Logo Przewdonik Katolicki

Siostry na rusztowaniach

s. Janina Sabat USJK
Fot.

Bezcenny zabytek kultury polskiej i europejskiej, perła ziemi sieradzkiej podominikański klasztor Sióstr Urszulanek w Sieradzu jest zagrożony. Sypią się krużganki, a ściany w przyklasztornym kościele wymagają pilnej naprawy. Ta trudna sytuacja nie załamała jednak znanych z zaradności i pracowitości sióstr urszulanek. Przed 86 laty było jeszcze gorzej. Wtedy trzeba było...

Bezcenny zabytek kultury polskiej i europejskiej, perła ziemi sieradzkiej – podominikański klasztor Sióstr Urszulanek w Sieradzu jest zagrożony. Sypią się krużganki, a ściany w przyklasztornym kościele wymagają pilnej naprawy.

Ta trudna sytuacja nie załamała jednak znanych z zaradności i pracowitości sióstr urszulanek. Przed 86 laty było jeszcze gorzej. Wtedy trzeba było dźwignąć klasztor z niemal całkowitej ruiny. Na początku nikt nie dawał siostrom szans. Wystarczyło kilka lat, żeby do Sieradza zaczęli przybywać zainteresowani ministrowie i dostojnicy. Dla jednych była to sensacja, dla innych cud. „Klasztor tyle lat i wieków z trudem wznoszony przez dominikanów, słabe ręce niewieście zdołały podźwignąć w trzy lata zaledwie” – pisał z podziwem ks. Walery Pogorzelski, autor przedwojennej monografii o Sieradzu. „Jakby ktoś pierścień zaklęty obrócił na palcu i z chaosu nagle wydobył dzieło skończone” – wtórował mu ówczesny „Tygodnik Ilustrowany”.

Ten patos i duma z odbudowy kraju w pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości miały swoje uzasadnienie. Na archiwalnych zdjęciach siostry zostały uwiecznione przy pracy na rusztowaniach, jak pchają taczki z cegłami, czy mieszają zaprawę. Dzisiaj nie ma już mowy o wchodzeniu na rusztowania. – Przepisy zabraniają – mówi siostra Alina Kulik, przełożona klasztoru, wyraźnie zmartwiona zakazem.

Stary klasztor
Wszystko zaczęło się 17 kwietnia 1921 roku od spotkania w sieradzkim teatrze miejskim. Matka Urszula Ledóchowska, dzisiaj święta, założycielka Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego, przyjechała do miasta, aby wygłosić odczyt „dla pań ziemianek”. „Mówiłam o naszej pracy dla ubogich, o potrzebie tej pracy” – zapisała wówczas w swoich notatkach. „Po odczycie zwrócili się do mnie ksiądz rektor kościoła klasztornego i panie ziemianki z propozycją, byśmy objęły klasztor podominikański w Sieradzu, który jest częściowo już ruiną i coraz bardziej niszczeje”. Decyzja zapadła niemal natychmiast. „Taki poczułam sentyment do tego starego klasztoru! Ileż tu modlitw wznosiło się ku Bogu! Ileż cnót, ileż ofiar, a może nawet krwi męczeńskiej ściągało na ten dom błogosławieństwo Boże!”.

Rok później do klasztoru przybyły pierwsze cztery siostry. Nie było tu jeszcze bezpiecznie, na noc barykadowały drzwi ciężką szafą, a z sufitem, przeciekającym jak rzeszoto, poradziły sobie, rozpinając parasolki nad łóżkami. „Najgorzej było wieczorem, gdy lał deszcz, wiatr huczał i dokoła ciemność. Trzeszczało, huczało, piszczało w niezamieszkałym klasztorze, raz po raz trzaskały stare odrzwia” – zanotowała matka Urszula.

„Cantilena”
Dzisiaj prace remontowe trzeba zlecać specjalistom. – Tym razem remont musi być kompleksowy, nie stać już nas na „łataninę” – mówi siostra Alina. Zakres robót jest ogromny – trzeba wymienić okna, instalacje wewnętrzne i więźbę dachową. Zawiązał się także nieformalny komitet ratowania klasztoru, złożony z mieszkańców Sieradza.

Cztery lata temu siostra Alina założyła chór „Cantilena”. Śpiewają w nim całe sieradzkie rodziny. – Ojciec tenor, syn bas, mama sopran – śmieje się siostra. Odnieśli już pierwsze sukcesy w konkursach, byli w Niemczech, nagrali jedną płytę, mają grono swoich wielbicieli. „Pomaga” im nawet stary kościół swoją doskonałą akustyką. Na ten fenomen zwracała uwagę już matka Urszula, odnotowując w 1922 roku: „Idziemy któregoś dnia z małą latarką na chór muzyczny, by odmówić pacierz wieczorny… Dziwną akustykę ma ten stary kościół. Mówimy pacierz, a wydaje się, że cały kościół mówi go razem z nami”.

Niedawno zorganizowano w świątyni koncert kolęd, a cały dochód przeznaczono na remont klasztoru.

Jak zwykle piękny
Obywatele Sieradza, jednego z najstarszych miast w Polsce, są świadomi swojej wielkiej historii i roli, jaką przez wieki odgrywał klasztor. Na koncert przyszły tłumy i chociaż kościół gościł wcześniej nawet artystów o światowej renomie, to tym razem organizatorzy musieli donosić krzesła z pobliskiego teatru – tego samego, w którym przed 86 laty odbył się pamiętny odczyt matki Urszuli. Owacjom nie było końca, a sieradzanie opuszczali salę z postanowieniem, że zrobią wszystko, by klasztor – chluba ich miasta – jak najszybciej odzyskał swój pierwotny blask. Nie ukrywali, że swoją obecnością chcą również okazać solidarność siostrom urszulankom.

Losy Sieradza nierozłącznie splotły się z klasztorem. Na tutejszym cmentarzu spoczywa 150 urszulanek, przybyłych kiedyś ze wszystkich stron Polski, które pracowały na rzecz miasta. W listopadzie ubiegłego roku, wdzięczni mieszkańcy, uchwałą rajców miejskich, ogłosili św. Urszulę Ledóchowską patronką miasta. Matka Urszula zawsze wracała do Sieradza bardzo chętnie. Jedną z wizyt skwitowała w swoim dzienniku krótkim zdaniem – westchnieniem: „Sieradz jak zwykle piękny”.

Klasztor w Sieradzu

Klasztor wraz z kościołem wzniesiono w latach 1230-1260. Jego fundatorem był prawdopodobnie książę Konrad Mazowiecki. W 1331 roku na Sieradz najechali Krzyżacy, niszcząc miasto i klasztor. W późniejszych wiekach Sieradz położony na styku trzech dzielnic – Wielkopolski, Mazowsza i Małopolski – był miejscem licznych sejmów i zjazdów, a więc faktycznym centrum administracyjnym Polski. W 1383 roku, podczas dwóch zjazdów możnowładców, które odbywały się w dominikańskim kościele, zaakceptowano Jadwigę Andegaweńską na króla Polski. Wielki pożar w 1693 roku strawił niemal cały zespół klasztorny wraz z kościołem. Po powstaniu styczniowym władze rosyjskie dokonały kasaty klasztoru, a ostatni dominikanin sieradzki zmarł w 1886 roku. Podczas II wojny światowej w klasztorze mieścił się szpital wojskowy, a siostry organizowały pomoc dla więźniów i jeńców oraz działały w konspiracji AK-owskiej. W różnych okresach mieściły się tutaj: szkoła, przedszkole, ochronka dla dzieci, świetlica, zakład dla dzieci upośledzonych, biblioteka, tkalnia.


Pieniądze na remont klasztoru i kościoła można wpłacać na konto:
Zgromadzenie Sióstr Urszulanek SJK
ul. Dominikańska 16
98-200 Sieradz
Nr konta: 48 9267 0006 0000 1472 2000 0010

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki