Logo Przewdonik Katolicki

Animatorzy spiewu

Marcin Jarzembowski
Fot.

Liczne konferencje, śpiewy, modlitwa oraz warsztaty doskonalenia części stałych Mszy Świętych to tylko niektóre elementy diecezjalnych rekolekcji dla organistów. Spotkania odbywały się w Diecezjalnym Domu Rekolekcyjnym na Piaskach. Prowadził je dyrektor Studium Organistowskiego Diecezji Bydgoskiej, ks. Janusz Tusk. Trudne powołanie Myślą przewodnią trzydniowych spotkań były słowa...

Liczne konferencje, śpiewy, modlitwa oraz warsztaty doskonalenia części stałych Mszy Świętych to tylko niektóre elementy diecezjalnych rekolekcji dla organistów.

Spotkania odbywały się w Diecezjalnym Domu Rekolekcyjnym na Piaskach. Prowadził je dyrektor Studium Organistowskiego Diecezji Bydgoskiej, ks. Janusz Tusk.

Trudne powołanie
Myślą przewodnią trzydniowych spotkań były słowa „Przypatrzmy się powołaniu naszemu”. – Chcemy zastanowić się, jakie jest nasze powołanie i warsztat. Na ile będziemy go udoskonalać. Dobry organista może zawsze liczyć na to, że będzie słuchany przez wiernych i duchowieństwo. To powołanie bardzo często kształtuje się już w domu rodzinnym – powiedział ks. Janusz Tusk.

Jednym z elementów rekolekcji była nauka poświęcona znakom liturgicznym. Jak twierdzi ks. Tusk, powołanie organisty musi być naznaczone ciągłą edukacją – dobry muzyk powinien sprostać dużym oczekiwaniom, jakie panują szczególnie we wspólnotach miejskich. – Tutaj słuchacze są bardzo wytrawni. W czasie naszych spotkań studiujemy śpiewy prefacyjne, aklamacyjne oraz części stałe Eucharystii. Miejsce, w którym przebywamy, pomaga w tej nauce oraz rozbudza w wielu organistach pewien charyzmat – podkreślił ks. Janusz Tusk.

Wymiana doświadczeń
Dorota Specht z Bydgoszczy najpierw uczyła muzyki. Naukę gry na organach rozpoczynała podczas spotkań rekolekcyjnych. – Tutaj mogę oderwać się od codzienności i skupić na Panu Bogu. Bycie organistą jest ogromnym wyróżnieniem. To bardzo odpowiedzialna funkcja w Kościele. Jeżeli spojrzymy na Mszę Świętą i liturgię jako na coś ważnego, to ja jestem tą osobą, która może to dodatkowo upiększyć – powiedziała.

Roman Musiał za organami zasiadł 23 lata temu w Wierzchucinie Królewskim. – Pamiętam, jak mi drżały nogi i ręce. Dzisiaj mam wielką radość i satysfakcję z tego, co robię. Czas rekolekcji jest dla mnie umocnieniem oraz utwierdzeniem w tym pragnieniu grania i śpiewania w kościele. Bycie organistą jest służbą – powiedział.

Ewa Saganowska z Bydgoszczy uważa, że powołanie organisty jest zarezerwowane w szczególności dla osób samotnych. – Powołanie jest trudne w realizacji, kiedy ma się rodzinę. Tak jest w moim przypadku. Posługa w soboty i niedziele nie jest łatwa. Jednak cieszę się z tego, co robię. Od zawsze chciałam być związana z muzyką. Jestem zadowolona, że podczas tych rekolekcji mogę czerpać z doświadczeń innych – powiedziała.

W diecezji bydgoskiej jest około 160 organistów. W trzyletnim Studium Organistowskim Diecezji Bydgoskiej uczy się siedemnaście osób.



Henryk Bartos z Bydgoszczy jest organistą od 1964 roku. Przez sześć lat grał w kościołach Nowego Jorku, między innymi na Manhattanie. Jako siedmiolatek śpiewał podczas Mszy Świętych psalmy. – Powołaniem księdza jest ołtarz, a moim organy. Rekolekcje dają mi większe siły oraz motywację do pracy, grania, śpiewania i nauki. Obecnie jestem organistą w rodzinnej parafii, w której założyłem małą scholę. Do bycia organistą trzeba mieć powołanie – ważne są zdolności i umiejętność poprowadzenia wiernych.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki