpłatne, czy prowadzone za niewielką opłatą, najczęściej składają się ćwiczenia warsztatowe oraz projekt własny. Warsztaty twórczego pisania to zazwyczaj ćwiczenia w tworzeniu np. opisu, w którym znajdzie się jak najwięcej szczegółów, czy nowela napisana w jednym zdaniu. Członkowie klubów darzą się nawzajem życzliwością, stąd nie ma tu mowy o wzajemnej rywalizacji czy podcinaniu sobie skrzydeł podczas prezentacji swoich literackich dokonań.
Skrawki z życia
Wycinaki mogą kojarzyć się nam przede wszystkim z dzieciństwem, ale jak pokazuje przykład Amerykanek, mogą stać się również narodowym szaleństwem. Scrapbooking, bo o nim mowa, to tworzenie książek własnego autorstwa, na które składa się wszystko, co jest ważne dla danej rodziny. To rodzaj rodzinnego albumu dokumentującego najważniejsze momenty z życia. Zaletą tej techniki jest to, że łączy w sobie coś ze sztuki, bowiem style jej są niezliczone. Obowiązuje tylko jedna zasada: niepowtarzalności. Album ma być nietuzinkowy, by w ten sposób mógł reprezentować autorkę. O tym, że w Stanach Zjednoczonych scrapbooking cieszy się ogromną popularnością, świadczą emisje specjalistycznych programów telewizyjnych czy osobny wręcz rynek wydawniczy oferujący rozliczne poradniki adekwatne do każdego poziomu zaawansowania tego hobby. Scrapbooking stawia pierwsze kroki również w Polsce, o czym świadczy strona internetowa www.scrapbooking.pl służąca radą dla wszystkich zainteresowanych. Choć ostatnia propozycja z pewnością bardziej przemawia do kobiet, to może stanowić ciekawą alternatywę dla zapaleńców aparatu fotograficznego, zwłaszcza teraz, w czasie wakacyjnych podróży.