Logo Przewdonik Katolicki

Życie konsekrowane Bogu

S. Małgorzata Krupecka urszulanka SJK
Fot.

W 1990 roku w czynnych zgromadzeniach zakonnych w Polsce było prawie 24 tysiące sióstr. Dziś jest ich o cztery i pół tysiąca mniej.

W 1990 roku w czynnych zgromadzeniach zakonnych w Polsce było prawie 24 tysiące sióstr. Dziś jest ich o cztery i pół tysiąca mniej.

 

Liczba żeńskich powołań zakonnych w Polsce od ponad 20 lat stale się zmniejsza. Taka sama tendencja jest, niestety, w całej Europie. Polska, podobnie jak inne kraje Starego Kontynentu, wykazuje pod tym względem oznaki starzenia się i zmęczenia. Czy jest to proces nieodwracalny? I czy trzeba z tego powodu desperować?

Mogą i na pewno powinny zmieniać się formy, ale życie konsekrowane istniało w Kościele od samego początku i będzie istniało zawsze. Także dziś Pan Bóg wystarczająco hojnie obdarowuje Kościół w Polsce powołaniami, jednak młode kobiety mają coraz większe trudności w usłyszeniu Bożego zaproszenia, a jeszcze większe – w jego przyjęciu.

 

Zacznijmy od nas samych

Ta sytuacja jest stałym wyzwaniem, żebyśmy my, zakonnice, żyły tak, aby poziomem naszego życia duchowego pociągać młode osoby do pójścia za Jezusem drogą rad ewangelicznych w naszych wspólnotach, burząc równocześnie negatywne stereotypy, pokutujące w myśleniu przeciętnych katolików i wielu duszpasterzy.

Musimy też nauczyć się – korzystając z najnowszych środków komunikacji – z przekonaniem, odważnie i w sposób zrozumiały dla współczesnego człowieka prezentować nasz styl życia jako jedną z „normalnych” możliwości życiowych. Wytrwale tłumaczyć, na czym polega nasz wybór (choć i tak niektórzy nigdy nie będą w stanie tego zrozumieć). Własnym przykładem i przykładem naszych wspólnot obalać mit, że zakon to ewentualność dla kobiet rozczarowanych i bez perspektyw i że powołanie wiąże się raczej z degradacją niż z promocją kobiety w Kościele i w społeczeństwie. Krótko mówiąc, musi po nas być widać, że jesteśmy kobietami szczęśliwymi, radosnymi, spełnionymi.

 

Powołania rodzą się i dojrzewają w rodzinach

Drastycznie malejąca liczba dzieci w rodzinach skutkuje oczywiście także malejącą liczbą powołań. Rodzice boją się, że zostaną opuszczeni, osamotnieni, zostawieni samym sobie, gdy przyjdzie starość i zniedołężnienie. Tak jakby nas, osoby konsekrowane Bogu, przestawało obowiązywać IV przykazanie: „Czcij ojca swego i matkę swoją”.

„Nie można też zapominać o podstawowej roli rodziców, którzy szczerą i radosną wiarą i małżeńską miłością ukazują dzieciom piękno i możliwość budowania życia na Bożej miłości” – powiedział papież Benedykt XVI podczas modlitwy Anioł Pański 15 stycznia tego roku. Tymczasem kryzysy w rodzinach, często kończące się rozwodami, w świadomości młodego pokolenia przekładają się na przekonanie, że w ogóle nie da się podejmować decyzji na całe życie. Kto dziś wychowuje młodzież do rozumienia życia jako zadania?

 

Wiele zależy od kapłanów

Dziwi brak znajomości istoty powołania do życia konsekrowanego u ciągle jeszcze niemałej liczby kapłanów, postrzegających zakonnice wewnątrz wspólnoty parafialnej czy w ogóle wewnątrz wspólnoty Kościoła w duchu filozofii oświeceniowej – wyłącznie pod kątem bezpośredniej użyteczności. Czasem nawet jako osoby o statusie „niższym” w jakiejś anachronicznej hierarchii ważności grup, stanów czy zajęć.

Świadczy to, niestety, o brakach w wykształceniu teologicznym, a skutkuje nierzadko złymi radami, dawanymi dziewczętom i młodym kobietom, które do duszpasterza przychodzą po radę co do wyboru drogi życiowej i w odpowiedzi słyszą: Nie idź do zakonu, szkoda ciebie, zmarnujesz się...

Nawet w wypowiedziach skądinąd mądrych ludzi Kościoła, pytanych o sytuację i perspektywy Kościoła w Polsce, sensownie wywodzących, że przecież Kościół to nie tylko księża, ale też świeccy, rzadko znaleźć można wzmiankę o tym, że istnieje jeszcze coś takiego jak życie konsekrowane, które nie mieści się w hierarchicznej strukturze Kościoła.

 

Jak mówić o życiu konsekrowanym?

Nie zaczynać od pytania, co siostry robią. Posoborowa eklezjologia postrzega Kościół jako tajemnicę komunii i świętości, a życie konsekrowane widzi w sercu tej tajemnicy. Charyzmat życia konsekrowanego – jak i inne charyzmaty – nie istnieje dla siebie samego, ale jest darem Boga dla Kościoła i dla świata. Wspólnoty życia konsekrowanego służą przede wszystkim przez to, że w ogóle są w Kościele, a ich podstawową rolą jest dawać ludziom widzialne świadectwo pełnego oddania się Bogu, „skutecznie pociągać wszystkich członków Kościoła do chętnego wypełniania zadań płynących z chrześcijańskiego powołania”, jak mówi soborowa Konstytucja dogmatyczna o Kościele (p. 44).

Dlatego sensu życia konsekrowanego nie da się ani uzasadnić, ani zmierzyć liczbą i wydajnością różnego typu placówek opiekuńczo-wychowawczych czy leczniczych. Mimo to zaangażowanie dla współczesnych jest nieodłącznym aspektem życia poświęconego Bogu. Stąd całe bogactwo i różnorodność charyzmatów, zgodnie z którymi siostry zakonne są aktywnie obecne w polskiej rzeczywistości. Można więc, ale dopiero w drugiej kolejności, zadać pytanie: co siostry zakonne robią?

 

Do czego Kościołowi w Polsce potrzebne są siostry zakonne?

Przede wszystkim nasz wybór – to pójście pod prąd. Nasze życie zawsze było i jest pewną kontrkulturą – formą sprzeciwu wobec różnych tendencji, które wokół nas wydają się dominować, a które nie przynoszą człowiekowi szczęścia.

Jeśli współczesna kultura próbuje narzucić nam przekonanie, że warunkiem życia spełnionego, co więcej, zdrowego, jest intensywne życie seksualne, to my składanym przez nas ślubem czystości chcemy zwrócić uwagę, że istota szczęścia leży gdzie indziej. W czasach rozszalałej konsumpcji i wszechobecnych reklam, zachęcających do kupowania, składamy ślub ubóstwa i ograniczamy się do tego, co najpotrzebniejsze, żeby resztą dzielić się z innymi. A jeśli ktoś naiwnie sądzi, że szczęście polega na robieniu zawsze i wszędzie tego, co się chce, my demonstrujemy ślubem posłuszeństwa, że są wartości ważniejsze niż wolność absolutna. A mimo to czujemy się wolne.

Życie konsekrowane Bogu to propozycja dla kobiet mocnych, odważnych, zdecydowanych, takich, które wiedzą, czego chcą. Oby takich było jak najwięcej.

 

 


                                                                                                                                 

 

Siostry zakonne w Polsce

(tzw. profeski, czyli siostry po ślubach)

1990 r.

23 981

2000 r.

21 750

2010 r.

19 642

Dane obejmują 100 zgromadzeń tzw. czynnych, inaczej: apostolskich. Do tego doliczyć trzeba ok. 700 sióstr, żyjących we wspólnotach niedawno powstałych lub przybyłych do Polski.

 

 

Nowicjuszki w żeńskich zgromadzeniach czynnych

w Polsce

1990 r.

1192

2000 r.

924

2010 r.

355

 

 

 

Siostry w klasztorach klauzurowych

w Polsce

 

profeski

nowicjuszki

1990 r.

1345

80

2000 r.

1414

100

2007 r.

1376

62

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki