Logo Przewdonik Katolicki

Przycinanie skrzydeł

Michał Gryczyński
Fot.

Los byłych wiceprezesów PiS, zawieszonych za działania szkodzące partii, pozostaje nierozstrzygnięty. Na razie mają status wyjętych spod Prawa i Sprawiedliwości i zanosi się na polityczną banicję. Niektórym członkom PiS najtrudniej byłoby się rozstać z Ujazdowskim, który ma w partii grupę zwolenników. Z kolei samemu Kaczyńskiemu żal byłoby Dorna ...

Los byłych wiceprezesów PiS, zawieszonych za „działania szkodzące partii”, pozostaje nierozstrzygnięty. Na razie mają status „wyjętych spod Prawa i Sprawiedliwości” i zanosi się na polityczną banicję. Niektórym członkom PiS najtrudniej byłoby się rozstać z Ujazdowskim, który ma w partii grupę zwolenników. Z kolei samemu Kaczyńskiemu żal byłoby Dorna – nazywanego „trzecim bliźniakiem” – z którym przeszedł długą drogę od czasów Porozumienia Centrum. Kłopot jednak w tym, że to właśnie Dorn, zmarginalizowany w kampanii wyborczej, najbardziej wytyka teraz liderom partii popełnione błędy.

Czary goryczy dopełniła korespondencja – pisana nie tylko przez „banitów”, ale i działaczy terenowych – z zarzutem nazbyt arbitralnych rządów i żądaniem większej autonomii dla struktur regionalnych. Chyba zabrakło nieco rozwagi, skoro zdecydowano się prowadzić dyskusję wewnątrzpartyjną za pośrednictwem mediów, upubliczniając treść owych listów. I tak powstała w PiS sytuacja, którą Kaczyński nazwał swojsko „rozmemłaniem”. Cóż, zwołanie w takich okolicznościach kongresu nie świadczy źle o partii; zwłaszcza takiej, która ma charakter wodzowski. Tylko co to zmieni?

Jako lider partii Kaczyński stoi teraz przed problemem podobnym do tego, który dwa lata wcześniej miała PO i Donald Tusk. Ktoś trafnie nazwał ów dylemat koniecznością umiejętnego przycięcia skrzydeł bez utraty sterowności. Tusk, jak widać, pozbył się tych, którzy nie chcieli być poddanymi, tylko partnerami, m.in. Rokity czy Płażyńskiego. A kiedy się umocnił, zaprosił kilka osobowości medialnych, takich jak np. Sikorski, które w PO nie mają żadnej pozycji, więc mu nie zagrażają. Wydaje się, że Kaczyński spróbuje wykonać podobny manewr, ale czy mu się powiedzie? Póki co, każdy, kto miał wątpliwości, przekonał się, że – pomimo niepowodzenia wyborczego – jego przywództwo w PiS nie podlega dyskusji. I choć kongres pokazał, że frakcja niezadowolonych nie jest mała, to on nie wykluczył, że po ojcowsku wybaczy jawnogrzesznikom.

Tymczasem wyszło na jaw, że Tusk spotkał się z Millerem, aby porozmawiać o bieżącej sytuacji politycznej i o tym, jak ułożyć relacje z prezydentem. To już, doprawdy, premier nie ma kogo o to pytać, tylko wysłuchuje porad „drogiego Leszka”?

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki