Logo Przewdonik Katolicki

Muzyczny klan

Natalia Budzyńska
Fot.

Za murem kościoła Nie sposób zliczyć, w ilu muzycznych przedsięwzięciach brali i biorą udział bracia Pospieszalscy. Nic dziwnego wychowali się w domu pełnym muzyki. Stanisław Pospieszalski jako architekt diecezjalny otrzymał mieszkanie przylegające do kościoła św. Barbary w Częstochowie. Życie p y g ją wyznaczały liturgiczne święta, przebywanie...









Za murem kościoła


 Nie sposób zliczyć, w ilu muzycznych przedsięwzięciach brali i biorą udział bracia Pospieszalscy. Nic dziwnego – wychowali się w domu pełnym muzyki. Stanisław Pospieszalski jako architekt diecezjalny otrzymał mieszkanie przylegające do kościoła św. Barbary w Częstochowie. Życie p y g ją wyznaczały liturgiczne święta, przebywanie w środowisku sztuki i muzyki, bowiem państwo Pospieszalscy grali: mama na fortepianie, tata na skrzypcach. Pod koniec lat 60. bracia założyli swój pierwszy zespół pod nazwą: „Niedzielna Szkółka Ojca Stanisława”. Najstarszy, Janek, miał wtedy 17 lat, najmłodszy Mateusz – 5! Dziś również zdarza się, że występują razem i to całymi rodzinami: z żonami i dziećmi. Kolędy w ich wykonaniu i aranżacjach są zdecydowanie najlepsze wśród polskich propozycji. Zresztą pomysł nagrania tradycyjnych kolęd w rodzinnej atmosferze i wspólnymi siłami powstał z inspiracji mamy. I tak wydane zostały dwie świetne płyty: „Kolędy Pospieszalskich” oraz „Najcieplejsze święta”. Jednocześnie każdy z braci szedł własną muzyczną drogą. Janek, po latach grania najpierw w Czerwonych Gitarach potem w zespole VooVoo, dał się porwać przez świat mediów i został dziennikarzem telewizyjnym. Nie porzucił jednak całkowicie swojego zamiłowania do muzyki. Marcin to rozchwytywany basista, kompozytor, aranżer i producent muzyczny. Przez kilkanaście lat współtworzył zespół New Life Music, grał i nagrywał z Michałem Urbaniakiem, Tomaszem Stańko, z zespołem Tie Break, Sojka – Yanina Kompania, Deus Meus, 2Tm 2,3, Arką Noego. Jako producent brał udział w tworzeniu płyt Anny Marii Jopek, Antoniny Krzysztoń, Raz Dwa Trzy czy Mietka Szcześniaka. Jak widać zainteresowania muzyczne Marcina Pospieszalskiego są rozległe: od jazzu po ascetyczne klimaty Antoniny Krzysztoń czy rockowe granie 2Tm 2,3. Na koncertach swojej żony, Lidki, nawet rapuje.


„Bóg nie buja mnie…”


 Lidka Pospieszalska, która przez lata żyła w cieniu sławnego męża, rok temu nagrała i wydała rewelacyjną płytę „Inaije”. Nie można powiedzieć, że stało się to nagle. Lidka, która poznała Marcina studiując wokalistykę na Wydziale Jazzu AM w Katowicach, w wolnych chwilach komponowała piosenki dla siebie i innych. Jej utwory wykonują zespoły Deus Meus, New Life Music, A.M. Jopek czy Zakopower. Tymczasem czas mijał i wreszcie w 2007 roku Lidka zdecydowała się wydać swoją płytę. Na płycie „Inaije” znajduje się jedenaście jej własnych kompozycji, do których teksty napisali przyjaciele (m.in. o. Andrzej Bujnowski, Adam Nowak, Beata Mencel czy Wojciech Waglewski). Nie ma tu słabych momentów, to wspaniała, niezwykle kobieca i wyciszająca płyta, z pięknymi, snującymi się melodiami. Teraz Lidka jeździ na koncerty ze swoim mężem, który akompaniuje jej na gitarze basowej i śpiewa w chórkach. Tytułowy utwór znalazł się nawet na pierwszym miejscu listy przebojów programu III PR i wszyscy mogli się dowiedzieć, że „Zabujałam się i tęsknię / Bez pamięci i wiedząc że / To mój Bóg, właśnie Bóg / Nie buja mnie…”. Podczas koncertów tego muzykującego małżeństwa, które wspomagają świetni muzycy, wytwarza się zupełnie niepowtarzalny klimat piękna.






Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki