Juda Machabeusz cz. I
ks. Tadeusz Hanelt
Małe miasteczko Modin, położone na skraju gór Efraima, przy drodze prowadzącej z równiny Saronu do Gór Judzkich, nie było jeszcze świadkiem takiego wydarzenia. Do miasta przybyli wysłańcy króla helleńskiego Antiocha Epifanesa IV, którego władza sięgała nad całą Palestynę, by odebrać od poddanych oznaki hołdu.
Wysłańcy królewscy w Modin
Król żądał od swych poddanych publicznego...
Małe miasteczko Modin, położone na skraju gór Efraima, przy drodze prowadzącej z równiny Saronu do Gór Judzkich, nie było jeszcze świadkiem takiego wydarzenia. Do miasta przybyli wysłańcy króla helleńskiego Antiocha Epifanesa IV, którego władza sięgała nad całą Palestynę, by odebrać od poddanych oznaki hołdu.
Wysłańcy królewscy w Modin
Król żądał od swych poddanych publicznego złożenia ofiary bogu Zeusowi. Były to wymagania sprzeczne z wiarą Żydów, którzy wierzyli w Jedynego Boga. Dekalog zakazywał im oddawania czci jakimkolwiek wyobrażeniom bóstw.
Na dźwięk trąb orszaku królewskiego, zwołujących wszystkich mieszkańców, wszyscy zgromadzili się na niewielkim ryneczku. Był tam też kapłan Matatiasz, syn Jana z rodu Hasmoneuszy wraz ze swymi pięcioma synami: Janem, Szymonem, Judą, Eleazarem i Jonatanem. Wysłańcy zwrócili się do Matatiasza ze słowami: Ty jesteś zwierzchnikiem, sławnym i wielkim w tym mieście, a powagę twoją umacniają synowie i krewni. Teraz więc ty pierwszy przystąp i wykonaj to, co jest polecone w królewskim dekrecie, tak jak to uczyniły już wszystkie narody, a nawet mieszkańcy Judy i ci, którzy pozostali w Jerozolimie. Za to ty i synowie twoi będziecie należeli do królewskich przyjaciół; ty i synowie twoi będziecie zaszczytnie obdarzeni srebrem, złotem i innymi darami.
Męczennicy wiary
Konsekwencją odmowy wykonania królewskiego rozkazu był wyrok śmierci, którym władca helleński obficie szafował. Wielu Żydów, wiernych swej wierze, poniosło śmierć.
W kraju opowiadano przerażające wieści o zamordowaniu czcigodnego starca Eleazara, ponieważ odmówił spożycia mięsa wieprzowego. O tym, jak okrutnie wymordowano siedmiu synów pewnej niewiasty: obcięto im członki, wycięto język, ściągnięto skórę z głowy i usmażono na patelni. O spaleniu pobożnych Żydów, którzy uciekli do jaskiń, by tam świętować szabat.
Jak mogło dojść do takiej sytuacji w kraju, który szczycił się kultem Jedynego Boga? W 332 r. p.Chr. Wschód został podbity przez Aleksandra Macedońskiego i wraz z nim kultura helleńska wkroczyła na tereny pozaeuropejskie. Po krótkim, zaledwie 10-letnim panowaniu, Aleksander umarł w Babilonie i jego imperium, rozciągające się od Adriatyku po rzekę Indus, podzielili między siebie jego wodzowie. Palestyna początkowo przypadła w udziale władcom Egiptu. Jednak po przegranej przez Egipcjan bitwie pod Panium, u źródeł Jordanu, w 198 r. p.Chr., Żydzi zaczęli podlegać helleńskiemu władcy Antiochowi III, który panował od Morza Śródziemnego do Indusu. Tę zmianę Żydzi przyjęli z radością, ponieważ Antioch III zwolnił ich na trzy lata od uiszczania podatków, a wszelkie daniny zmniejszył o jedną trzecią. Zagwarantował też wolność życia według ojczystych obyczajów i przyrzekł pokrywać koszty kultu w świątyni.
Rządy króla Antiocha Epifanesa IV
Syn jego, Antioch Epifanes IV, zmienił jednak całkowicie politykę ojca. Chcąc wzmocnić państwo, w obliczu wzrastającej potęgi rzymskiej, pragnął gwałtownie zhellenizować wszystkich swoich poddanych, aby uczynić z nich jeden naród. Dlatego w 167 roku p.Chr. ustawił posąg Zeusa w Świątyni Jerozolimskiej. Nakazał Żydom, by wyobrazili sobie, że jest to personifikacja ich Boga, Jahwe. Przed wiekami Izraelici przeżyli już taką próbę, gdy Aaron zbudował złotego cielca i kazał swoim współplemieńcom oddawać kult Jahwe pod postacią zwierzęcia. Skończyło się to katastrofalnie.
Postępowanie króla Antiocha Epifanesa, które miało doprowadzić do spoganienia społeczeństwa żydowskiego, doprowadziło najpierw do gwałtownego podziału narodu na kolaborantów – czy to z przekonania, czy ze strachu – i na wiernych Bogu, którzy nawet w obliczu męczeństwa nie chcieli wyrzec się wiary. Nasuwa się pytanie, dlaczego Bóg postawił swój lud przed tak wielką próbą. Odpowiada na to kronikarz tamtych czasów w Drugiej Księdze Machabejskiej: Proszę więc tych, którzy będą czytać tę księgę, aby nie wpadli w przygnębienie z powodu tego, co trzeba było znieść; żeby raczej na to zwracali uwagę, że prześladowania były nie po to, aby nas zniszczyć, ale aby wychować nasz naród.
Juda obejmuje dowództwo powstania
Pewnego razu Matatiasz, świadomy konsekwencji swego postępowania, wyciągnął miecz i z pomocą synów zabił żydowskiego kolaboranta, który zbliżył się do ołtarza, by złożyć pogańską ofiarę, oraz wysłanników królewskich. Teraz nie pozostało mu nic innego, jak uciec z miasta i na skalistej Pustyni Judzkiej wieść życie banity. Wiadomość o jego czynie rozeszła się lotem błyskawicy po kraju. Do uciekinierów przyłączały się setki ludzi, którzy pragnęli pozostać wierni swej wierze i obyczajom ojczystym. Przybywali z całymi rodzinami, wierząc, że Matatiasz będzie umiał pokierować losem całego kraju. Matatiasz był jednak wiekowym człowiekiem. Po kilku miesiącach partyzanckiej walki z kolaborantami żydowskimi zmarł. Przed śmiercią wyznaczył trzeciego syna, Judę, na swego następcę. Ojciec dobrze znał swoje dzieci. Wiedział, że każdy z nich wniesie cząstkę w powstanie, każdy jest w jakimś kierunku uzdolniony, gotów oddać życie za sprawę, ale najlepszym dowódcą będzie właśnie Juda. Dlatego późniejsze wieki dały mu przydomek Machabeusz – od słowa „makkaba” – wódz.
Helleńskie władze początkowo lekceważyły powstanie, uważając je za niegroźne. Wysłano więc przeciwko banitom niewielki oddział pod wodzą Apoloniusza, dowódcy wojsk syryjskich w Judzie. W starciu tym po raz pierwszy ujawnił się geniusz wojskowy Judy. Wojska nieprzyjacielskie zostały zupełnie rozgromione, a Apoloniusz zginął. Zaniepokojone tym wydarzeniem centralne władze Syrii wysłały armię pod komendą naczelnego dowódcy prowincji Celesyrii Serona. Do bitwy doszło pod Bethoron. Wojska syryjskie musiały wspinać się z równiny w góry, bo armia powstańcza zajęła stanowiska na górach. Żołnierze Judy ujrzawszy potężną armię Serona wpadli w panikę. Juda przemówił do swojego wojska: Bez trudu wielu może być pokonanych rękami małej liczby, bo Bogu nie czyni różnicy, czy ocali przy pomocy wielkiej czy małej liczby. (…) Oni przychodzą do nas pełni pychy i bezprawia po to, aby wytępić nas razem z naszymi żonami i dziećmi i aby nas obrabować. My walczymy o swoje życie i o swoje obyczaje. Bóg sam skruszy ich przed naszymi oczami. Wy zaś ich nie obawiajcie się! Zachęceni przemówieniem swego wodza Żydzi pobili wojska Serona, które w popłochu, straciwszy ośmiuset ludzi, uciekły na Nizinę Nadmorską.
Powstanie w Judei, zwane potem powstaniem machabejskim, przypadło w okresie bardzo niedogodnym dla Antiocha Epifanesa. Przygotowywał się on na wojnę ze zbuntowanymi Persami i z Partami, którzy wdzierali się w granice jego państwa. Rozdzielił więc wojska i rozkazał swemu zastępcy Lizjaszowi, by skierował wyprawę karną do Judei, a sam wyruszył na wojnę na wschodzie. Lizjasz zlecił dowództwo Gorgiaszowi, który z armią liczącą ponad czterdzieści tysięcy żołnierzy wyruszył przeciw powstańcom. Rozbił obóz w pobliżu Emmaus, a Juda obsadził swymi żołnierzami wzgórza na południe od tej miejscowości. Gorgiasz tak był pewny zwycięstwa, że do jego armii dołączyli handlarze niewolnikami, by po bitwie wziąć w niewolę uciekających powstańców. I znowu Juda pokazał swój talent przywódczy. Gdy w nocy Gorgiasz z częścią swych sił próbował zaskoczyć wojska Judy rozmieszczone w górach, Juda nocnym marszem obszedł przeciwnika z drugiej strony i świtem uderzył na obóz syryjski w dolinie. W czasie, gdy Gorgiasz poszukiwał w górach przeciwników, którzy rozwiali się jak dym, Juda rozbił szyki syryjskie pod Emmaus i ścigał je aż na równiny filistyńskie. Kiedy wieść o klęsce dotarła do Gorgiasza, wycofał się spiesznie z gór i udał na wybrzeże.