Prawie sto osób wzięło udział w Oazowym Turnieju Piłki Nożnej Halowej. Na parkiecie walczyło dziewięć drużyn Ruchu Światło-Życie oraz Domowego Kościoła z terenów diecezji bydgoskiej.
Pomysł na zorganizowanie rozgrywek zrodził się w ubiegłym roku. Tym razem również nie zabrakło chętnych – wiadomo: „W zdrowym ciele, zdrowy duch!”. – Jesteśmy zadowoleni, że tyle osób uprawia sport i podejmuje szlachetną rywalizację. Nie chcemy, aby ludzie kojarzyli nas tylko z modlitwą i spotkaniami w kościele. Poprzez nasze rozgrywki i integrację także odkrywamy Boga. Jestem wychowankiem salezjanów i od dziecka uprawiam sport. Staram się nim zarażać innych – powiedział organizator turnieju, Jakub Piątkowski.
W wielu drużynach pojawiły się młode zawodniczki. Wśród nich o laur zwycięstwa walczyła Aleksandra Rusiniak z bydgoskiej wspólnoty św. Mateusza. – Dzięki grze rozwijamy bardzo mocno sferę duchową. Poznajemy nowe osoby, z którymi „zdrowo” rywalizujemy. Chcielibyśmy obronić zeszłoroczny tytuł mistrzowski. Jeżeli jednak poniesiemy porażkę, to będziemy musieli się z nią pogodzić. To nas także uczy przegrywania z godnością – powiedziała. Dla Romarica Abdoula zwycięstwo w rozgrywkach było sprawą drugorzędną. – Nikt z nas nie przyjechał tutaj ze swoimi kompleksami, ale z nadzieją na dobrą zabawę. To dobra lekcja miłości wobec innych. Pokonujemy również własne słabości oraz pożytkujemy we właściwy sposób energię – podkreślił.
Na parkiecie zaprezentował się również diecezjalny duszpasterz ministrantów, ks. Artur Durski. – W oazie i Domowym Kościele bardzo ważne jest kształtowanie sfery cielesnej. Podczas turnieju walczymy ze sobą w duchu miłości. Sport nas łączy. Sprawiedliwość, zaufanie i miłosierdzie uczą nas na boisku wielkiej pokory. Zawodnicy spoglądają z uwagą na kapłana. Często myślą, że on się tylko modli. Księża jednak bardzo często uprawiają sport i warto o tym pamiętać – powiedział.
W przerwie podczas turnieju odbył się mecz pokazowy z udziałem kleryków Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Bydgoskiej. – Jeżeli człowiek angażuje się w jakiekolwiek życie sportowe, w to, co jest jego pasją, to wpływa jednocześnie na formowanie swojego wnętrza i umysłu. Jednak najważniejszy w tym wszystkim jest Jezus Chrystus, który powinien nas zawsze łączyć, nawet na boisku – powiedział diakon Robert Szczepański.
Mecze były rozgrywane najpierw w danej kategorii pomiędzy drużynami. Później najlepsze z nich wzięły udział w rozgrywkach finałowych.