Z abp. Zygmuntem Zimowskim, ordynariuszem radomskim rozmawia Michał Bondyra
Prawda o Bogu w Trójcy Świętej Jedynym znajduje się w samym centrum chrześcijaństwa. Jak łączyć wiarę i rozum wobec tej niepojętej Tajemnicy? Czy to jest w ogóle możliwe?
– Byłoby zupełnie niemożliwe, gdyby sam Bóg nie objawił, że jest jednością Ojca i Syna i Ducha Świętego. Nie musiał nam tej prawdy objawiać – zresztą tak, jak wszystko, co Bóg czyni również i to jest owocem Jego absolutnie suwerennych decyzji. Zastanawiając się, dlaczego jednak zechciał, aby ludzie poznali Jego Tajemnicę nie znajdujemy innej odpowiedzi jak tę, którą Ojciec Święty Benedykt XVI uczynił tytułem swej encykliki: Bóg jest Miłością. To jest najgłębszy i zarazem najpiękniejszy z motywów - motyw miłości, który zawsze pojawia się tam, gdzie chodzi o przyjaźń. Jezus w Wieczerniku powiedział do uczniów: „Już was nie nazywam sługami, ale przyjaciółmi, bo oznajmiłem wam wszystko” (por. J 15,15).
Skoro więc Bóg uznał człowieka za swojego przyjaciela i z miłości objawił mu tajemnicę samego siebie, czyż może oczekiwać od nas czegoś innego, jak również miłości – z całego serca, z całej duszy i ze wszystkich sił (por. Mt 22,37)? Tak, miłość jest tą oczekiwaną przez Boga odpowiedzią. Ale jednocześnie miłując Boga, człowiek ma najlepszy sposób, by Boga poznać. To właśnie miłość pozwala łączyć wiarę i rozum wobec niepojętej Tajemnicy Boga Trójjedynego. Na tyle, na ile jest to możliwe w życiu doczesnym, a później – przez całą wieczność, o czym Kościół poucza nas mówiąc, że „uszczęśliwiające wiedzenie” w niebie jest stanem doskonałej miłości do Boga i doskonałego poznania Go przez zbawionych.
W swoim nauczaniu Sługa Boży Jan Paweł II ukazywał tajemnicę Trójcy Świętej jako pierwowzór ludzkiej rodziny. Jakie znaczenie dla życia chrześcijańskiego powinna mieć zastosowana tutaj analogia?
– Spojrzenie w kategoriach pierwowzoru na tajemnicę jedności Trzech Osób Boskich pozwala zrozumieć chrześcijańskie powołanie rodziny. Zwłaszcza w kontekście miłości i rodzicielstwa. W tym sensie prawda o ludzkim życiu jest jakby wpisana w ojcostwo samego Boga, jako w swój odwieczny pierwowzór (por. Ef 3,14-16).
Jan Paweł II często przypominał, że żadna z istot żyjących poza człowiekiem nie została stworzona „na obraz i podobieństwo Boga”. Dlatego ludzkie rodzicielstwo jest biologicznie podobne do prokreacji innych istot żyjących w przyrodzie, ale istotowo jest „podobne” - ono jedno - do Boga samego. Takie właśnie rodzicielstwo stoi u podstaw rodziny jako ludzkiej wspólnoty życia: jako wspólnoty osób zjednoczonych w miłości (comunio personarum).
Czasem odnosi się wrażenie, że wyznając wiarę w Trójcę Świętą jakby zapomina się o roli Ducha Świętego, akcentując tajemnicę Boga Ojca i Syna Bożego. Czy jest tak faktycznie?
– Owszem, tak się, niestety, zdarza zarówno w publikacjach teologicznych, jak i w praktyce duszpasterskiej. Zofia Kossak w książce pt. „Rok polski” tak opisywała nasze rozumienie Uroczystości Zesłania Ducha Świętego: „Dobrze, ale gdzież została treść Zielonych Świątek? Powiedzmy szczerze, rozumienie jej jest nikłe. To wielkie święto nie posiada w psychice polskiej oddźwięku równie żywego jak Narodzenie i Zmartwychwstanie. Gdy tamte dni pokryło obfite kwiecie poezji ludowej, o Duchu Świętym nie posiadamy ani jednej pieśni własnej, samorodnej nieznanego autora. Szczegół drobny, lecz wymowny. Ujawnia on w naszej wierze lukę o sięgających głęboko konsekwencjach”. Dziś zapewne wiele się zmieniło na lepsze. Liczne wspólnoty ludzi zaangażowane są w odnowę w Duchu Świętym. Jednak dla bardzo wielu chrześcijan Duch Święty jest ciągle Bogiem nieznanym.
Trzeba jednak dodać, że niewłaściwe przeakcentowanie dokonuje się nieraz także wobec Ducha Świętego. Ma to miejsce wtedy, gdy tajemnica Jego działania jest tak wyjaśniana i przeżywana, że niejako zasłania prawdę o Bogu Ojcu i Synu Bożym. Wobec tych i tym podobnych niebezpieczeństw coroczna Uroczystość Najświętszej Trójcy jest dniem odnowienia w sercach wierzących prawdziwego poznania i kultu chrześcijańskiego.
Wielką pomocą w tym względzie może być lektura papieskich homilii i przemówień, które zostały wygłoszone przez Benedykta XVI w Ziemi Świętej. Tam, w miejscach uświęconych obecnością Wcielonego Syna Bożego, Ojciec Święty oddał chwałę Trójcy Świętej. Uczynił to m.in. w czasie nawiedzenia Świętego Grobu (15 maja br.) nauczając, że Jezus został wyniesiony po prawicy Ojca i posłał nam swego Ducha na odpuszczenie grzechów. Jezus Chrystus jest bowiem doskonałym objawieniem Trójcy Świętej, i „nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4,12).
Bp Zygmunt Zimowski urodził się w 1949 r. w Kupieninie. Wyświęcony na kapłana w 1973 r. w Tarnowie. Studiował teologię dogmatyczną na KUL, gdzie uzyskał licencjat. Po studiach na Uniwersytecie Leopolda Franciszka w Insbrucku, zyskał doktorat z zakresu teologii dogmatycznej. Pracował w watykańskiej Kongregacji Wiary. Był postulatorem w Kongregacji ds. Kanonizacyjnych przy procesach Karoliny Kózkówny i ks. Romana Sitki oraz Marii Julitty Ritz. W 2002 r. Jan Paweł II mianował go biskupem radomskim.
18 kwietnia 2009 papież Benedykt XVI mianował bpa Zygmunta Zimowskiego przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia, wynosząc go równocześnie do godności arcybiskupiej. Do końca czerwca br. kieruje diecezją radomską jako administrator apostolski.