– Polska żyje, Polska walczy, Polska zwycięży! – tym okrzykiem 3 maja 1952 roku przywitała swych słuchaczy Rozgłośnia Polska Radia Wolna Europa. Rozgłośnia, która przez 42 lata milionom Polaków prawdą, wolną myślą i słowem dawała nadzieję, która skruszyła kajdany sowieckiego totalitaryzmu.
W tym roku minęło 15 lat od nadania w czerwcu 1994 roku w Poznaniu ostatniej audycji Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa (RWE). Towarzyszące tamtej audycji dwudniowe obchody w stolicy Wielkopolski były jednocześnie uroczystym pożegnaniem pracowników z jej słuchaczami.
Ostatni meldunek
Na koncert w Auli Uniwersytetu im. A. Mickiewicza, transmitowany przez Telewizję Polską i Polskie Radio, przybyło 82 pracowników rozgłośni, a także współpracownicy i słuchacze. Były też władze lokalne i państwowe z prezydentem Lechem Wałęsą na czele. – Choć może dziś wygląda to na akademię, spotkanie to miało swoją temperaturę. Poranna Msza św. u dominikanów, pod przewodnictwem abp. Stroby i wzruszającym, powiedzianym „z głowy” kazaniem kapelana RWE ks. Jerzego Galińskiego. A potem przemówienia i koncert, archiwalne nagrania, okraszone slajdami i komentarzem czterech znanych z eteru radia głosów - mówi Jolanta Hajdasz, inicjatorka przedsięwzięcia i jego współorganizatorka. – No i ten telegram od Jana Pawła II kierowany do Jana Nowaka na mój adres, z którym listonosz przyszedł akurat w momencie, gdy na chwilę wpadłam do domu. Pamiętam, że tak jak stałam, wybiegłam, by jeszcze zdążyć go odczytać przybyłym – wspomina korespondentka RWE. W uszach uczestników na długo pozostaną ostatnie słowa przemówienia pierwszego dyrektora Rozgłośni Polskiej RWE Jana Nowaka Jeziorańskiego: „Bóg sprawił, że wracamy dziś z ziemi obcej do Polski, i na ekranach Wolnej Telewizji Polskiej, i na falach Wolnego Polskiego Radia możemy tu, w tym mieście okrytym chwałą przez polskiego robotnika, w tym historycznym miesiącu złożyć w obecności Prezydenta RP nasz ostatni meldunek. Polsko! Wykonaliśmy naszą misję. Odchodzimy, bo zwyciężyłaś”.
Amunicja przeciw czerwonej tyranii
A co było misją nadającego z Monachium i wspomaganego przez amerykański Kongres Radia, którego słuchały złaknione prawdy miliony Polaków, a propaganda PRL zagłuszaniem, represjami skierowanymi na pracowników, ale i jego słuchaczy starała się zamknąć mu usta? Powracamy znów do fragmentu przemówienia sprzed 15 lat „ikony” radia Jana Nowaka: „[Rozgłośnia Polska] dostarczała ludziom stawiającym opór czerwonej tyranii amunicji w postaci wolnego słowa niosącego prawdę i wolną myśl, słowa, które niweczyło cenzurę, łamało monopol komunistycznego radia i prasy, burzyło mur izolujący Polskę od reszty świata, broniło przed zniewoleniem umysłów”. W tym ważnym, trudnym, wydawać by się mogło z pozoru skazanym na porażkę, przedsięwzięciu brali udział wybitni radiowcy, politycy, ludzie kultury i sztuki. Dla wszystkich oznaczało to jedno; brak możliwości powrotu do Polski, wieczne szykany, dotykające nie tylko ich, ale i najbliższych członków rodziny.
Na falach radia z Monachium obok niezależnych, bieżących informacji, przesyłanych często przez współpracowników z reżimowej Polski, można było usłyszeć polityczne analizy, wywiady, reportaże, programy religijne, historyczne, satyryczne czy muzyczne. A wszystko to z najwyższej półki; podawane obiektywnie i profesjonalnie. Za to zresztą najbardziej cenili radio jego wierni słuchacze.
Pamięć i etos
Po uroczystym zamknięciu Rozgłośni Polskiej RWE w 1994 roku, w Warszawie, w klubie Radio Cafe, zawiązane zostało stowarzyszenie skupiające najpierw tylko pracowników, a potem pracowników, współpracowników i sympatyków Rozgłośni. – Zamysłem Aliny Grabowskiej-Perth było zachowanie pamięci o rozgłośni, poprzez to co myślimy o radiu, o jego historii, o tym, czym zajmowali się ludzie w tamtych czasach. Staramy się wypracować model myślenia o życiu publicznym, oparty na etosie, jaki reprezentowała RWE, jakże dalekim od tego, jaki dominuje dziś w mediach i narzucany jest przez współczesną kulturę – mówi Mariusz Kubik, sekretarz wykonawczy Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół Rozgłośni Polskiej RWE im. Jana Nowaka Jeziorańskiego. – Ten etos to przede wszystkim sumienność i rzetelność w pozyskiwaniu informacji oraz ich przekazywaniu – dodaje. Jest to więc swoista kontynuacja misji Rozgłośni Polskiej RWE? – I tak i nie. W stowarzyszeniu nie znajdują się obecnie tylko pracownicy i współpracownicy radia, ale też ludzie, którzy z jakichś powodów interesują się tą tematyką. To wielogłos różnych pokoleń, który opierając się na tradycji radia, chce z niej czerpać i wyciągać konkretne wnioski. Chodzi o to, by tak jak wtedy, tak i teraz nie koncentrować się na bieżących sporach politycznych i nie starać się powtarzać tematyki, która była i jest obecna w programach informacyjnych czy dyskusjach, a szukać szerszego, bardziej przekrojowego spojrzenia, wolnego od przerzucania się nazwiskami – mówi Kubik.
Ważne jest jednak w tym wszystkim to, by ideały „Głosu Wolnej Polski” jakim przez lata była Rozgłośnia Polska RWE, wciąż były pielęgnowane, a wolna dziś ojczyzna nigdy w przyszłości nie musiała ratować się powoływaniem na emigracji mówiącego prawdę radia.