Arcybiskup Henryk Muszyński i biskup Jan Tyrawa podpisali dekret powołujący Międzydiecezjalną Komisję Historyczną, która powstała z działającej od 20 maja 2005 roku Komisji Historycznej Archidiecezji Gnieźnieńskiej.
Skład komisji będą tworzyli trzej księża z archidiecezji gnieźnieńskiej oraz dwaj kapłani z diecezji bydgoskiej. Na jej czele stanął dotychczasowy przewodniczący komisji w Gnieźnie, ks. kanonik dr Marian Aleksandrowicz, dyrektor Archiwum Archidiecezjalnego w Gnieźnie.
Zadaniem komisji – jak zaznaczono w dekrecie – będzie zbadanie, na podstawie materiałów zgromadzonych w IPN, zakresu inwigilacji duchowieństwa archidiecezji gnieźnieńskiej przez służby specjalne PRL w latach 1945-1989.
Biskup Jan Tyrawa uważa, że młoda diecezja nie jest w stanie zmierzyć się samodzielnie z tak poważnym problemem. – Po głębszych przemyśleniach dochodzę do wniosku, że nie jesteśmy jeszcze do tego gotowi. Diecezja bydgoska na pewno musi być objęta takimi badaniami, nie ma jednak odpowiedniej kadry, a ponadto kapłani inkardynowani obecnie do naszej diecezji, w tamtym okresie w przeważającej części należeli do duchowieństwa archidiecezji gnieźnieńskiej. Praca komisji wymaga dużej fachowości, umiejętności oraz znajomości problemu i ówczesnych realiów. Dlatego powołujemy komisję w ramach metropolii gnieźnieńskiej – powiedział.
Biskup Tyrawa podkreślił, że dotychczas nie zgłosili się do niego kapłani z diecezji, aby poinformować o współpracy z bezpieką. – Nie przyszedł do mnie w tej sprawie żaden ksiądz, który miałby jakiekolwiek problemy podczas całej historii swojego życia kapłańskiego – stwierdził.
Sam ordynariusz doświadczył kontaktów ze Służbą Bezpieczeństwa, będąc m.in. na stanowisku sekretarza Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. – Jedną z „mocniejszych” rozmów odbyłem podczas odbierania paszportu. Jakie sprawozdanie zostało napisane z tego spotkania? Nie wiem. Wiem jednak, jak bardzo musieliśmy bronić Papieskiego Wydziału Teologicznego. Sytuacja Kościoła we Wrocławiu była bardzo trudna – podkreślił.
Hierarcha powiedział, że próby wprowadzenia ustawy dekomunizacyjnej są dobrym krokiem, jednak nie do końca rozwiążą problem sprawiedliwości. – Tej sprawiedliwości na świecie nie było, nie ma i nie będzie. Na szczęście jest Pan Bóg i Sąd Ostateczny – podkreślił.