Logo Przewdonik Katolicki

Jasna Góra - twierdza nie do zdobycia?

Łukasz Wojciechowski
Fot.

Dokuczliwy skwar słońca, rzęsista ulewa, liczne odciski i pęcherze na stopach, obtarcia, odparzenia, bóle mięśni. To podstawowe trudności, z którymi przychodzi zmagać się pielgrzymom. Pomimo to, całe zastępy Bożych piechurów rokrocznie wędrują zarówno do tych znanych, jak i mniej popularnych miejsc kultu w Polsce.

Dokuczliwy skwar słońca, rzęsista ulewa, liczne odciski i pęcherze na stopach, obtarcia, odparzenia, bóle mięśni. To podstawowe trudności, z którymi przychodzi zmagać się pielgrzymom. Pomimo to, całe zastępy „Bożych piechurów” rokrocznie wędrują zarówno do tych znanych, jak i mniej popularnych miejsc kultu w Polsce.

 

Niestety, w tym roku nie wszyscy pielgrzymi będą mogli dotrzeć do celu. Przeszkodę, która może utrudnić im pieszą wyprawę do Matki, stanowi krótkie rozporządzenie z 18 lipca 2008 r., dotyczące kierowania ruchem drogowym. Jego autorem jest Grzegorz Schetyna, minister spraw wewnętrznych i administracji.

 

„Porządkowy” – odsłona pierwsza

Pielgrzymom, szczególnie tym bardziej doświadczonym, słowo „porządkowy” kojarzyć się będzie zapewne z gwałtownym przerwaniem odpoczynku w cieniu wielkiego drzewa i nawoływaniem do zbiórki. Niejeden pielgrzym raptownie przyspieszał „wiosłowanie” łyżką oraz usilnie wpychał do ust drugą połowę bułki, gdy widział porządkowego, który niczym niestrudzony cyborg podnosił się z trawy i brał pod pachę chorągiewki. Wtedy właśnie, ale tylko przez małą chwilkę, pojawiały się jednocześnie dwa uczucia: podziw i nienawiść. Później pozostawało tylko to pierwsze.

W czasie pielgrzymki porządkowi wyposażeni w odblaskowe kamizelki, chorągiewki i gwizdki; dbają przede wszystkim o bezpieczeństwo pątników. Na jezdni, po której maszerują grupy pielgrzymów, starają się zachować ład i porządek. Jest to zadanie niezwykle odpowiedzialne i wymagające nieustannej uwagi. Tam bowiem, gdzie kilkuset rozradowanych pieszych śpiewa pieśni, tańczy i niekoniecznie przejmuje się sytuacją na drodze, o tragedię nietrudno.

Oczywiście podczas pielgrzymki służby tej nie może pełnić „pierwsza z brzegu” lub losowo wybrana osoba. Często są to pątnicy z wieloletnim pielgrzymim stażem bądź ludzie specjalnie do tego przeszkoleni. Warto też wspomnieć, iż jest to funkcja sprawowana dobrowolnie, na zasadzie wolontariatu.

 

„Porządkowy” - odsłona druga

Zgodnie z literą zeszłorocznego rozporządzenia (Dz. U. rok 2008, nr 132, poz. 839), porządkowy, by legalnie kierować ruchem podczas pielgrzymki, musi odbyć 18-godzinny kurs, zakończony egzaminem. Organami przeprowadzającym tego typu szkolenia są Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego. W skład tychże kursów wchodzą zajęcia z podstawowych zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego i zagrożeń, jakie niesie ze sobą charakter pracy na drodze. Kursanci zapoznają się ze sposobami reagowania na zachowania uczestników ruchu drogowego niezgodne z przepisami. Omawiają elementy wyposażenia osób uprawnionych do kierowania ruchem drogowym oraz uczą się podawania sygnałów i wydawania odpowiednich poleceń uczestnikom ruchu.

Trudno podawać w wątpliwość konieczność szkolenia osób, które odpowiadają za bezpieczeństwo na drodze. Wszak w grę wchodzi tu zdrowie, a nawet życie wielu. Jednym więc z priorytetowych celów, jaki od zawsze stawiali sobie organizatorzy pieszych pielgrzymek w naszym kraju, było zapewnienie bezpieczeństwa pątnikom. Stąd też organizowano kursy przeprowadzane zazwyczaj przez policjantów z „drogówki”. Miały one jednak znacznie mniejszy wymiar godzin.

 

Odwieczny problem

Niestety, kursy przeprowadzane przez Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego są odpłatne, ich kosztem zaś obciążony jest uczestnik. A owa opłata nie jest wcale niska, waha się bowiem od 250 do aż 500 zł od osoby. Co gorsze, zaświadczenie o ukończeniu tego szkolenia wydane przez dyrektora WORD swą ważność zachowuje tylko przez 24 miesiące. Nie ma problemu, gdy na kurs wysyła pracodawca. Dzieje się tak chociażby w przypadku osób kierujących ruchem podczas wykonywania prac drogowych czy tych, którzy w sąsiedztwie szkół zajmują się przeprowadzaniem przez jezdnię dzieci. Jednakże służba porządkowego podczas pieszych pielgrzymek jest zupełnie dobrowolna. Oznacza to, że ochotnik pragnący pełnić tę funkcję musiałby sfinansować swój kurs sam. Mogliby też zrobić to za niego organizatorzy pielgrzymki, jednak w tym przypadku koszt szkolenia kadry porządkowych stanowiłby ogromny wydatek. W przypadku pięćdziesięciu osób będzie to kwota między 12,5 a 25 tys. zł. Są zaś w Polsce pielgrzymki, które zabezpiecza nawet trzykrotnie większa liczba osób.

 

Wielka niewiadoma

Sezon pielgrzymkowy zbliża się wielkimi krokami. Czy ustawa ministra Schetyny może powstrzymać wędrówki pątników? Wydaje się, że tak. Rozporządzenie jest na tyle jasne, że trudno byłoby o jego nadinterpretację czy zwyczajne ominięcie. Co gorsze, wielu organizatorów nie dysponuje odpowiednimi funduszami, by na szkolenie wysłać rzeszę porządkowych. Pozostaje więc czekać i liczyć na to, że strony reprezentujące Kościół i resort dojdą do konsensusu. Być może takim byłoby wynegocjowanie niższych cen za uczestnictwo w kursie i złożenie egzaminu przez porządkowego. Nie można tu bowiem oczekiwać całkowitego pominięcia kosztów. Wszak jeśli ktoś poświęca swój czas na to, by edukować innych, za swój trud winien otrzymać godne wynagrodzenie. Należy również zapytać o sens aktualizowania pozwolenia na kierowanie ruchem co dwa lata. Trudno znaleźć uzasadnienie dla tak krótkiego terminu, składanie zaś kolejnych egzaminów z pewnością pociągnie za sobą dalsze koszty.

 

 

Przemysławem Piotrowski, członek zarządu Automobilklubu Wielkopolski, instruktor ratownictwa drogowego PZM i nauki jazdy, uczestnik Poznańskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę

 

Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z pielgrzymką?

– Pewnego lata znajomy zaproponował, abyśmy pojechali do Częstochowy powitać pielgrzymów. Widząc radość tych ludzi, zapragnąłem przeżyć to sam. Do dziś mam już „w nogach” 19 pieszych pielgrzymek na Jasną Górę, 10 razy pielgrzymowałem też z Mosiny do Górki Duchownej. Jest to przeżycie nie do opisania! Kto chodził, ten wie, o czym mówię.

 

W jakich okolicznościach zostałeś porządkowym?

– Podczas mojej drugiej pielgrzymki większość porządkowych została w domu. Zgłosiłem się na ochotnika i tak się zaczęło.

 

Co sądzisz o rozporządzeniu ministra Schetyny?

– Niewątpliwie jest ono potrzebne! Pytanie jednak, czy powinno funkcjonować w takiej właśnie formie. Moim zdaniem nie. Prawodawca nie zdaje sobie sprawy z tego, na czym polega kierowanie ruchem na pielgrzymkach. W programie szkolenia, które mam już zresztą za sobą, problem został sprowadzony wyłącznie do zamykania i otwierania ruchu, nie zaś do kierowania nim w pełnym tego słowa znaczeniu. A podczas pielgrzymki od porządkowego wymagana jest czasami znacznie większa wiedza w tej dziedzinie, by nie dopuścić do sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia. Niestety, zgodnie z prawem, w Polsce do kierowania ruchem drogowym upoważnione są wyłącznie policja i żandarmeria wojskowa.

Szkolenia dla ludzi z tzw. drogówki pielgrzymkowej winny być przeprowadzane nawet każdego roku. Ale czy przez WORD? Takie kursy z powodzeniem można organizować w przykościelnych salkach. Opłacenie wykładowców – policjantów nie generowałoby wówczas tak wielkich kosztów, w Poznaniu bowiem za szkolenie trzeba zapłacić aż 280 zł.

 

Czy kiedykolwiek byłeś świadkiem sytuacji, w której zagrożone było życie pielgrzymów?

– Co roku podczas przemarszu pielgrzymki zdarzają się sytuacje niebezpieczne. Większość z winy kierowców, którym pątnicy zwyczajnie przeszkadzają. Ale i sami porządkowi czy pielgrzymi nie pozostają tu bez winy. Dodam jednak, że pielgrzymka poznańska pod względem bezpieczeństwa jest jedną z najlepiej zorganizowanych w Polsce.

 

Rozmawiał Łukasz Wojciechowski

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki