Liczne konferencje, śpiewy, modlitwa oraz warsztaty doskonalenia części stałych Mszy Świętych to tylko niektóre elementy diecezjalnych rekolekcji dla organistów.
Spotkania odbywały się w Diecezjalnym Domu Rekolekcyjnym na Piaskach. Prowadził je dyrektor Studium Organistowskiego Diecezji Bydgoskiej, ks. Janusz Tusk.
Trudne powołanie
Myślą przewodnią trzydniowych spotkań były słowa „Przypatrzmy się powołaniu naszemu”. – Chcemy zastanowić się, jakie jest nasze powołanie i warsztat. Na ile będziemy go udoskonalać. Dobry organista może zawsze liczyć na to, że będzie słuchany przez wiernych i duchowieństwo. To powołanie bardzo często kształtuje się już w domu rodzinnym – powiedział ks. Janusz Tusk.
Jednym z elementów rekolekcji była nauka poświęcona znakom liturgicznym. Jak twierdzi ks. Tusk, powołanie organisty musi być naznaczone ciągłą edukacją – dobry muzyk powinien sprostać dużym oczekiwaniom, jakie panują szczególnie we wspólnotach miejskich. – Tutaj słuchacze są bardzo wytrawni. W czasie naszych spotkań studiujemy śpiewy prefacyjne, aklamacyjne oraz części stałe Eucharystii. Miejsce, w którym przebywamy, pomaga w tej nauce oraz rozbudza w wielu organistach pewien charyzmat – podkreślił ks. Janusz Tusk.
Wymiana doświadczeń
Dorota Specht z Bydgoszczy najpierw uczyła muzyki. Naukę gry na organach rozpoczynała podczas spotkań rekolekcyjnych. – Tutaj mogę oderwać się od codzienności i skupić na Panu Bogu. Bycie organistą jest ogromnym wyróżnieniem. To bardzo odpowiedzialna funkcja w Kościele. Jeżeli spojrzymy na Mszę Świętą i liturgię jako na coś ważnego, to ja jestem tą osobą, która może to dodatkowo upiększyć – powiedziała.
Roman Musiał za organami zasiadł 23 lata temu w Wierzchucinie Królewskim. – Pamiętam, jak mi drżały nogi i ręce. Dzisiaj mam wielką radość i satysfakcję z tego, co robię. Czas rekolekcji jest dla mnie umocnieniem oraz utwierdzeniem w tym pragnieniu grania i śpiewania w kościele. Bycie organistą jest służbą – powiedział.
Ewa Saganowska z Bydgoszczy uważa, że powołanie organisty jest zarezerwowane w szczególności dla osób samotnych. – Powołanie jest trudne w realizacji, kiedy ma się rodzinę. Tak jest w moim przypadku. Posługa w soboty i niedziele nie jest łatwa. Jednak cieszę się z tego, co robię. Od zawsze chciałam być związana z muzyką. Jestem zadowolona, że podczas tych rekolekcji mogę czerpać z doświadczeń innych – powiedziała.
W diecezji bydgoskiej jest około 160 organistów. W trzyletnim Studium Organistowskim Diecezji Bydgoskiej uczy się siedemnaście osób.
Henryk Bartos z Bydgoszczy jest organistą od 1964 roku. Przez sześć lat grał w kościołach Nowego Jorku, między innymi na Manhattanie. Jako siedmiolatek śpiewał podczas Mszy Świętych psalmy. – Powołaniem księdza jest ołtarz, a moim organy. Rekolekcje dają mi większe siły oraz motywację do pracy, grania, śpiewania i nauki. Obecnie jestem organistą w rodzinnej parafii, w której założyłem małą scholę. Do bycia organistą trzeba mieć powołanie – ważne są zdolności i umiejętność poprowadzenia wiernych.