Uczestnicy szkolnych wycieczek, zwiedzając Szlak Piastowski, powinni koniecznie odwiedzić Zagrodę Pałucką w Gąsawach. Warto przypomnieć, że Pałuki to kraina historyczna położona w północno-wschodniej części Wielkopolski. Tutaj w 1227 - w Gąsawie - miał miejsce słynny zjazd książąt polskich, na którym zamordowano ostatniego księcia krakowskiego, Leszka Białego. Po sąsiedzku też znajduje się Biskupin, najbardziej znany w Europie Środkowej rezerwat archeologiczny. Chciałoby się rzec, takie miejsce zobowiązuje do kultywowania polskich tradycji.
Podziwiając piękne krajobrazy, dotarliśmy do niezwykle malowniczej Zagrody Pałuckiej, w której tego dnia dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 19 z Poznania brały udział w spotkaniu dydaktycznym poświęconym tradycji świąt Wielkanocy.
- Zostałam wychowana w rodzinie, w której nie tylko były bardzo ważne wartości religijne, ale także narodowe, polskie i związana z nimi tradycja. W takim duchu wychowałam swoje dzieci i wnuki, a ponieważ mam dużo zapału i energii, stwierdziłam, że swoją wiedzę mogę dalej przekazywać młodemu pokoleniu – powiedziała Henryka Sobolewska, która wraz z synem Piotrem prowadzą zajęcia. Wszystko zaczęło się dziesięć lat temu, kiedy rodzina Sobolewskich stwierdziła, że stare polskie zwyczaje coraz bardziej zanikają. – Z rozmów z dziećmi wynika, że Święta Wielkanocne w głównej mierze kojarzą im się z zającem, śmigusem-dyngusem i… hipermarketami. Coraz częściej w naszych rodzinach zapominamy o ważnym przesłaniu i symbolach tego ważnego święta – zauważa Piotr Sobolewski. Spotkania w Zagrodzie Pałuckiej mają głębszy wymiar, bowiem dzieci dowiadują się o Wielkim Poście, o znaczeniu postu w tym okresie liturgicznym, o wymowie poszczególnych dni Wielkiego Tygodnia oraz o ukrzyżowaniu, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Podczas malowania jajek, dekorowania mazurków i wykonywaniu palemek Henryka Sobolewska przybliża dzieciom symbolikę święconych potraw, znaczenie jajka na stole, soli, palmy, babki czy mazurka. Opowiada również o symbolice sypania głów popiołem oraz ujawnia, skąd ten popiół się bierze. W rodzinnej atmosferze uczniowie słuchają jej barwnych opowieści sięgających czasów dzieciństwa, m.in. o tym jak ojciec wczesnym rankiem w Wielki Piątek smagał ich stopy gałązkami jałowca, zadając tzw. boże rany. Barwne otoczenie, pełne wielkanocnych symboli, ułatwia najmłodszym wejść w odpowiednią atmosferę świąt. Każde spotkanie, a jest ich w tygodniu bardzo wiele, rozpoczyna się częścią teoretyczną, później następuje praktyczna, a po niej chyba najbardziej oczekiwana przez dzieci konsumpcja także własnoręcznie wykonanych produktów, czyli mazurków, domowego chleba posmarowanego wiejskim masłem, ubitym podczas spotkania w kierzankach, już w kształcie baranka. Stoły, do których zaproszono małych uczestników spotkania, wzbudziłyby podziw niejednej gospodyni domu. Każdego urzekłyby śnieżnobiałe obrusy, bogate udekorowanie, tak jak każe polska tradycja. Zawsze przed posiłkiem Piotr Sobolewski prosi dzieci o powstanie, bowiem jak słusznie zauważa, Panu Bogu trzeba podziękować za tak cenny dar, jakim jest jedzenie. Nie zabrakło również tradycyjnego dzielenia się jajkiem.
- Po pełnym dniu wrażeń nasi mali goście powracają do domów z wykonanymi przez siebie pisankami i palemkami. Mam nadzieję, że nasze spotkanie pozostanie im żywo w pamięci, a wszechobecna komercja nie wyprze z ich życia jakże pięknej i bogatej polskiej tradycji najważniejszych i najstarszych świąt chrześcijańskich – konstatuje pani Henryka.
Nie wątpię, że kto raz przyjedzie i pozna gościnne progi rodziny Sobolewskich, nieraz do nich powróci. Tym bardziej że spotkania w Zagrodzie prowadzone są przez cały rok, nie tylko w okresie świąt. Tematyka zajęć jest niezwykle urozmaicona, od historii powstawania chleba, święta pieczonego ziemniaka, przybliżania życia lasu, nocy świętojańskiej, kultury ludowej Pałuk po ukazanie codziennego życia chłopa w zagrodzie.