Logo Przewdonik Katolicki

Zakupokalipsa?

S. Małgorzata Krupecka urszulanka SJK
Fot.

W okresie handlowego Adwentu, trwającego od początku listopada, media przejawiają schizofreniczne podejście do tematu zakupów. Na jednej stronie pisma bądź w jednym materiale filmowym półki i ludzie nareszcie uszczęśliwieni uginają się pod ciężarem prezentów. Za chwilę straszy się nas promocyjnymi oszustwami i koniecznością leczenia się z zakupoholizmu. Tu poczytamy...

W okresie handlowego Adwentu, trwającego od początku listopada, media przejawiają schizofreniczne podejście do tematu zakupów. Na jednej stronie pisma bądź w jednym materiale filmowym półki i ludzie – nareszcie uszczęśliwieni – uginają się pod ciężarem prezentów. Za chwilę straszy się nas promocyjnymi oszustwami i koniecznością leczenia się z zakupoholizmu. Tu poczytamy o amerykańskim dokumentaliście Spurlocku, który zrealizował „Zakupokalipsę” – film o ludzkości zmierzającej do zagłady z powodu konsumpcjonizmu i obsesji na tle zakupów, a tam mikołajopodobne krasnale dźwigają wielkie worki. Między dwiema reklamami informacja, że człowiek zmarł w kolejce, oczekującej wiele godzin na otwarcie nowego supermarketu i promocyjną sprzedaż telewizorów. Za chwilę kolejna reklama na tle kolędy mającej zagłuszyć myślenie klienta, żeby szybko i bezrefleksyjnie wydał dużo pieniędzy.

Z drugiej strony, jest to czas, gdy mniej towarów reklamuje się nagim ciałem kobiecym, bo tę funkcję przejmują akcesoria gwiazdkowe. Kilka dni temu Międzynarodowa Unia Przełożonych Generalnych Zakonów Żeńskich podpisała z Caritas umowę o współpracy w zwalczaniu współczesnych form niewolnictwa, zwłaszcza handlu kobietami. Czy jedną z form handlu kobietami nie jest wykorzystywanie ciała kobiecego do reklamy wszelkich możliwych towarów?

Słysząc w radiu publicznym – a więc utrzymującym się z abonamentu – reklamę, w której dzieci na widok stosu zakupów wykrzykują z zachwytem: „Dzięki ci, ojcze”, ma się ochotę protestować wobec czytelnej aluzji do tekstu religijnego. Jednak prowokowanie publicznego oburzenia jest celowym zabiegiem, służącym nagłośnieniu reklamy – po prostu reklamą reklamy. Najdotkliwszą formą protestu wobec przekraczania pod takim czy innym względem granic dobrego smaku jest po prostu niekupowanie reklamowanego w ten sposób produktu.

Próbuje się nas przekonać, że szczęście polega na kupieniu wszystkiego, na co ma się ochotę. My, chrześcijanie, uczymy się wciąż na nowo pokładać nadzieję w czymś innym.

Kilka dni temu w krakowskim „Oknie Życia” zostawiono noworodka z kartką: „Kacperku, przepraszam. Kocham Cię. Mama”. Jaki dramat kryje się za tą decyzją matki? Dlaczego zabrakło jej nadziei?

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki